18 maja 2013

Rozdział 41. Plan " Ratując Agnieszkę " ułożony. + Mamusia dzwoniła.

 * Z perspektywy Neli.
- Cześć. Aniela. - podałam jej dłoń i uśmiechnęłam się czule.
- Cześć  Aga. - przywitała się ze mną prawie na siłę, lecz bez uśmiechu. Stała taka nieobecna, jakby wyłączyła się ze świata. Po chwili Kuba zaproponował, żebyśmy się przeszli po Spalskim ogrodzie. Praktycznie nie rozmawialiśmy, tylko patrzyliśmy na siebie.
- Jak podróż ? - zapytałam, gdy szliśmy na mały spacer.
- Dobrze. - odpowiedziała krótko. Widać było, że nie chce gadać.
Nie odpowiedziałam, nie chciałam się narzucać. Jak na razie nawet nie znałam powodu jej zachowania. Kuba cały czas przytulał Agnieszkę. Stęsknił się bardzo. Nie dziwię się mu  wcale. Gdy tylko wysiadła z samochodu w jego oczach pojawił się taki błysk. Szczęście. Agnieszka chyba wręcz przeciwnie. To było dziwne. Ale może Kuba ma racje ? Ale to jest niemożliwe, żeby ona miała depresję. Na jej twarzy nie było jakichkolwiek emocji. Była taka ... nieobecna, wycofana. Gdy po spacerze weszliśmy do ośrodka, Kuba zaprowadził Agę do pokoju. A mnie poprosił o zaczekanie na siebie. Usiadłam na fotelu przy recepcji i spokojnie czekałam, gdy siatkarz opuści pokój. Po kilku minutach, zobaczyłam idącego w moją stronę Jakuba. Od razu wstałam i razem wyszliśmy przed ośrodek.
- Sama widzisz. - powiedział smutno. - Jest jakaś inna.
- Ale jako to ? Według mnie jest po pierwsze zmęczona, a po drugie chyba ma taką osobowość. Jest skryta i tyle.
- Właśnie ona nigdy taka nie była. Zawsze pełna życia, gadatliwa. Uwielbiała poznawać nowych ludzi. Po prostu otwarta na świat. A teraz ? - westchnął. - Nie wiem co się z nią stało ? Jest taka .. nie poznaje jej. Czuje sie jakby ktoś porwał moją Agnieszkę. Kurde ... Czy ja coś zrobiłem ? Powiedziałem ?
- Nie na pewno nie.
- Nie przypominam sobie czegoś takiego, właśnie. Ale ja gadam trzy po trzy i mogłem ją czymś urazić.
- No co Ty ? Nie powiedziałeś nic takiego na pewno. Czasem człowiek ma gorsze dni.
- Ale ona nawet nie uśmiechnęła się na mój widok. - powiedział rozżalony.
- Daj jej czas. - spojrzałam na niego. - Musi odpocząć. Nie nalegaj.
- Wiem. Ale ... Nie poznaję jej. Co ja mam robić ? - usiadł na ławce.
- Po prostu bądź obok. Nic więcej nie możesz zrobić. Nie próbuj z nią dzisiaj rozmawiać i pytać co jej się stało. I tak Ci nie powie. - usiadłam obok Kuby. - Pogadam z nią jutro. Może mnie powie więcej. Czasami łatwej się jest wygadać zupełnie obcej osobie.
- Ale ona od tego ma mnie. To ja powinienem być jej oparciem. To mnie powinna się zwierzać.
- Poczekaj, bo czegoś nie rozumiem. - powiedziałam.
- Niby czego ?
- Czy Ty jestes jej przyjaciółką ? - zaczęłam się śmiać.
- No nie. Ale przecież związek opiera się na przyjaźni i zaufaniu. - zaczął tłumaczyć.
- Wiem. Przecież. Ale dziewczyny tak mają, ze czasami muszą sobie po narzekać na facetów, poplotkować. Czy Ty rozmawiasz z Agnieszką o samochodach, grach komputerowych ? - w tym momencie pokiwał głowa przecząco. - No właśnie. Masz od tego kumpli. A w życiu dziewczyn kumple to inaczej przyjaciółki.
- Wiem. Nie musisz mi tłumaczyć jak debilowi.
- Dobrze. Już się tym tak nie przejmuj. Pogadam z nią i wybadam o co chodzi. A później zdam Ci relację. Może być ? Zadowolony ?
- Tak.
- Może zbierajmy się co ? Nie chcę dostać od Agi opieprzu, że randkuję z jej facetem. - zaczęłam się śmiać.
- Ona i tak nie zauważy mojej nie obecność.
- Uwierz mi, to akurat zauważy. - uśmiechnęłam się do niego i wstałam. - Rusz się.
- Dobra, dobra już idę.
Po chwili wróciliśmy już do ośrodka. Kuba poszedł do siebie, a ja weszłam do mojego pokoju. Piotrka nie było. " Cóż za piękna cisza " - pomyślałam. Cichy pewnie uczestniczył jeszcze w treningu. Postanowiłam wziąć długi prysznic. Chciałam odpocząć, zrelaksować się. Lubiłam mieć ciszę i spokój. Wolałam czasami być sama. Mogę wtedy poukładać myśli. Gdy wyszłam  z pod prysznica, owinęłam się ręcznikiem i zrobiłam sobie turban na głowie. Usiadłam na łóżku i zaczęłam wsmarowywać balsam w łydki. Po chwili zadzwonił telefon Piotrka. Od razu przeciągnęłam się przez materac i sięgnęłam po niego.
- Taak ?
- Witaj synku. Co tam u Was ? - powiedziała pani na jednym oddechu. - Przepraszam chyba pomyliłam numery.
- Nie, nie. Piotrek jest na treningu. Powinien być za jakieś pół godziny.
- Dobrze zadzwonię później. A tak właściwie to z kim rozmawiam.
- Mam na imię Aniela. Jestem dziewczyną Piotrka. - powiedziałam niepewnie.
- Dobrze. Dziękuję. To ja zadzwonię jakoś później, do widzenia.
- Do widzenia. - powiedziałam, ale mama Cichego już się wyłączyła.
Nie wiedziałam co mam myśleć. Nie jestem pewna czy mama Piotrka wie, że jej syn nie jest z Olą. Podobno bardzo ją lubiła. Od któregoś czasu pozwoliła do siebie mówić " mamo ". Zaczęłam mieć obawy, czy mnie zaakceptuje.
Ubrałam się w luźną, miętową koszulkę i białe szorty i postanowiłam iść do Marysi. Zamknęłam drzwi za sobą i zapukałam do pokoju Mańki. Po kilku chwilach otworzyła mi przyjaciółka. Była zaspana.
- Może ja jednak wrócę do siebie?  Chyba spałaś.
- Nie ,no coś Ty. Wchodź. - złapała mnie za rękę i wciągnęła do pokoju. - Siadaj i nie narzekaj.
- Dobrze, dobrze. ale chyba Cie obudziłam. - ciągnęłam dalej temat
- Nie spałam. Tylko zrobiłam sobie takie leniwe popołudnie. Poczekaj, pójdę sie ogarnąć. - powiedziała i zniknęła w łazience.
Ja w tym czasie zaczęłam przeglądać otwarte strony w lapku Marysi. Zauważyłam, że szuka jakiegoś nowego aparatu. A zbliżają sie jej urodziny. Czyli pomysł na prezent jest. Ucieszyłam się z tego faktu. Ciekawe co wymyśli Bartek. Pewnie zgłosi sie do mnie po pomoc.
- Aniela ! - usłyszałam krzyk Mańki z łazienki.
- Tak ?
- Wiesz co ?
- No nie wiem co. Ale zapewne za chwilę sie dowiem. - zaśmiałam się,
- Pogodziłam sie z Bartkiem. - powiedziała z radością w głosie.
- To dobrze. Super. A możesz wyjść z łazienki ?
- Tak. Już idę. - powiedziała i zamknęła za sobą drzwi. A po chwili usiadała obok mnie.
- I co wybrałaś jakiś ? - zapytałam z nad laptopa.
- Nie własnie nie. Jeszcze mnie nie stać.
- Jeszcze ?
- No tak. Jeszcze ... może uda mi się jeszcze uskładać. To kupię któryś. - uśmiechnęła się,
- To może opowiesz mi o tej sprawie z Bartkiem ? Wiem, że długo tak nie wytrzymasz.
- Już nie ma żadnej sprawy. Wszystko się wyjaśniło.
- To może opowiesz ?
W tym momencie zaczęła mówić co się wydarzyło. Ta wysoka, piękna blondynka to Monika. Całe szczęście, że to tylko przyjaciółka Bartka. Jestem z niego dumna, że jej nie zostawił w tej całej sprawie. Zachował się jak prawdziwy przyjaciel. Udzielił jej wsparcia. Oby ta ich znajomość się dalej nie rozwinęła. Nie, na pewno się nie rozwinie. Przecież Kurek ma Marysię, kochają się. Zauważyłam, że Mańka nareszcie sie uśmiecha. Cieszyłam się, że jest szczęśliwa. Ja również byłam zadowolona z jej humoru. Powróciła dawna Marysia. Pełna życia i energii.
- Dobrze, że wszystko się ułożyło i wyjaśniło. - podsumowałam jej monolog.
- Też się cieszę.
- Jeden problem mniej.
- Jak to  ?
- Wiesz, że Agnieszka Kojota jest w ciąży  ?
- No tak i co w związku z tym ?
- Dzisiaj przyjechała go odwiedzić. I według Kuby jest jakas inna.
- Inna to znaczy jaka ?
- Właśnie sama nie wiem. Jest jakby skryta, nieśmiała. Kuba mnie prosił, żebysmy wybadały co się stało. Sam siebie posądza, że cos zrobił, powiedział. Obawia sie, że chce od niego odejść.
- Jak to odejść ? Przeciez będą mieli razem dziecko.
- No właśnie. Według mnie jest przytłoczona natłokiem sytuacji, sprawą z ciążą. Może ma jakieś obawy. Sama nie wiem. Musimy coś zrobić.
- Ale co ?
- A skąd ja mam wiedzieć. Właśnie dlatego do Ciebie przyszłam. Razem wpadniemy na jakis pomysl.
- Czyli jak zawsze to będzie mój pomysł ?
- Nie jak zawsze. Tylko moje są zawsze gorsze od Twoich.
- To może masz jakiś ?
- Zakupy ?
- I Twoje niby są gorsze ? To jest super. Z tego co wiem, to zakupy sa dobre na wszystko.
- Cieszę się. To kiedy ją porywamy na tajna misję ?
- Może jutro o 10 ? Chłopaki mają trening od rana. To będziemy miały spokój i cisze.
- Ok. Spróbujemy ją wyciągnąć do Łodzi.
- Ale czyim autem jedziemy.
- Jak to czyim ? Piotrka.
- Dlaczego ?
- No trzeba sie popisać przed ludźmi. Przecież Twoje jest za małe.
- Ale jak to ?
- Nasze zakupy maja być ogromne, jeśli chcemy poprawić humor Agnieszce.
- To jest aż tak źle ?
- Z tego co widziałam nie jest to jakiś tragiczne stadium.
- Ok. Mam nadzieję, że damy radę,
- Módl sie czy Szanowny Pan Piotr pożyczy mi samochód.
- Jak to ? Dlaczego ma nam nie pożyczyć ?
- Bo to jest jego auto. Najukochańszy towarzysz.
- To wiele wyjaśnia. - zaczęłyśmy sie śmiac. - Na pewno pożyczy.
- No nie wiem, nie wiem.
- Przekonasz go jakoś. Masz swoje sposoby.
- No może znajdę sposób. - powiedziałam. - Idziemy na jakieś gofry ?
- Jasne. Zbieraj się i już wychodzimy. - powiedziała radośnie i po chwili opuściłyśmy budynek. Na parkingu zobaczyłyśmy wracających z treningu chłopaków.
- Czeeść. - powiedziałysmy równocześnie.
- Witamy. - odpowiedzieli. - Gdzie idziecie ?
- Na gofry.
- Mozemy się zabrać ? - zapytał Kurek.
- Nie.. - wybuchnęła śmiechem Marysia.
- Dobra. Nie to nie. Chodź Piter, spadamy. Jeśli nas nie chcą. - poklepał go po ramieniu i po chwili odwrócili się i zmierzali już do ośrodka.
- Ej no ! - powiedziałam do nich.
- Tak ? - odwrócił sie Piotruś.
- Kochanie ... może pójdziecie z nami ? - uśmiechnęłam się najładniej jak mogłam.
- Co Ty na to Bartek ? Idziemy ? - zwrócił się do mojego kuzyna .
- Jak tak nalegają. - spojrzał na nasze buzie. Oczywiście uśmiechałyśmy się od ucha do ucha. Musiałam szturchnąć Mańkę, bo ta jest uparta i nigdy w życiu by tego nie zrobiła. - Dobra. Idziemy. - powiedział i po chwili już razem zmierzaliśmy na gofry.
- Słyszałyście, że Agnieszka Kuby przyjechała ? - zapytał nas Bartek, gdy usiedliśmy już przy stoliku  przed kawiarnią.
- Tak. Poznałam ją dzisiaj. - odpowiedziałam.
- Kuba coś mówił, że jest z nią źle.
- Według Neli nie jest najgorzej. Razem coś poradzimy - powiedziała Mańka i przybiłyśmy żółwika.
- A właśnie kochanie. - zwróciłam się do mojego chłopaka. - Bo dla każdej kobiety, jaką znam najlepszym poprawiaczem humoru są zakupy. A na do centrum handlowego trzeba ...
- Rozumiem, że powinienem dać Ci moją kartę ?
- Tak, tak. - wtrąciła Marysia i od razu spojrzała na mnie wymownie.
- Nie chciałam prosić o to tak bezpośrednio. Ale o to też mi chodziło. - pocałowałam go w policzek.
- Też ? Czyli jeszcze jest jakaś prośba.
- Bo musimy jakoś dojechać na te zakupy.
- Iii ?
- Pożyczyłbyś mi swój samochód ? - uśmiechnęłam się.
- Ale, że Ty prowadziłabyś mój samochód ?
- Tak.
- A nie możecie jechać autem Mańki ? - zapytał z żalem w głosie.
- Nie. No nie bądź uparty. Zostaw dokumenty i kluczyki rano. A samochód dostaniesz po południu. - wtrąciła się Marysia.
- No Piotruś. - dodałam.
- Dobrze. - westchnął. - Chciałbym tylko, żeby nie był porysowany ani obity.
- Wiem. Umiem prowadzić. - powiedziałam.
- Wiecie co ? Wy sobie pogadajcie, a ja z Marysią pójdziemy zamówić te gofry i lody.  - powiedział Bartek i razem z Mańką po chwili wstali i poszli do środka kawiarni.
- To Ty będziesz prowadzić ? - ciągnął dalej.
- No ja. A myślałeś, że kto ?
- Marysia.
- Uważasz, że nie umiem prowadzić ? - oburzyłam się lekko.
- Nie. Wcale. - zaśmiał się.
- Bardzo śmieszne wiesz. - walnęłam go w ramie.
- Też Cię kocham. - uśmiechnął się.
- No ja Ciebie też. Ale jak mozesz mi nie ufać ?
- Czy ja Tobie nie ufam ?
- Tak. A samochód ?
- Ja po prostu boje się o mojego kumpla.
- Ale co o mnie się boisz ? - powiedział Bartek, który już wrócił z Marysią.
- Nie o Ciebie. Tylko o auto.
- Dobra już nie przesadzaj. To tylko jeden dzień. A Ty i tak nie pojedziesz nigdzie. Mamy trening. - powiedział Kurek -  A po za tym chyba chcesz pomóc Kubie ?
- No jasne.
- To daj im ten samochód i nie przesadzaj.
- A właśnie ! Przypomniało mi się. - powiedziałam. - Kuba coś mówił, że ma jutro wolne. Ale Wy weźcie go na trening. Będzie niepotrzebnie siedział sam w pokoju.
- Jasne, nie ma sprawy. - powiedział Piotrek.  W tym czasie kelnerka przyniosła nam gofry. I od razu zaczęliśmy pałaszować. 
- Ale dobre. - powiedziałam z pełną buzią.
- No pyszne. Skąd Wy znacie to miejsce tutaj w Spale ? - zapytała Marysia.
- Wiecie, już parę razy byliśmy już tutaj na zgrupowaniach a między treningami trzeba coś robić. - uśmiechnął się Kurek.
Siedzieliśmy jeszcze chwilę i rozmawialiśmy. Niestety musieliśmy sie zbierać, bo zaczął padać deszcz. Biegiem wracaliśmy do ośrodka. Przemoczeni wpadliśmy do pokoju.
- Ale mi zimno. - powiedziałam dygocząc.
- Poczekaj . - powiedział Piotrek i poszedł do łazienki. - Już cieplej ? - zapytał, gdy owinął mnie ręcznikiem i mocno przytulił.
- Tak. Kocham Cię.
Nic nie odpowiedział tylko złożył na moich wargach gorący pocałunek.

___________________________________________________
Cześć. :) Kilka słów w roli wyjaśnienia. Rozdział " dodałam " wczoraj. A dzisiaj wchodzę i patrzę. Jest tylko w kopiach roboczych. Tak więc dodałam dzisiaj. :)
Mam nadzieję, że się spodoba. Jeden z dłuższych. Sprawa z Agnieszką powoli się rozwija. Macie jakieś pomysły na powód złego humoru Agi ? Jeśli tak to piszcie w komentarzach. W ogóle piszcie swoje przemyślenia, uwagi w komentach. Sprawa z mamą Piotrka moze się ciekawie rozwinąć. Tak samo jak urodziny Marysi.
Juz się tak nie rozpisuję. Czekam na Wasze opinie, tutaj na dole :)
Pozdrawiam Paaaula :D
Buziaki :*

7 komentarzy:

  1. Ogółem super, fajnie, ale kilka błędów. Np. miało być "usiadła", a wyszło "usiadał". Tylko tyle. ogólnie super. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak facet daje kluczyki od swojego auta kobiecie to znaczy że ją bardzo kocha ♥♥
    Bardzo fajny i przyjemy rozdział ;)
    Zapraszam na incebliss.blogspot.com dopiero zaczynam i chcę Cię poprosić o pomoc w zrozumieniu blogowego świata.
    pozdraiwm Incebliss

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziś zaapraszam na nowy rozdział do mnie ;) zapomniecocalymswiecie.blogspot.com/

    A zaległość z tego rozdziału nadrobię jutro! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Nadrobiłam!

      Wszystko fajnie pięknie, akcja z autem dobra, ale kurde o co chodzi z tą Agnieszką? :/

      Ktoś jej wysłał jakieś zdjęcia Kuby z hotkami czy co? :<

      Usuń
    3. Nowy rozdział u mnie, zapraszam ;) zapomniecocalymswiecie.blogspot.com

      Usuń
  4. Nie rozumiem Agi... Może to jakieś obawy przed nowym etapem życia? Dziecko przewraca świat do góry nogami... Może tego się obawia? Mam nadzieję, że to nic poważniejszego... Biedny Kuba załamałby się na wieść, że chce od niego odejść itd.. :( nawet sobie tego nie wyobrażam :(

    Dziewczyny są genialne! Zakupy doskonale poprawią im humor. No i mam nadzieję, że Aga otworzy się przed nimi i w końcu wrzuci na luz :) ciekawi mnie, jak to wyjdzie :)

    Urodziny? Zakładam, że impreza będzie przednia! Do tego jak trafią w jej wymarzony prezent...od czego są przyjaciele?! :)

    Mamuśki Pita też nie pojmuję o.O Wydawała się byc taka oschła... Nie powinna pomiatać Anielką tylko dlatego, że wolała byłą Pita ;/ to jego życie do cholery...jeżeli nie są już ze sobą, to tak pewnie Piotrkowi lepiej - matka powinna sie kierować jego dobrem, a nie obcej sobie laski ;/

    Bardzo przyjemny rozdział :) lubię to! :)

    Pozdrawiam :*
    naranja-vb.blogspot.com

    PS. Jak znajdziesz czas to zapraszam do siebie na nowy rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń