8 maja 2013

Rozdział 39. Chyba nie jest taka zła.

* Z perspektywy Marysi.

- Kim jest ta Monika ? - zapytałam tak bezpośrednio. Nie wiedziałam jak inaczej. Chciałam już to z siebie wydusić. Tak bardzo chciałam usłyszeć, że to tylko koleżanka ze studiów czy liceum.Modliłam się w duchu, aby to powiedział. To mogła być nawet jakaś dawna miłość z lat szkolnych. Przecież wiem, że teraz mnie kocha.
- A co zazdrosna jesteś ? - spojrzał na mnie.
- Nie. Tylko wydała mi fajną dziewczyną. I chciałabym wiedzieć skąd ją znasz.
- Przyznaj się jesteś zazdrosna. - ciągnął dalej.
- Możesz przestać. Niby o kogo miałabym być zazdrosna. - westchnęłam.
- No o mnie, a o kogo. - uśmiechnął się.
- O Ciebie ? - spojrzałam na niego z politowaniem.
- No o mnie. A o kogo ? 
- Tak, tak o Ciebie. - położyłam mu dłoń na ramieniu, nadal patrząc na niego żałosnym spojrzeniem.- To kim jest ta Monika ? 
- Znajoma. - powiedział krótko. Zaczął się ze mną drażnić. Nie lubiłam tego.
- A tak konkretniej ?
- No co, konkretniej ?
- Czy ja zawsze muszę od Ciebie wszystko wyciągać siłą ? 
- Nie. 
- To możesz powiedzieć ? 
- Na prawdę chcesz wiedzieć ? 
- Tak. - w tym momencie przez moją głowę przeleciały tysiące myśli. Czy ona jest jakąś byłą zaginioną miłością Bartka, a może jego tajemniczą siostrą. Najgorsze myśli. To wszystko przez oglądanie jakiś durnowatych kryminałów w telewizji. Nie mogę tego robić. Za wiele przenoszę do życia codziennego.
- Więc ... - czy on zawsze musi robić takie bezsensowne przerwy ? - Monika jest osiemnastoletnią dziewczyną, która była podopieczną fundacji Herosi. Poznałem ją jakieś trzy lata temu. Kiedy pierwszy raz się z nami spotkała, była strasznie zdenerwowana. Próbowaliśmy jakoś rozluźnić atmosferę żartami. Nic nie pomagało.  Ale on nie umiała wrzucić na luz. Chyba była tak podekscytowana całą sytuacją, samym spotkaniem z nami. Zdziwiło mnie to bardzo. Po jakimś czasie znalazłem z nią wspólny język. Na początku zacząłem z nią gadać o pierdołach. Z każdą chwilą zawiązywaliśmy jakąś nić porozumienia. - czy on się w niej kochał ? - Traktowałem ją jak młodszą siostrę. - uff. - Po spotkaniu utrzymywaliśmy kontakt. Zaczęliśmy się chyba nawet przyjaźnić. Nie gadaliśmy codziennie, ale wiedziałem co dzieje się w jej życiu. Tak samo ona wiedziała co dzieje się u mnie. Jednak jakiś rok temu poznała chłopaka. Według mnie on ją wykorzystywał. Ale nie chciała mnie słuchać. Teraz tego żałuje. Była z nim jakieś pół roku. Twierdziła, że to miłość do grobowej deski. Niestety tak nie było. - powiedział smutno.
- Co się stało ? - zapytałam zaciekawiona. Od razu przeszła mi jakakolwiek zazdrość.
- Gdy dowiedział się, ze ma białaczkę. Zostawił ją samą sobie.
- Dupek. - skomentowałam.
- To prawda. Ale z czasem. Zacząłem go rozumieć w pewien sposób. Po prostu przestraszył się odpowiedzialności. Ja sam nie wiem jakbym zareagował na jego miejscu.
 - Na pewno byś jej samej nie zostawił. - przerwałam mu.
- Nie wiem. Byłby to ogromny szok. Zarówno dla niej jak i dla niego. Teraz jest już lepiej. Sama widziałaś, śmieje się.
- Pokonała nowotwór ? - zapytałam po chwili.
- Tak. Co prawda po ciężkich chwilach, ale tak. - uśmiechnął sie.
- Cieszę się, że nie zostawiłeś jej samej. - wtuliłam się w jego klatkę piersiową. 
- No ja też. - objął mnie delikatnie.
- Kocham Cię, wiesz ?
- Tak, tak. Inaczej nie byłabyś zazdrosna o Monikę. - zaczął się śmiać.
- Fajnie, że się wyśmiewasz moje uczucia.
- Wcale nie.
- Wcale tak.
- Kocham Cię. - pocałował mnie. - Ciesze się, że jesteś zazdrosna. To oznaka tego, ze zależy Ci na mnie i na naszym związku. Ja też jestem o Ciebie zazdrosny.
- Dało się zauważyć.
- Kiedy ?
- Na przykład dzisiaj po meczu.
- Bo Kojot jest debilem i tyle.
Nic nie odpowiedziałam tylko musnęłam go delikatnie w usta. On zrobił to samo. Z każdą chwilą moje ciało przeszywały dreszcze. Oddech Bartka stawał się coraz bardziej nierówny. Mój z resztą również. Po chwili Kuraś został już pozbawiony koszulki. Przez ułamek sekundy spojrzałam na jego ciało. Jak zawsze cudowne.
- Nie jesteś zmęczony po meczu ? - zapytałam szepcząc.
- Lubię w ten sposób odpoczywać. - odpowiedział i powrócił do wcześniejszej czynności.


Wrocław. Hala Stulecia. Niedziela, Godzina 19.36.
* Z perspektywy Anieli.

Piątkowe spotkanie było pełne nerwów. Aż się nie spodziewałam. Gdy wróciliśmy do hotelu Piotrek od razu padł na łóżko zmęczony. Co się dziwić. W końcu grał bez chwili oddechu przez prawie 3 godziny. Gdy wyszłam z łazienki delikatnie wsunęłam się pod kołderkę i zasnęłam obok Cichego.
Dzisiaj kolejna porcja emocji. Za niecałe 40 minut rozpocznie się już drugi mecz z Amerykanami. Już wiem, że nie będzie łatwo. Czy ja zawsze musze tak wszystko przeżywać ? Nienawidzę w sobie tej cechy.
- Uspokój się. - przytulił mnie Piotrek.
- A Ty się nie denerwujesz?
- Staram się o tym nie myśleć.
- Nie wiem jak Ty to robisz.
- Jakoś się staram . - pocałował mnie w czoło.
- Chyba powinieneś być na boisku. Wiesz?
- Tak wiem.
- To co tutaj robisz ? - zapytałam rozglądając się po Hali Stulecia.
- Spędzam miło czas z uroczą i przepiękną brunetką. A co ? - uśmiechnął się.
- Nie nic. Ale moze lepiej idź na parkiet, co ?
- Wiem. - zrobił taką minę jak Pomysłowy Dobromir.
- Hmm ?
- Pójdziemy razem. A Ty mi zrobisz jakiś masaż czy coś. Może być ? - wstał i złapał mnie za dłoń.
- Dobrze. - Po chwili podniósł mnie, a ja oplotłam nogami jego biodra i razem szliśmy w stronę band reklamowych. - Nie jestem ciężka ?
- Ty ? Czy kiedyś narzekałem, że jesteś ciężka ?
- No nie. Ale Ty się nigdy nie poskarżysz.
- To oficjalnie Cię informuję, nie jesteś ciężka ani gruba, ani brzydka. Dla mnie jesteś istnym ideałem. Uświadomiłaś to sobie ? - powiedział tak poważnie. Spojrzałam na niego i po chwili wybuchnęłam śmiechem. - Czyli tak. - podrzucił mnie lekko.
- Co Ty robisz ?
- Masz kościstą pupe i dlatego.
- To może mnie postaw ?
- Nie.
- Dlaczego ?
- Bo lubie Cię nosić. Jesteś wtedy taka mała i taka bezbronna, i przede wszystkim moja. - Pocałował we włosy, czułam to, choć przecież włosy nie czują.
- Dobrze. Ja tez lubię jak mnie nosisz. - uśmiechnęłam się.  - Ale już mnie postaw. Proszę. 
- Coś za coś. Kochanie. 
- Moze być ? - pocałowałam go w policzek. 
- Za to, to mogę jedynie posadzić Cię na bandach. 
- A teraz ? - musnęłam go delikatnie w wargi. 
- No i od razu lepiej. 
- To postawisz mnie ? Z tego co pamiętam miałam zrobić Tobie masaż. - po chwili dotykałam już stopami parkietu. Piotrek zaczął się delikatnie rozciągać. - Nie udawaj, ze ćwiczysz. 
- Wcale nie udaję. Tylko nie mogę się skupić. 
- A co Cię dekoncentruje ? Jakaś piękna blondynka z dużym biustem za mną siedzi, tak ? 
- Tak właściwie to tak. Tylko nie mogę się skupić przez pewną dziewiętnastolatkę siedzącą przede mną. - poruszył brwiami. Ja już wiedziałam co on ma na myśli.
- Nowakowski ogarnij się. Za chwilę masz mecz a Ty jak zawsze tylko i jednym. 
- Piter napaleniec. - powiedział Kurek zza moich pleców. 
- Bartek narkoman. - skomentowałam. 
- Niby od czego jestem uzależniony ? - usiadł obok nas. 
- No od seksu, a niby od czego. Ja już dobrze wiem co Ty robisz w nocy. Nawet jak jesteś zmęczony po meczu. 
- Marysia ? 
- Nie. 
- To kto ? 
- Pomyśl. 
- No nie wiem. 
- Kto ma zza ścianą pokój ? 
- Aaa Kuba. 
- Bbbb brawo. - powiedziałam. - Dobra niewyżyci seksualnie, wstajemy. Ktoś musi powtórzyć zwycięstwo z piątku, tak ? 
Po chwili odbyło się już przedstawienie obu zespołów. Oczywiście wcześniej były hymny narodowe. Dumnie nosiłam na piersi orzełka. W końcu należałam do sztabu i miałam swoją koszulkę reprezentacyjną. Tak jest zaciesz. Później na boisko wybiegły szóstki obu drużyn. 

________________________________________________
Tak wiem, krótki. Kolejny będzie w sobotę. Obiecuję będzie normalnych rozmiarów. 
Co do samej treści rozdziału sprawa z tajemniczą Moniką została wyjaśniona. :D
Mam nadzieję, że się podoba. Według mnie jak zawsze jest nudy. Ale oceńcie sami. 
Co do Waszych blogów. Powoli nadrabiam zaległości. :D 
Tak więc do soboty. :* 
Pozdrawiaam Paaula :* 

4 komentarze:

  1. Suuper rozdział, nie moge doczekac sie następnego ♥ Nie jest wcale nudny!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, wcale nie nudny. :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Żadne nudy! Zabraniam Ci tak mówić! :P

    Fajnie, że sprawa z Moniką okazała się być taką sprawą, bo trochę się matwiłam kto to może być...

    Dopiero dzisiaj jakoś tak przyjrzałam się dokładnie Twojemu zdjęciu w tle. Widziałam je już tyle razy, a dopiero jakoś tak dzisiaj nad tym pomyślałam. Plina, Gruszka, Bąkiewicz w biało-czerwonych koszulkach trochę smutno mi się zrobiło jak popatrzyłam po prostu dłużej. Może to dlatego, że myślę już o sezonie reprezentacyjnym? ;)




    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na nowy rozdział do mnie ;) http://zapomniecocalymswiecie.blogspot.com/

      Usuń