7 stycznia 2013

Rozdział 4.

Po jakiś 10 minutach rozmawiałam już z głównym fizjoterapeutą. Tak właściwie to Bartek mówił za mnie, ale nie przeszkadzało mi to. Po 20 minutach rozmowa się skończyła.Gdy zmierzaliśmy w stronę drzwi zapytałam Bartka :
- Sorry, ale musze zapytać . Dlaczego wynająłeś dla mnie pokój dwuosobowy  ?
- No jesteś z Alanem i myślałem, że przyjedziesz z nim. Wydaje się całkiem spoko. - powiedział nieświadomy niczego siatkarz.
Zatrzymaliśmy się.
- Ej co się stało ? - zapytał
- Nic, zerwałam z Alanem. - powiedziałam krótko.
- Co ?? - powiedział zdziwiony Bartek - dobra, nie chcesz mówić. Nie naciskam. Już chodźmy, bo Mańka długo w takim stresie nie wytrzyma. - uśmiechnął się Kuraś.
Kochałam jego uśmiech, potrafił od razu poprawić mi humor.
Wyszliśmy z Bartkiem z budynku, z bardzo poważnymi minami kierowaliśmy się w stronę auta Marysi.
- Co się stało  ? Nie przyjęli Cię ?? No mów !!!! - zdenerwowała się Mańka, gdy wyszła już z samochodu.
- Nie wiem jak Ci to powiedzieć, alee - w tym momencie urwałam .
- Możesz mnie nie wkurzać ?!?!
- No dobra. Bartek moze Ty jej to powiesz ? - zwróciłam sie do Kurka i popatrzyłam na niego z błagalnym wzrokiem.
- Ok, jak chcesz - spojrzał się na mnie siatkarz. - Aniela nie będzie musiała się z Tobą dłużej ... męczyć, bo .... - Bartek przerwał, zobaczył na buzi Marysi smutek.
- Bo ... dostałam tę pracę - - wykrzyknęłam w stronę przyjaciółki i przytuliłam ją.
Nagle zobaczyłam, że Marysia płacze. W tym momencie Bartek się ulotnił, dziękuję mu za to. Potrzebowałam chwili sam na sam z Mańką.
- Ej, co się stało ? - zapytałam.
- No nic, ale nie chcę się z Tobą rozstawać. Jesteś dla mnie jak siostra.
- No przecież jesteśmy siostrami. - uśmiechnęłam się. Chciałam ją pocieszyć, ale chyba mi nie wyszło.
- Wiem to. Ale jako ta cała asystentka będziesz musiała rzucić studia i wyprowadzić się z domu. Jak się Twoja mama dowie, to juz nie będzie tak pozytywnie nastawiona na ten pomysł.
- Nie, nic nie rzucę. Po prostu będę miała te studia przez internet. Tylko na egzaminy będę we Wrocławiu. A po za tym ja się nie wyprowadzę tylko ... będę na takich pracujących wakacjach. Wiesz jak to dla mnie szansa ?
- Tak wiem, ogromny krok w przyszłą karierę zawodową. Mimo wszystko nie chcę mieszkać sama. - uśmiechnęła się Marysia.
- Dobra choć do ośrodka, bo chyba na nas czekają. - powiedziałam i lekko szturchnęłam przyjaciółkę. - Nie chcesz się narazić wielkim gwiazdą siatkówki.
Po 15 minutach znalazłyśmy nasz pokój. Rozpakowałyśmy się, i chciałyśmy odpocząć.
Jednak chwilę relaksu przerwał hałas. Wstałam i poszłam otworzyć drzwi.. Nagle zaczęłam się śmiać. Zobaczyłam leżących i przepychających się Bartka i Pita. Nie zauważyli mnie. Zawołałam cichutko Marysię. Teraz obie stałyśmy w progu i patrzyłyśmy na Kurasia i Nowakowskiego przepychających się na podłodze. Nie wytrzymałam i wybuchnęłam śmiechem. W tym momencie siatkarze zorientowali się, od razu wstali i poprawili ubrania. Piotrek znowu spojrzał się na mnie, tak że ugięły się pode mną kolana.

_____________________________________________________________
Piszcie jak Wam się podobają moje wypociny. Wasze opinie bardzo pomagają, dają mi motywację.

Następny rozdział już niebawem :)

2 komentarze:

  1. Fajny. : 33

    P.S Dzięki, że umieściłaś adres mojego bloga na pasku. ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nmzc :* . Twój blog też jest zajebisty. : )

      Usuń