13 stycznia 2013

Rozdział 6.

* Z Perspektywy Piotrka.
Siedziałem w pokoju myśląc co ja robię. Przecież jestem z Olką. Co prawda nie układa nam się już od paru miesięcy. Sam nie wiem czy nadal ją kocham. Aniela ma cos w sobie, że ciągnie mnie do niej. Dobra trzeba się zbierać. Ostanie spojrzenie w lustro jak wyglądam. Wyszedłem z pokoju i stanąłem przed drzwiami do Anieli. Wziąłem głęboki oddech i zapukałem. Po chwili otworzyła piękna dziewczyna, kochałem jej spojrzenie jej uśmiech.
- To co idziemy ? Gotowa? - przełknąłem ślinę i powiedziałem.Byłem strasznie zestresowany.
- Tak, jasne tylko zamknę pokój. - usłyszałem jej aksamitny głos.
Po chwili wyszliśmy już z ośrodka. Nie mogłem wydusić z siebie słowa. Byłem onieśmielony jej obecnością. Musiałem przerwać moment ciszy.
- Na co masz ochotę ? Kuchnia włoska czy chińska ? - uśmiechnąłem się.
- Musze Ci coś zdradzić, ... Jestem zakochana w kuchni włoskiej. - podskoczyła Aniela.
- Ooo. To dobrze. Bo ja również.

* Z perspektywy Anieli.
Gdy wyszliśmy z ośrodka, nie umiałam nic powiedzieć. Piotrek przerwał ciszę. Pytając się mnie czy wolę kuchnie włoską czy chińską. Ja kocham jedzenie włoskie. Po kilku minutach znaleźliśmy się w małej knajpce. Zamówiliśmy potrawy. Oczywiście ja poprosiłam o spaghetti, Piotrek również.
- Smakuje ? - zapytał siatkarz, gdy kelner przyniósł nasze zamówienie.
- Tak, bardzo. - powiedziałam - A skąd Ty znasz tak świetną knajpkę z pysznym włoskiem jedzeniem ?
- Wiesz ma się swoje zdolności. - wyprostował i uśmiechnął Pit.
W czasie kolacji dużo rozmawialiśmy o play-off ' ach i o reprezentacji. Piotrek pytał się również o moje studia. Gdy rozmawialiśmy czułam się jakbym go znała całe życie. Po jakiś dwóch godzinach, postanowiliśmy się zbierać.
- Może pójdziemy na jakis spacer ? - zapytałam niepewnie.
- Jasne, niedaleko jest park.
Po jakiś 3 minutach byliśmy już w parku. Było mi trochę chłodno, więc zaczęłam się trochę trząść.
- Zimno Ci ? - zapytał opiekuńczo Piotrek
- Nie ... no dobra trochę.
W tym momencie siatkarz zdjął z siebie bluzę i założył na mnie.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się i przytuliłam do Piotrka.
Spojrzałam się w jego niebieskie oczy. Czułam się bezpiecznie. Po chwili Piotrek patrzył na mnie a ja na niego. Stanęłam na palcach. ( moje 175 cm wzrostu przy 206cm wzroście Piotrka wymięka ) Sama nie wiem dlaczego, zaczęliśmy się całować. Nie umiałam się oderwać od ust Pita. Po chwili jednak przerwałam nasz pocałunek. Zaczęłam biec w strone ośrodka.Piotrek dogonił mnie i i zatrzymał.
- Przepraszam , to moja wina. To nie powinno się stać. - powiedział to trzymając mnie za rękę.
- Niee, to jest moja wina. To ja powinnam przeprosić. Sama nie wiem dlaczego to się stało. - wyrwałam dłoń.
- To może zapomnimy o tym ??
- To samo chciałam powiedzieć. - uśmiechnęłam się .
Po 10 minutach spaceru w ciszy byliśmy już pod ośrodkiem. W tym momencie Piotrek zatrzymał się.
- Jeszcze raz chciałem przeprosić.
- Ale za co ?? - uśmiechnęłam się.
- Ok. To może już choć do ośrodka bo się przeziębisz.
Gdy staliśmy juz w korytarzu pod drzwiami do pokoi. Oddałam Piotrkowi bluzę.
- Dziękuję za udany wieczór. - pocałowałam go w policzek.
- To ja dziękuję.
Oboje weszliśmy do pokoi. Marysi jeszcze nie było. Szybko wzięłam prysznic i położylam się do łózka. Nie mogłam usnąć. Cały czas myślałam o pocałunku z Piotrkiem. Było cudownie, ale nie ja niedawno zerwałam z Alanem. Rany jeszcze się nie zaleczyły. Wątpię, że kiedykolwiek się zagoją. Nadal chyba go kocham. Ale na widok Piotrka mam " motylki w brzuchu ". Dawno się tak nie czułam. Znam go ledwie jeden dzień. A czuję, że znam go od wieków. Co się ze mną dzieje !?!?!
Postanowiłam poczytac książkę Piotra Wojasza " Niebieski ptak " . Nie mogłam się skupić na treści. Cały czas myślałam o Piotrku .

* Z perspektywy Piotrka
Gdy wszedłem do pokoju, usiadłem na łóżku. Co ja zrobiłem. Ona chyba ma chłopaka, z tego co mówił Kurek. Ja nadal jestem w związku z Olką. Jestem debilem. Co ona sobie teraz o mnie pomyśli. Pewnie wie, ze mam dziewczynę. Nie umiałem powstrzymać emocji, to był impuls. Na myśl o Anieli czuję się taki nie określony.
Poszedłem pod prysznic. Myślałem, że to mi pomoże. Gdy położyłem sie w łóżku, znowu przypomniał mi się uśmiech Anieli. Znałem ją zaledwie jeden dzień, dogadywaliśmy się świetnie. Czułem taką nić porozumienia między nami. Chciałem usnąć, przewracałem się z boku na bok. Cały czas miałem przed oczami twarz uśmiechniętej Anieli. Po chwili pogrążyłem się we śnie. Po chwili wpadł do pokoju Bartek i się obudziłem. Cały w skowronkach.
- Ej stary. Ty już śpisz ??
- No chyba próbuję. Nie widzisz, zgaś to światło, - krzyknąłem w stronę Bartka.
- Dobra, dobra. Już zgaszam. Coś się stało ? Jesteś taki jakiś inny ?
-  Nic. Opowiadaj jak było ? - zmieniłem temat.
- Wspaniale - powiedział Bartek rzucając się na łózko. - Marysia jest niewyobrażalnie świetna.
- Cooo ?? Podoba Ci się ?
- Nie wiem , chyba tak. Dobra ja ide spać.
- Nie ma tak. Masz opowiedzieć. - walnąłem poduszą Bartka.
Jeszcze chwile rozmawialiśmy z Kurasiem o Marysi. Nie powiedziałem mu o zajściu z Anielą. Nie umiałem. To jego kuzynką. Gdy Bartek poszedł się myć, ja usnąłem. Cały sen opierał się o dzisiejszy wieczór.
______________________________________________________
Proszę. Chyba jakoś poszło. Oceniajcie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz