* Perspektywa Anieli :
rano :
Obudziłam
się około 6. Byłam szczęśliwa, gdy zobaczyłam obok siebie śpiącego
Piotrka. Ten widok rozczulił mnie. Chciałam wstać i iść do łazienki.
Niestety nie udało się. Cichy obudził sie i momentalnie przyciągnął mnie
do siebie.
- A co Ty chciałaś zrobić ? - zapytał i pocałował mnie w czoło
- Chciałam iść tylko do łazienki się umyć. Spróbuj jeszcze usnąć, jest wcześnie.
-
Teraz to ja nie usnę. - w tym momencie zaczął mnie całować. Tak
namiętnie. Po chwili wyrwałam się z jego objęć i pomknęłam do łazienki.
Po odbyciu porannego "rytuału" zaczęłam budzić Marysię i Bartka. Po
dłuższej chwili udało mi się to. Piotrek miał rację, obudzić mojego
kuzyna to wcale nie taka łatwa sprawa. Przyjaciółka szybko wstała i
poszła do łazienki. Gdy wszyscy byli gotowi udaliśmy się na śniadanie.
Później jak zwykle chłopcy mieli trening. My też na niego poszłyśmy, bo
Marysia miała robić zdjęcia. Po skończonym treningu, poszłyśmy do pokoju
nie czekając na chłopaków.
Gdy tylko weszłyśmy Mańka zaczęła przeglądać zdjęcia.
- Ej, one są do dupy. Nic nie umiem. - powiedziała ze smutkiem w głosie.
- Nie przesadzaj, razem coś wybierzemy - usiadłam koło niej i wspólnie zaczęłyśmy oglądać fotki.
Nie
obyło się bez dużej dawki śmiechu, bo miny chłopaków były
niepowtarzalne. Szczególnie Igły. In był mistrzem. Po chwili przyszli
Pit z Bartkiem. Teraz to wszyscy razem przeglądaliśmy sporą ilość zdjęć.
Gdy wybraliśmy odpowiednie ujęcia, Kurek z Mańką poszli do managera reprezentacji, a ja z Cichym zostaliśmy w pokoju.
Zajęłam
się sprawdzenie poczty, znowu dostałam wiadomość od tego dziwnego
nadawcy, którego nie znam. No może znam, bo już jedną wiadomość od niego
dostałam. Wydawał się bardzo znajomy.
" Jeśli
uważasz, że to zerwanie jego z Olką było na poważnie, to potwornie się
mylisz. On nie bierze waszego związku na poważnie. Przypomni sobie,
swoją dawną relację z facetem. Może on nie był, aż taki idealny, ale na
pewno lepszy niż Piotrek. Cichy uważa Cię tylko za zwykłą fankę, którą
trzeba przelecieć, bo tak wypada. Jeśli on Cię nie przysłowiowo nie
puknie to będzie frajerem w oczach reszty. Jemu za bardzo zależy na
dobrym zdaniu i popularności. Zapamiętaj sobie moje słowa. On nie jest
Ciebie wart.
Przyjaciel "
Gdy to przeczytałam, lekko się wkurzyłam. Jednak, nie chciałam, żeby Piotrek się o czyś dowiedział. Nie udało sie.
- Coś się stało ? Kochanie . - zapytał i usiadł koło mnie.
- Nie, nic.
- Jak nic ? Przecież widzę. Mnie możesz o wszystkim powiedzieć.
- Wiem, ale nic się nie stało. - powtórzyłam.
- Nie chcesz mówić, to nie mów. Ja poczekam. Pamiętaj mi możesz ufać bezgranicznie. - przytulił się do mnie.
- Wiem, dziękuję. - pocałowałam go w policzek.
Szybko
wylogowałam się. Chciałam o tym zapomnieć. Nie wiedziałam kto jest tym
moim " przyjacielem ". Jednak wiedziałam, ze ten ktoś musi mnie dobrze
znać, mnie i Piotrka. Nie miałam ochoty się nad tym zastanawiać.
Po chwili do pokoju weszła Marysia z Bartkiem.
- No i co ? Podobały się zdjęcia ? - zapytałam.
- No właśnie ... - powiedziała Marysia,
- Dostała !!! Strasznie się podobały. - Bartek jej przerwał i krzyknął.
-
Kurek, ogarnij się. - powiedziała Marysia. - Tak, dostałam. Jadę z Tobą
na Ligę Światową. - przytuliła się do mnie przyjaciółka.
- A co nie moge się cieszyć ?!?!?! - zapytał Kuraś.
- Nie no możesz, tylko nie krzycz. - uśmiechnęła się Marysia.
- Dobrze, kochanie.
- Idziemy na obiad ? - zapytał Pit.
- Jasne.
Poszliśmy
na posiłek, a później razem z chłopakami pobiegać. Po dużej dawce
wysiłku, wróciliśmy do pokoju. Po szybkim prysznicu, chciałam pójść
razem z Marysią do recepcji, aby wynająć pokój. Jednak Pit z Bartkiem
nam zabronili. Stwierdzili, że to nie ma sensu, oni chętnie jeszcze raz
przygarną. Uległyśmy.
Wieczorem oglądaliśmy jakiś film. Ja nie
mogłam się skupić na treści, cały czas myslałam o tym moim " przyjacielu
" . Około 23 poszłam spać. Chłopcy z Marysią coś jeszcze oglądali.
Następnego
dnia obudziłam się o 7. Byłam wyspana. Zobaczyłam, że nie ma przy mnie
Piotrka. Lekko się zmartwiłam. Postanowiłam wstać i pójść do łazienki
się ogarnąć. Po 30 minutach wyglądałam znośnie.
Po chwili przyszedł Piotrek.
- Heeej. - pocałował mnie w policzek.
- Cześć. Gdzie byłeś ? - zapytałam.
- A na spacerze.
- Na spacerze tak rano ?
-
No tak, chciałem pomyśleć. Dzisiaj spotkam Twoją mamę. To dość
stresujące. - widziałam, że kłamie, ale nie chciałam się narzucać.
- Nie przejmuj się tak. - przytuliłam go.
W tym momencie Bartek i Marysia się obudzili.
- Oo, nasza zakochana para. - wyszczerzyła się.
-
Przestańcie. - powiedziałam. Nagle, Piotrek przytulił mnie do siebie i
namiętnie pocałował.- Dobra trzeba się zbierać. Po śniadaniu jedziemy. -
przerwałam romantyczną chwilę.
Około 10 zapakowaliśmy się do samochodów. Ja jechałam z Pitem, a Bartek prowadził auto Marysi.
Moja podróż z Cichym opierała się na słuchaniu muzyki i rozmowach.
- Myślisz, że Twoja mama mnie zaakceptuje ?
- Jasne. - uśmiechnęłam się .
- Mam nadzieję.
- Kocham Cię. - powiedziałam.
- Ja Ciebie też.
- To niezwykłe, znamy się od tygodnia i już jesteśmy parą. To nie w moim stylu.
- W moim też. Ale to była miłość od pierwszego wejrzenia.
- Ohh, dziękuję. Ależ to słodkie. - uśmiechnęłam się.
- Proszę.
Nagle w tym momencie w radiu leciała piosenka Adele : Daydreamer..
- Daj głośniej. Kocham to .
Zaczęłam śpiewać.
Daydreamer
Sitting on the sea
Soaking up the sun
He is a real lover
Of making up the past
And feeling up his girl
Like he's never felt her figure before
A jaw dropper
Looks good when he walks
Is the subject of their talk
He would be hard to chase
But good to catch
And he could change the world
With his hands behind his back
You can find him
Sitting on your doorstep
Waiting for a surprise
And he will feel like
He's been there for hours
And you can tell that he'll be there for life
Daydreamer
With eyes that make you melt
He lends his coat for shelter
Plus he's there for you
When he shouldn't be
But he stays all the same
Waits for you
Then see's you through
There's no way I could describe him
What I've said is just what I'm hoping for
But I will find him
Sitting on my doorstep
Waiting for a surprise
And he will feel like
He's been there for hours
And I can tell that he'll be there for life
And I can tell that he'll be there for life.
- Kochanie, nic nie mówiłaś, że tak ładnie śpiewasz. - powiedział Pit.
- A czym tu się chwalić. Tak pospolicie.
- Nie przesadzaj, według mnie Twoje wykonanie jest równie dobre co Adele.
- Dziękuję. - dałam mu całusa w policzek
Po godzinnej jeździe byliśmy już w Ksawerowie. Przywitała nas mama.
- Witaj, Kochanie. - przytuliła mnie. - Widzę, że przywiozłaś Marysię i Bartka z przyjacielem.
- Mamo, chcę Ci przedstawić mojego chłopaka. To jest Piotrek. - wskazałam na Cichego.
- Dzień Dobry. - powiedział chłopak.
- Dzień dobry - odpowiedziała mama. - Chodźcie na ciasto.
Gdy weszliśmy do domu, od razu przywitał nas mój pies : Diango. Jest to dwuletni bernardyn.
-
Cześć. -pogłaskałam go. Nie spodziewałam się, że tak czule przyjmie
Piotrka. Nigdy nie lubił obcych, a z nim od razu złapał dobry kontakt.
Gdy mama na szykowała poczęstunek, udaliśmy się na taras. Tęskniłam za tym widokiem. Jako dziecko, to tutaj wychodziłam, żeby pośpiewać. Tutaj dawałam pierwsze występy przed rodzicami.
- Anielu, dostałaś tą pracę przy reprezentacji ? - zaczęłam mama.
- Tak, ale nie będę sama, bo Marysia też ze mną pojedzie.
- Jak to ?
- Będzie fotografem, ciociu. - dodał Bartek.
- To super. Bardzo się cieszę.
- Dziękuję, proszę pani. Będę mieć na oku Anielę. - powiedziała Mańka.
Piotrek siedział cicho, nic się nie odzywał. Chyba się wstydził.
Zaczęliśmy rozmawiać o Lidze Światowej, która rozpocznie się już niedługo.
- Panie Piotrku, moze jeszcze ciasta ? -zapytała mama.
- Jaki pan, jestem Piotrek. - powiedział Pit i się uśmiechnął.
- Więc, Piotrku, może jeszcze ciasta ? - powtórzyła.
- A dziękuję. Za dużo już zjadłem Ale szarlotka jest pyszna.
- Wiem, bo w końcu moja mama piekła. - powiedziałam.
Rozmawialiśmy jakieś pół godziny, ale mama musiała jeszcze dokończyć obiad. Marysia poszła się rozpakować, a Bartek z Pitem uczynili tak samo. Ja pomagałam mamie.
- Czyli jesteś z Piotrkiem ? - zapytała
- No tak.
- A co z Alanem ? - zapytała.
- No nie jesteśmy już razem, rzuciłam go.
- A dlaczego ?
-
On nie mógł zaakceptować mojego szczęścia. Jest zwykłym egoistą,
wcześniej tego nie widziałam. Chociaż Ty mówiłaś mi o tym cały czas. -
przytuliłam mamę. - Dziękuję.
- Prosze Kochanie. Mam nadzieję, że ten związek z Piotrkiem to nie tylko chwilowa zachcianka.
- No co Ty, mamuś. Kocham Go. Wiem, że mogę na nim polegać.
- Jak Ty jesteś szczęśliwa, to ja też jestem.
- Dziękuję.
- Może idź, do niego.
W tym momencie wyszłam z kuchni. Kierowałam się do pokoju Piotrka i Bartka.
- Cześć. Można ?? - zapytałam zza uchylonych drzwi.
- Jasne. - uśmiechnął się i odłożył laptopa.
- I chyba moja mama Cię zaakceptowała. - usiadłam koło niego. - I nawet polubiła.
- Cieszę się. - pocałował mnie.
- A to za co ? - zapytałam.
- Kocham Cię. - powiedział.
- Ja Ciebie tez. Idziemy na spacer ? Diango się za mną stęsknił.
- Ja tez musze ? - zapytał Pit.
- Rusz się. Masz 10 min. Tylko pójdę się przebrać, bo raczej w szpilkach nie pójdę.
Po chwili byłam już gotowa i zeszłam na dół. Zobaczyłam Piotrka i ucieszyłam się.
- Gotowy ? - zapytałam.
- Tak.
Po chwili zawołałam Diango i założyłam mu obroże i przypięłam smycz.
Kierowaliśmy się w stronę pól.
- Kocham to. - powiedziałam, gdy byliśmy na miejscu. - Tutaj jest pięknie. Prawda ?
- No tak, ale nie tylko dlatego. Podoba mi się, bo Ty tutaj jesteś ze mną. - przytulił się do mnie.
- Poczekaj, tylko spuszczę ze smyczy Diango. Musi sie wybiegać. - po chwili, uczyniłam to co powiedziałam.- No możemy kontynuować. - uśmiechnęłam się.
- Więc. - w tym momencie mnie pocałował.
Gdy chcieliśmy się zbierać, zaczęłam razem z Pitem wołać " Diango". Ale jego nie było.
Zdenerwowałam się.
____________________________________________
Chyba dłuższe wyszło. Mam nadzieję, że się spodoba. Komentujcie :P
Kolejny rozdział niedługo. :D
Super, ciekawe co z Diango.: ?
OdpowiedzUsuńHej, zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Award :)
OdpowiedzUsuńpo więcej szczegółów zapraszam do siebie :) http://volleyball-in-my-life.blogspot.com/p/blog-page_26.html
Pozdrawiam :D
Czyżby "przyjacielem" był Alan? Kiedy następny rozdział? :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo się okaże :) Może nie tylko Alan. :D
UsuńNastępny postaram się dodac jutro, ale nie obiecuje. :)
Póki co zapraszam na kolejny rozdział do siebie i czekam na Twój :) http://escapefromthememories.blogspot.com/
UsuńWiem wiem, czytałam. :) A mój hmm może będzie w czwartek. :D
UsuńWow świetny rozdział jestem pod wrażeniem. Musiałabym zgłębić resztę działów żeby być na bieżąco, ale to dopiero jak zaczną mi się ferie... Jeeej jeszcze 2 tygodnie *.* Oczywiście będę tutaj zaglądać i dodam go do obserwujących. Byłoby mi bardzo miło jak odwdzięczyła byś się tym samym. Ale oczywiście nie zmuszam.
OdpowiedzUsuńNo to pozostało mi czekać na nowy dział.
Pozdrawiam.
Patrycja.
+ Chciałam Ci podziękować za miły komentarz na moim blogu. Jest mi bardzo miło :) Mam nadzieję że będziesz często zaglądać