Z perspektywy Anieli.
Chłopcy wiedzieli, że
mogą wygrać tego seta. Chyba każdy na trybunach w to wierzył. Po
tym jaka klasę pokazali siatkarze przez dwa ostatnie odsłony meczu. Po chwili usłyszeliśmy gwizdek sędziego rozpoczynający tie-break. Gra chłopaków była wspaniała, grali jak z nut. Po nie całych 25 minutach ... zauważyłam brak uśmiechu na twarzach siatkarzy z Bazylii. To MY WYGRALIŚMY. 15 do 10. Cudowny wynik. Po tak tragicznym początku, którego warto nie pamiętać. Cudowne uczucie. MVP spotkania został : Michał Kubiak. Należało mu się. W ten mecz włożył swoje serce. Od razu podbiegłam do Piotrka i wpadłam mu w ramiona.
- Jestem z Ciebie dumna. - dałam mu całusa w policzek.
- Tylko tyle ?
- Tak. - wyszczerzyłam się.
Po chwili siatkarze poszli rozdawać autografy. Ahh, te gwiazdy. :). Po chwili usłyszałam wołanie Marysi. Gdy się odwróciłam moim oczom ukazała się całą moja rodzina. Strasznie się ucieszyłam. Wpadłam w ramiona mojego taty.
- Ale się ciesze. - powiedziałam.
- No ja też. - Nagle do mnie podszedł Miko.
- Cześć, Mały. - poczochrałam jego włosy.
- Nie jestem Mały. - poprawił mnie
- Dobra, dobra.
Po chwili przywitałam się z mamą i jej nowym facetem. Nie powiem, nawet miły ten Paweł. Tak mi kazał do siebie mówić. Staliśmy i gadaliśmy, tak po prostu. Było bardzo miło. Zauważyłam, że Marysia jest również zadowolona. Po chwili podszedł do nas Alan. Przytulił mnie do siebie i dał całusa w policzek.
- Dzień Dobry. - uśmiechnął się i podał dłoń mojemu tacie.
- Cześć, Alan.
- Co Ty tutaj robisz ? Puść mnie. - powiedziałam.
- Ale o co chodzi, misiaczku ?
- Nelka, o co chodzi ? Pokłóciliście się ? - zapytał tata.
- Tato, my już nie jesteśmy razem i NIGDY NIE BĘDZIEMY ! - powiedziałam dobitnie i wyrwałam się z objęć chłopaka.
- No przestań. - powiedział Alan, cały czas grając.
- Raczej Ty przestań. - podniosłam głos. - Dobra ja idę, do zobaczenia.
Po chwili odeszłam od grupy i kierowałam się w stronę siatkarzy. Byłam wkurzona na Alana. Co on sobie kurwa myślał. Jest idiotą. Jeśli nadal się łudzi, że do niego wrócę. To jest w ogromnym błędzie. Kocham Piotrka, i on kocha mnie. Byłam roztrzęsiona tą sytuacją. Nagle zauważyłam stojącego przy barierce Pita i Olkę. Śmiali się i gadali jak gdyby nigdy nic. Zaskoczyło mnie to. Potwornie. Jednak podeszłam do nich i dałam Piotrkowi całusa.
- Cześć, Skarbie. - uśmiechnęłam się.
- Ooo, hej. A właśnie poznaj Aniele. .. - powiedział do Olki.
- Aniela, nowa dziewczyna Piotrka. - podałam jej dłoń.
- Cześć. - uśmiechnęła się lekko.
- Jak mecz ? - zapytałam.
- No właśnie Ola mi gratulowała . - wtrącił się Cichy.
- Ale ja pytałam się Oli. Nie przerywaj to nie kulturalne. - zmierzyłam wzrokiem chłopaka.
- Mecz, był świetny. Chłopcy grali jak z nut, Piotrek szczególnie. - spojrzała się uwodzicielsko na Pita.
- Kochanie, tata chciał Cię poznać ?? - powiedziałam po chwili .
- A dobra, to Ty idź a ja odprowadzę Olę do samochodu.
- Jakoś tu trafiła to też umie sama wyjść. Ma swój rozum. - powiedziałam lekko zła.
- Tak, tak. Ja już idę. Cześć Piotruś. - powiedziała i dała Cichemu całusa w policzek.
Wtedy usłyszałam jeszcze : " Zadzwoń jak z nią nie wytrzymasz ", wyszeptane przez Olkę.
- Musiałaś być aż taką jędzą ? - zapytał z wyrzutem
- Że co przepraszam ?? Ja jędzą ?? W ogóle co Ty robisz ?? Jak mogłeś z nią rozmawiać ?
- Ale o co Tobie w tym momencie chodzi ? To, że rozmawiałem z przyjaciółką ??
- Hmm, przyjaciółką ? Nie wiedziałam, że byłe dziewczyny nazywa się przyjaciółkami. Nawet jeśli to można z nimi utrzymywać kontakt. A z tego co wiem, to akurat Wy skarbie roztaliście się w nie zbyt przyjemnych okolicznościach ?
- I co to ma wspólnego ? Po prostu teraz się lepiej dogadujemy. Lepiej nam się ze sobą rozmawia. - powiedział Pit.
- Lepiej dogadujemy ? To może chcesz do niej wrócić ? Będziecie się jeszcze lepiej dogadywać. - powiedziałam przez łzy.
- Aniela, daj już spokój. Nic złego nie zrobiłem. Tylko gadaliśmy.
- Dobra, rób co chcesz. Daj mi spokój. Nawet nie próbuj za mną iść. - powiedziałam wybiegając z hali.
- Anieeelaa. Co Ty robisz ? Uspokój się. - krzyczał.
Nic nie odpowiedziałam. Wybiegłam z budynku i usiadłam na schodach. Zaczęłam płakać. Puściły mi wszystkie emocje. Nie rozumiałam dlaczego gadał z Olką. Byłam na maksa wkurzona. Siedziałam jakieś 10 minut w samotności.
- Aniela. - usłyszałam głos Winiara.- Co się stało ? - zapytał dosiadając się do mnie.
- Nie nic. Nie chce o tym gadać.- powiedziałam i po policzku poleciała mi łza.
- Ej, nie płacz. - powiedział Michał wycierając łzę. - Opowiedz mi wszystko i cos zaradzimy.
- Nie już nic. Czasami musze popłakać i przechodzi. - wymusiłam uśmiech.
- To zrozumiałe. - wtedy przytulił mnie do siebie.
- Wiesz, co chyba musimy się zbierać. Za chwilę wracamy do hotelu. - powiedziałam po chwili.
- Jasne, mam nadzieję, ze wszystko się ułoży. I nie będziesz musiała już więcej płakać. Jesteś o wiele ładniejsza z uśmiechem na buzi. - powiedział Michał.
Następny dzień.
Noc upłynęła beznadziejnie. Cały czas myślałam o wczorajszej sytuacji i Olce. Nie wiedziałam czego ona może chcieć. A tak właściwie to wiedziałam - Piotrka. Powinna zrozumieć, że on jej nie kocha. Kurde, a jeśli kocha. Ja olewam Alana, a Piotrek rozmawia sobie na luzie z Olka na moich oczach. Jeszcze ten tekst : " A dobra, to Ty idź a ja odprowadzę Olę do samochodu." Kurwa. Chyba jednak jest za duża różnica wieku między mną a Piotrkiem. Za bardzo się różnimy. Gdyby mnie kochał, pobiegł by za mną. Nie sorry, ja mu zakazałam. Ale mimo wszystko, gdyby mu zalezało pobiegł by za mną. Ja bym tak zrobiła. Nie poddałabym się. Byłam w totalnej rozsypce. Ale z drugiej strony to może ja jestem za bardzo zazdrosna. Najpierw naskoczyłam go w tej knajpce a teraz sytuacja z Olką. Kurde, ale każdy na moim miejscu by tak pomyślał. Jeszcze te jej słowa " Zadzwoń jak z nią nie wytrzymasz ". Ona pewnie sobie mysli, że jestem wariatką. Ciekawa jestem jak ona by zareagowała. Jest wkurzona, że Piotrek rzucił ją dla mnie. Kurde, a jeśli on to zrobił, bo miał słabszy dzień. Albo na złość Olce.
Sama nie wiem. Nie wiedziałam co mam zrobić. Chyba za bardzo kocham Piotrka. Tak, zdecydowanie za bardzo. Cichy jest całym moim światem. Chociaż, może ... dlatego tak szybko zakochałam się w Picie, bo byłam zraniona. To za szybko się wszystko stało. Nie zdążyliśmy się poznać. Piotrek jest cudowny, przystojny i opiekuńczy. Kocham go. Strasznie mocno. Kurde, a jeśli on chciał mnie tylko wykorzystać.
Ja stanowczo za dużo myślę. Nie mogę tak leżeć i gdybać. To nie ma sensu. Po chwili zasnęłam.
Obudziłam się około 8. Fajnie jest spać 1,5h. Wręcz cudownie. Po chwili spojrzałam na łóżko obok. Spała na nim Marysia. Uśmiechała się przez sen. Pewnie śni się jej Bartek. Chociaż ona wybrała dobrego siatkarza. Dlaczego blondynki mają łatwiej. Ale co sie dziwić, Bartek ma prawie te same geny co ja.
Po chwili wstałam i poszłam do łazienki. Po umyciu się i ubraniu w czarne spodnie i białą bokserkę usiadłam na łóżku. Wzięłam telefon i chciałam zadzwonić do mamy. Ale co ja jej miałam powiedzieć. " Hej mamo, Nie wiem czy mam być z Piotrkiem ?? Doradź mi ? " To byłoby bez sensu. Nie chcę jej martwić.
Jeszcze by się nie potrzebnie zdenerwowała, a teraz jest szczęśliwa z Pawłem.
Po chwili obudziła się Marysia.
- Cześć, - powiedziała przeciągając się.
- Hej. - odpowiedziałam ocierając spływającą po policzku łzę.
- Co sie stało ? - po chwili znalazła się obok mnie.
Opowiedziałam Mańce całą sytuację nie oszczędzając łez. Byłam roztrzęsiona. On przytuliła mnie do siebie.
- Musisz z nim pogadać i powiedzieć mu dokładnie to samo co mnie przed chwilą.
- Nie bedzie chciał mnie słuchać. On uważa, że nic nie zrobił. Że nic się nie stało.
- Był zdenerwowany. Nie myslał tak. Na pewno. - pocieszała mnie Marysia.
- Dobra. Wiem, że musze z nim pogadać.
Po 20 minutach byłyśmy na śniadaniu. Piotrek i Bartek przyszli po chwili. Zaspali. Nie mogłam mu spojrzeć w oczy.
- Cześć. - powiedziałam.
- Jak spałaś ?? - zapytał.
- Wyśmienicie. - skłamałam.
Nasza rozmowa wyglądała potwornie. Po zjedzonym posiłku poszłam razem z Marysią się spakować. Jedziemy do Spały. To tam wszystko się zaczęło. Ale tak właściwie to co ? A no tak, moja miłość do Piotrka.
Około 17.
Byliśmy już w Spale. Ten sam pokój co wcześniej, zajmuję teraz z Marysi. Ona sobie teraz gdzieś poszła z Bartkiem i nie wiem kiedy wróci. Kurde, dlaczego ona ma takie szczęście.
Leżałam na łóżku. Nie wiedziałam co mam zrobić. Przez cały dzień nie gadałam z Piotrkiem.
To było trudne.
Po chwili postanowiłam napisać do Cichego. Mimo, że do jego pokoju miałam dosłownie dwa kroki. Nie chciałam, żeby do konfrontacji doszło w jego pokoju. To miał być neutralny grunt. Wzięłam telefon do ręki i po chwili sms był napisany. Czytałam go kilka razy.
" Cześć. Co tam porabiasz ? Masz ochotę na spacer ? Chyba musimy pogadać. "
Po 2 minutach miałam już odpowiedź :
" No hey. Jasne. :). Tylko o której ? "
" Może o 18 ? " - zapytałam.
" Pasuje, przyjdę po Ciebie. "
Odetchnęłam z ulgą. Jedna część planu - zrealizowana. Ta łatwiejsza, rzecz jasna. Postanowiłam wziąć szybki prysznic. Później ubrałam się w białą koszulkę z krótkim rękawem, czarne szorty i dopasowałam tego tego czarne vansy. Lekko pomalowałam rzęsy tuszem i byłam gotowa.
Nie wiedziałam co mam powiedzieć Piotrkowi. Miałam zupełną pustkę w głowie.
Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.
______________________
Przepraszam, troszkę namieszałam. Mam nadzieję, że się spodoba. Następny jakoś jutro :) .
Mała prośba : czytasz = komentujesz :)
Pozdrawiam Paula xoxo
Świetnie piszesz. Przyznam szczerze, że juz wcześniej wchodziłam na Twojego bloga, ale nie miałam jak skomentować. Teraz komentuję i się powtórzę - jest Świetny :)
OdpowiedzUsuńOni nie mogą sie kłócić, ani nic z tych rzeczy. Głupi Alan jeszcze głupsza Olka. Niech zostawią Anielę i Piotrka w spokoju.
Pozdrawiam, no_princess :*