* Z perspektywy Anieli.
Zostawiliśmy Mańkę z Kurkiem i razem z Cichym poszliśmy do " naszej " knajpki. Sama nie wiem, ale bardzo lubiłam to miejsce. Było ono związane ze mną, emocjonalnie.
To tu odbyła się chyba pierwsza " randka ". Gdy weszliśmy do środka, usiedliśmy na tamtych pamiętnych miejscach.
- To co zamawiamy ? - zapytał Piotruś.
- Może hmm. spaghetti ?? Zależy na co masz ochotę. - uśmiechnęłam się.
- Jasne, przecież wiesz, że kocham to danie tak samo jak Ty . A może nawet bardziej. - wyszczerzył się.
- Wcale nie. - pocałowałam Go w policzek.
Po paru chwilach przyszła kelnerka i przyjęła zamówienie. Podczas czekania na jedzonko wygłupiliśmy się cały czas.
- I jak smakuje ? - zapytał, gdy dostaliśmy dania.
- Bardzo. - uśmiechnęłam się.
- Wiesz jak się cieszę, że będę Cię miał przy sobie przez cały sezon reprezentacyjny.
- Ja też jestem szczęśliwa. Gorzej będzie z Marysią i Bartkiem.
- No co Ty. Mańka na pewno dostanie tą prace i będzie z nami podróżować. - uśmiechnął się Pit.
- Dzięki.
- A właśnie, powiedziałaś o wszystkim rodzicom ? tzn mamie.
- Nie, jeszcze nie. Nie wiem, czy moja mama będzie zwolenniczką tego pomysłu jak się dowie co mam zamiar zrobić ze studiami.
- Będzie dobrze. Nie przejmuj się tym.
Później jeszcze rozmawialiśmy oczywiście z dużą ilością śmiechu. Przy Piotrku nigdy się nie nudziłam. Po prostu nie umiałam. Cały czas rozbawiał mnie. Postanowiliśmy pójść jeszcze się gdzieś przejść.
Gdy wyszliśmy z " naszej " knajpki, kierowaliśmy się przed siebie. Nie wiedziałam gdzie zmierzamy.
- Zimno Ci ? - zapytał troskliwie Pit, gdy zauważył, że pocieram dłońmi .
- Nie. - powiedziałam krótko.
- Serio ?/ - spojrzał na mnie, jakby wiedział, że tak
- No dobra, ale tylko troszeczkę.
- To czemu nic nie mówisz ? Trzymaj kurtkę. - powiedział zakładając ją na mnie.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się.
- Chyba musisz podziękować.
- No własnie to zrobiłam. - wyszczerzyłam się.
- Nie. - w tym momencie dałam mu całusa w policzek.
- Tylko ??? - zrobił takie słodkie oczka jak kot ze Shrek'a
Teraz przybliżyłam się do niego. Stanęłam jak zwykle na palcach. Spojrzeliśmy sobie prosto w oczy i nasze usta połączyły sie. W tym momencie Piotrek podniósł mnie. Byłam na prawie jego wzrostu. Nie przerywaliśmy pocałunku. Było cudownie.
- Mogę się o cos Ciebie zapytać ? - zapytał Pit.
- Jasne.
- hmm. Więc ...
- Jak nie chcesz to nie mów. - powiedziałam .
- No dobra, powiem - wziął głęboki oddech. - Czy Ty coś nadal do mnie czujesz ?
- Tak.
- I właśnie dla tego, muszę Ci coś powiedzieć. Czy chcesz ... ze mną być ? - zapytał bardzo niepewnie.
- No nie wiem. - zażartowałam sobie.
- ... - opuścił mnie na ziemię, jakby posmutniał.
- Jasne, że chce. - przytuliłam sie do niego.
- Serio ?? - pogłaskał mnie po głowie.
- Tak jestem pewna.
- Kocham Cię. - czekałam na te słowa. Nie wiem dla czego. - Bardzo Cię kocham.- powtórzył
- Ja Ciebie też. - w tym momencie pogrążyłam się w pocałunku z Pitem.
Około 17 wróciliśmy do ośrodka. W pokoju już byli Marysia z Bartkiem.
- O cześć. - powiedziałam do nich.
- Siemka. Aniela Twoja mama do mnie dzwoniła, martwi się o Ciebie.- powiedział Kuraś.
- No dobrze, za chwilkę do niej oddzwonię.
Wyszłam z pokoju i zadzwoniłam do moje rodzicielki.
- Cześć mamuś. Bartek powiedział, że do niego dzwoniłaś.
- No nareszcie. Martwię się o Ciebie, kochanie.
- Mamo, ja jestem dorosła.
- To, że skończyłaś już 18 lat nie oznacza, ze nie musisz dzwonić do swojej mamy.
- Dobrze, przepraszam. A muszę Ci coś powiedzieć. Dostałam tą pracę.
- Świetnie, cieszę się.
- A Marysia, jeszcze może dostać pracę fotografa.
- O, to chociaż będzie Cię pilnować.
- Mamo, daj już spokój. Może jak będę wracać ze Spały to przyjadę do domu na weekend ?
- Oczywiście. Wpadaj do nas razem z Marysią.
- To ja już kończę. Kocham Cię. - i rozłączyłam się.
Po chwili weszłam do pokoju, Piotrek brał prysznic, a Mańka razem z Bartkiem oglądali jakis film.
- I jak mama ? - zapytała przyjaciółka.
- Dobrze, zaprasza nas na weekend. Ciebie oczywiście Bartuś też chętnie przygarnie. - uśmiechnęłam się
- Wiesz, że ja kocham kuchnię cioci. Nie mogę nie pojechać.
- A Pit też jedzie ? - zapytała Mańka.
- Jak będzie chciał.
- Co Pit ? - zapytał cichy wychodząc z łazienki.
- No własnie moja mama zaprasza nas na weekend. Jak chcesz to możesz z nami jechać.
- A mogę ? - zapytał.
- Jasne, głuptasie. - dźgnęłam go w brzuch.
- Oddać Ci ? - zapytał i po chwili rzucił się na mnie i oboje upadliśmy na łóżko.
- Spójrz, jacy oni są zakochani. - powiedziała Marysia do Bartka.
W tym momencie Kuraś pocałował Mańkę. Oni tez byli uroczy.
Leżeliśmy tak przez jakiś czas.
Około 19, Winiar zawołał nas na pokera. Na początku nie chciałam grać i razem z Mańką tylko przyglądałyśmy się poczynaniom wielkoludów. Po paru partyjkach dołączyłam się do gry. Od tego czasu, chłopcy zaczęli przegrywać.
- Mówiłam, że ja nigdy nie przegrywam. - podsumowałam
- Nie gram więcej, jak ona będzie grać. - rzucił kartami Kosok.
- Ja też. Jak to możliwe, że ona zawsze ma fula lub karetę. - powiedział Ziomek.
- Dajcie jej spokój, w koncu to jakby moja krew. - dorzucił Kurek.
- To nie może być twoja krew, bo Ty zawsze przegrywasz. - powiedział Igła.
Po rozegraniu jeszcze kilku partii, wykruszyli się Możdżo, Guma, Kubiak, ZB9, Jarosz, Zati.
Na polu " bitwy " zostałam ja, Pit, Kurek, Marysia, Winiar.
- I tak przegrasz. - powiedział Winiar, patrząc swoimi niebieskimi oczami w moje.
- Zobaczymy. - w tym momencie spojrzałam na karty, a tam ful z ręki. - Sorry chłopaki i Marysiu już przegraliście. - położyłam karty na podłodze.
Około północy wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. Po godzinie byliśmy już wykąpani, został tylko Bartuś.
- To co idziemy spać ? - zapytał Bartek wychodząc z łazienki.
- Może, ja położę się na podłodze, wystarczy mi koc. - powiedziałam.
- Nie no coś Ty.
- Ale będzie nam nie wygodnie.
- Juz nie takie męki znosiliśmy, na Igrzyskach były za krótkie łózka. - powiedział Kurek.
Położyłam się obok Pita, na łóżku. Nie wiedziałam co mam ze soba zrobić. Po chwili przytulił mnie do siebie. Otulił mnie jego zapach i pogrążyłam się w marzeniach sennych.
____________________________
Następny rozdział jutro. :) Komentujcie, to daje mi wenę.
fajny :) sielanka trwa, ale ja takie bardzo lubię :D
OdpowiedzUsuńSuper. A co do sielanki... zrób coś strasznego, zwroty akcji. :D
OdpowiedzUsuńWitaj! Zostałaś nominowana na moim blogu do LIEBSTER AWARD. Przejdź do mojego bloga i dowiedz się o tym więcej. Gratuluję ♥
OdpowiedzUsuń