31 stycznia 2013

Libster Award part 3.

Zostałam nominowana przez Julkę z bloga : http://moja-mala-milosc.blogspot.com/

Dziękuję.

Pytania od Julki :
1.Kim jest osoba, której najbardziej ufasz?
Moją przyjaciółką.
2.
Co lubisz robić w deszczowe dni?
Hmmm, oglądać filmy.
3.
Ile czasu dziennie spędzasz w Internecie?
pewnie 4 do 5. :]
4.
Co lub kogo szanujesz najbardziej?
Moją babcię.
5.Wymarzone miejsce zamieszkania?
Indie.
6.Czy boisz się latać samolotami?
Nie raczej nie :)
7.Gdyby można było cofnąć się w czasie
 i porozmawiać ze sobą samym, co
chciał(a)byś przekazać?.

" Powinnaś sobie ufać, wierzyć w siebie. Ale nie popełniaj dwa razy tych samych błędów. Bądź otwarta na nowe znajomości. Ale nie przesadnie ufaj innym Nie zaniedbuj przyjaciół i rodziny. Pewnością siebie, uporem i z pomocą przyjaciół. osiągniesz wszystko. " - pewnie takie byłyby moje słowa. :)




Pytania do Was . :)

1. Jak masz na imię. ?
2. Pomysł, który Cię skłonił do prowadzenia bloga ?
3. Skąd czerpiesz energię do życia ?
4. Skąd bierzesz pomysły, co Cię inspiruje ?
5. Ulubiony serial ?
6. Jakie są Twoje wymarzone wakacje ?
7. Chciał(a)bym poznać ... ?
8. Ile czasu spędzasz ( dziennie ) w Internecie ?
9. Sposób na nudę ?
10. Ulubiony aktor ?
11. Ulubiony siatkarz ?

Nominuję :

http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/
http://sogni-e-volanti.blogspot.com/
http://sogni-e-volanti.blogspot.com/
http://i-need-you-to-smile.blogspot.com/
http://niemownie.blogspot.com/
http://wloskie-pocieszenie.blogspot.com/
http://my-opportunities-in-volleyball.blogspot.com/



___________________________________________
Przepraszam za to, że tak długo nie pisałam.  Nie myślcie sobie, że o Was zapomniałam. Nie :].
Mam strasznie mało czasu, cały tydzień albo sprawdziany lub kartkówki. Chcą się wyrobić przed feriami.
Postaram się coś dodać jeszcze w tym tygodniu. Będzie to długi rozdział. Mam nadzieję, że chociaż tym będę mogła Wam podziękować za ponad 2 tys wyświetleń. :) DZIĘKUJĘ.
Niedługo ferie. Tylko 6 dni roboczych. Nareszcie. !!! Nadrobię zaległości.
Trzymajcie się cieplutko, bo piękną wiosnę mamy tej zimy.

Pozdrawiam.

26 stycznia 2013

Libster Award part 2 .

Na początek trochę regulaminu :
 

Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego bloggera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (nie można jednak nominować osoby, która nominowała ciebie) oraz zadajesz im 11 pytań. Ja zostałam nominowana przez Mi a.

Pytania od  Mi a


Jest to moje postanowienie noworoczne.










This is my life, my game and it's played by my rules"





































Rozdział 16.

* Perspektywa Anieli :

rano :

Obudziłam się około 6. Byłam szczęśliwa, gdy zobaczyłam obok siebie śpiącego Piotrka. Ten widok rozczulił mnie. Chciałam wstać i iść do łazienki. Niestety nie udało się. Cichy obudził sie i momentalnie przyciągnął mnie do siebie.
- A co Ty chciałaś zrobić ? - zapytał i pocałował mnie w czoło
- Chciałam iść tylko do łazienki się umyć. Spróbuj jeszcze usnąć, jest wcześnie.
- Teraz to ja nie usnę. - w tym momencie zaczął mnie całować. Tak namiętnie. Po chwili wyrwałam się z jego objęć i pomknęłam do łazienki. Po odbyciu porannego "rytuału" zaczęłam budzić Marysię i Bartka. Po dłuższej chwili udało mi się to. Piotrek miał rację, obudzić mojego kuzyna to wcale nie taka łatwa sprawa. Przyjaciółka szybko wstała i poszła do łazienki. Gdy wszyscy byli gotowi udaliśmy się na śniadanie. Później jak zwykle chłopcy mieli trening. My też na niego poszłyśmy, bo Marysia miała robić zdjęcia. Po skończonym treningu, poszłyśmy do pokoju nie czekając na chłopaków.
Gdy tylko weszłyśmy Mańka zaczęła przeglądać zdjęcia.
- Ej, one są do dupy. Nic nie umiem. - powiedziała ze smutkiem w głosie.
- Nie przesadzaj, razem coś wybierzemy - usiadłam koło niej i wspólnie zaczęłyśmy oglądać fotki.
Nie obyło się bez dużej dawki śmiechu, bo miny chłopaków były niepowtarzalne. Szczególnie Igły. In był mistrzem. Po chwili przyszli Pit z Bartkiem. Teraz to wszyscy razem przeglądaliśmy sporą ilość zdjęć.
Gdy wybraliśmy odpowiednie ujęcia, Kurek z Mańką poszli do managera reprezentacji, a ja z Cichym zostaliśmy w pokoju.
Zajęłam się sprawdzenie poczty, znowu dostałam wiadomość od tego dziwnego nadawcy, którego nie znam. No może znam, bo już jedną wiadomość od niego dostałam. Wydawał się bardzo znajomy.

" Jeśli uważasz, że to zerwanie jego z Olką było na poważnie, to potwornie się mylisz. On nie bierze waszego związku na poważnie. Przypomni sobie, swoją dawną relację z facetem. Może on nie był, aż taki idealny, ale na pewno lepszy niż Piotrek. Cichy uważa Cię tylko za zwykłą fankę, którą trzeba przelecieć, bo tak wypada. Jeśli on Cię nie przysłowiowo nie puknie to będzie frajerem w oczach reszty. Jemu za bardzo zależy na dobrym zdaniu i popularności.  Zapamiętaj sobie moje słowa. On nie jest Ciebie wart.                                                                                 
                                                                                                          Przyjaciel "

Gdy to przeczytałam, lekko się wkurzyłam. Jednak, nie chciałam, żeby Piotrek się o czyś dowiedział. Nie udało sie.
- Coś się stało ? Kochanie . - zapytał i usiadł koło mnie.
- Nie, nic.
- Jak nic ? Przecież widzę. Mnie możesz o wszystkim powiedzieć.
- Wiem, ale nic się nie stało. - powtórzyłam.
- Nie chcesz mówić, to nie mów. Ja poczekam. Pamiętaj mi możesz ufać bezgranicznie. - przytulił się do mnie.
- Wiem, dziękuję. - pocałowałam go w policzek. 
Szybko wylogowałam się. Chciałam o tym zapomnieć. Nie wiedziałam kto jest tym moim " przyjacielem ". Jednak wiedziałam, ze ten ktoś musi mnie dobrze znać, mnie i Piotrka. Nie miałam ochoty się nad tym zastanawiać.
Po chwili do pokoju weszła Marysia z Bartkiem. 
- No i co ? Podobały się zdjęcia ? - zapytałam.
- No właśnie ... - powiedziała Marysia,
- Dostała !!! Strasznie się podobały. - Bartek jej przerwał i krzyknął.
- Kurek, ogarnij się. - powiedziała Marysia. - Tak, dostałam. Jadę z Tobą na Ligę Światową. - przytuliła się do mnie przyjaciółka.
- A co nie moge się cieszyć ?!?!?! - zapytał Kuraś.
- Nie no możesz, tylko nie krzycz. - uśmiechnęła się Marysia.
- Dobrze, kochanie.
- Idziemy na obiad ? - zapytał Pit.
- Jasne.
Poszliśmy na posiłek, a później razem z chłopakami pobiegać. Po dużej dawce wysiłku, wróciliśmy do pokoju. Po szybkim prysznicu, chciałam pójść razem z Marysią do recepcji, aby wynająć pokój. Jednak Pit z Bartkiem nam zabronili. Stwierdzili, że to nie ma sensu, oni chętnie jeszcze raz przygarną. Uległyśmy.
Wieczorem oglądaliśmy jakiś film. Ja nie mogłam się skupić na treści, cały czas myslałam o tym moim " przyjacielu " . Około 23 poszłam spać. Chłopcy z Marysią coś jeszcze oglądali.
Następnego dnia obudziłam się o 7. Byłam wyspana. Zobaczyłam, że nie ma przy mnie Piotrka. Lekko się zmartwiłam. Postanowiłam wstać i pójść do łazienki się ogarnąć. Po 30 minutach wyglądałam znośnie.
Po chwili przyszedł Piotrek.
- Heeej. - pocałował mnie w policzek.
- Cześć. Gdzie byłeś ? - zapytałam.
- A na spacerze.
- Na spacerze tak rano ?
- No tak, chciałem pomyśleć. Dzisiaj spotkam Twoją mamę. To dość stresujące. - widziałam, że kłamie, ale nie chciałam się narzucać.
- Nie przejmuj się tak. - przytuliłam go.
W tym momencie Bartek i Marysia się obudzili.
- Oo, nasza zakochana para. - wyszczerzyła się.
- Przestańcie. - powiedziałam. Nagle, Piotrek przytulił mnie do siebie i namiętnie pocałował.- Dobra trzeba się zbierać. Po śniadaniu jedziemy. - przerwałam romantyczną chwilę.
Około 10 zapakowaliśmy się do samochodów. Ja jechałam z Pitem, a Bartek prowadził auto Marysi.
Moja podróż z Cichym opierała się na słuchaniu muzyki i rozmowach.
- Myślisz, że Twoja mama mnie zaakceptuje ?
- Jasne. - uśmiechnęłam się .
- Mam nadzieję.
- Kocham Cię. - powiedziałam.
- Ja Ciebie też.
- To niezwykłe, znamy się od tygodnia i już jesteśmy parą. To nie w moim stylu.
- W moim też. Ale to była miłość od pierwszego wejrzenia.
- Ohh, dziękuję. Ależ to słodkie. - uśmiechnęłam się.
- Proszę.
Nagle w tym momencie w radiu leciała piosenka Adele : Daydreamer..
- Daj głośniej. Kocham to .
Zaczęłam śpiewać.

Daydreamer
Sitting on the sea
Soaking up the sun
He is a real lover
Of making up the past
And feeling up his girl
Like he's never felt her figure before

A jaw dropper
Looks good when he walks
Is the subject of their talk
He would be hard to chase
But good to catch
And he could change the world
With his hands behind his back

You can find him
Sitting on your doorstep
Waiting for a surprise
And he will feel like
He's been there for hours
And you can tell that he'll be there for life

Daydreamer
With eyes that make you melt
He lends his coat for shelter
Plus he's there for you
When he shouldn't be
But he stays all the same
Waits for you
Then see's you through

There's no way I could describe him
What I've said is just what I'm hoping for

But I will find him
Sitting on my doorstep
Waiting for a surprise
And he will feel like
He's been there for hours
And I can tell that he'll be there for life
And I can tell that he'll be there for life.

- Kochanie, nic nie mówiłaś, że tak ładnie śpiewasz. - powiedział Pit.
- A czym tu się chwalić. Tak pospolicie.
- Nie przesadzaj, według mnie Twoje wykonanie jest równie dobre co Adele.
- Dziękuję. - dałam mu całusa w policzek
Po godzinnej jeździe byliśmy już w Ksawerowie.  Przywitała nas mama.
- Witaj, Kochanie. - przytuliła mnie. - Widzę, że przywiozłaś Marysię i Bartka z przyjacielem.
- Mamo, chcę Ci przedstawić mojego chłopaka. To jest Piotrek. - wskazałam na Cichego.
- Dzień Dobry. - powiedział chłopak.
- Dzień dobry - odpowiedziała mama. - Chodźcie na ciasto.
Gdy weszliśmy do domu, od razu przywitał nas mój pies : Diango. Jest to dwuletni bernardyn.
- Cześć. -pogłaskałam go. Nie spodziewałam się, że tak czule przyjmie Piotrka. Nigdy nie lubił obcych, a z nim od razu złapał dobry kontakt.
Gdy mama na szykowała poczęstunek, udaliśmy się na taras. Tęskniłam za tym widokiem.  Jako dziecko, to tutaj wychodziłam, żeby pośpiewać. Tutaj dawałam pierwsze występy przed rodzicami.
- Anielu, dostałaś tą pracę przy reprezentacji ? - zaczęłam mama.
- Tak, ale nie będę sama, bo Marysia też ze mną pojedzie.
- Jak to ?
- Będzie fotografem, ciociu. - dodał Bartek.
- To super. Bardzo się cieszę.
- Dziękuję, proszę pani. Będę mieć na oku Anielę. - powiedziała Mańka.
Piotrek siedział cicho, nic się nie odzywał. Chyba się wstydził.
Zaczęliśmy rozmawiać o Lidze Światowej, która rozpocznie się już niedługo.
- Panie Piotrku, moze jeszcze ciasta ? -zapytała mama.
- Jaki pan, jestem Piotrek. - powiedział Pit i się uśmiechnął.
- Więc, Piotrku, może jeszcze ciasta ? - powtórzyła.
- A dziękuję. Za dużo już zjadłem Ale szarlotka jest pyszna.
- Wiem, bo w końcu moja mama piekła. - powiedziałam.
Rozmawialiśmy jakieś pół godziny, ale mama musiała jeszcze dokończyć obiad. Marysia poszła się rozpakować, a Bartek z Pitem uczynili tak samo. Ja pomagałam mamie.
- Czyli jesteś z Piotrkiem ? - zapytała
- No tak.
- A co z Alanem ? - zapytała.
- No nie jesteśmy już razem, rzuciłam go.
- A dlaczego  ?
- On nie mógł zaakceptować mojego szczęścia. Jest zwykłym egoistą, wcześniej tego nie widziałam. Chociaż Ty mówiłaś mi o tym cały czas. - przytuliłam mamę. - Dziękuję.
- Prosze Kochanie. Mam nadzieję, że ten związek z Piotrkiem to nie tylko chwilowa zachcianka.
- No co Ty, mamuś. Kocham Go. Wiem, że mogę na nim polegać.
- Jak Ty jesteś szczęśliwa, to ja też jestem.
- Dziękuję.
- Może idź, do niego.
W tym momencie wyszłam z kuchni. Kierowałam się do pokoju Piotrka i Bartka.
- Cześć. Można ?? - zapytałam zza uchylonych drzwi.
- Jasne. - uśmiechnął się i odłożył laptopa.
- I chyba moja mama Cię zaakceptowała. - usiadłam koło niego. - I nawet polubiła.
- Cieszę się. - pocałował mnie.  
- A to za co ? - zapytałam.
- Kocham Cię. - powiedział.
- Ja Ciebie tez. Idziemy na spacer ? Diango się za mną stęsknił.
- Ja tez musze ? - zapytał Pit.
- Rusz się. Masz 10 min. Tylko pójdę się przebrać, bo raczej w szpilkach nie pójdę.
Po chwili byłam już gotowa i zeszłam na dół. Zobaczyłam Piotrka i ucieszyłam się.
- Gotowy ? - zapytałam.
- Tak.
Po chwili zawołałam Diango i założyłam mu obroże i przypięłam smycz.
Kierowaliśmy się w stronę pól.
- Kocham to. - powiedziałam, gdy byliśmy na miejscu. - Tutaj jest pięknie. Prawda ?
- No tak, ale nie tylko dlatego. Podoba mi się, bo Ty tutaj jesteś ze mną. - przytulił się do mnie.
- Poczekaj, tylko spuszczę ze smyczy Diango. Musi sie wybiegać. - po chwili, uczyniłam to co powiedziałam.- No możemy kontynuować. - uśmiechnęłam się.
- Więc. - w tym momencie mnie pocałował.
Gdy chcieliśmy się zbierać, zaczęłam razem z Pitem wołać " Diango". Ale jego nie było.
Zdenerwowałam się.
____________________________________________
Chyba dłuższe wyszło. Mam nadzieję, że się spodoba. Komentujcie :P
Kolejny rozdział niedługo. :D

24 stycznia 2013

Rozdział 15.

* Z perspektywy Anieli.

Zostawiliśmy Mańkę z Kurkiem i razem z Cichym poszliśmy do " naszej " knajpki. Sama nie wiem, ale bardzo lubiłam to miejsce. Było ono związane ze mną, emocjonalnie.
To tu odbyła się chyba pierwsza " randka ". Gdy weszliśmy do środka, usiedliśmy na tamtych pamiętnych miejscach.
- To co zamawiamy ? - zapytał Piotruś.
- Może hmm. spaghetti ?? Zależy na co masz ochotę. - uśmiechnęłam się.
- Jasne, przecież wiesz, że kocham to danie tak samo jak Ty . A może nawet bardziej. - wyszczerzył się.
- Wcale nie. - pocałowałam Go w policzek.
Po paru chwilach przyszła kelnerka i przyjęła zamówienie. Podczas czekania na jedzonko wygłupiliśmy się cały czas.
- I jak smakuje ? - zapytał, gdy dostaliśmy dania.
- Bardzo. - uśmiechnęłam się.
- Wiesz jak się cieszę, że będę Cię miał przy sobie przez cały sezon reprezentacyjny.
- Ja też jestem szczęśliwa. Gorzej będzie z Marysią i Bartkiem.
- No co Ty. Mańka na pewno dostanie tą prace i będzie z nami podróżować. - uśmiechnął się Pit.
- Dzięki.
- A właśnie, powiedziałaś o wszystkim rodzicom ? tzn mamie.
- Nie, jeszcze nie. Nie wiem, czy moja mama będzie zwolenniczką tego pomysłu jak się dowie co mam zamiar zrobić ze studiami.
- Będzie dobrze. Nie przejmuj się tym.
Później jeszcze rozmawialiśmy oczywiście z dużą ilością śmiechu. Przy Piotrku nigdy się nie nudziłam. Po prostu nie umiałam. Cały czas rozbawiał mnie. Postanowiliśmy pójść jeszcze się gdzieś przejść.
Gdy wyszliśmy z " naszej " knajpki, kierowaliśmy się przed siebie. Nie wiedziałam gdzie zmierzamy.
- Zimno Ci ? - zapytał troskliwie Pit, gdy zauważył, że pocieram dłońmi .
- Nie. - powiedziałam krótko.
- Serio ?/ - spojrzał na mnie, jakby wiedział, że  tak
- No dobra, ale tylko troszeczkę.
- To czemu nic nie mówisz ? Trzymaj kurtkę. - powiedział zakładając ją na mnie.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się.
- Chyba musisz podziękować.
- No własnie to zrobiłam. - wyszczerzyłam się.
- Nie. - w tym momencie dałam mu całusa w policzek.
- Tylko ??? - zrobił takie słodkie oczka jak kot ze Shrek'a
Teraz przybliżyłam się do niego. Stanęłam jak zwykle na palcach. Spojrzeliśmy sobie prosto w oczy i nasze usta połączyły sie. W tym momencie Piotrek podniósł mnie. Byłam na prawie jego wzrostu. Nie przerywaliśmy pocałunku. Było cudownie.
- Mogę się o cos Ciebie zapytać ? - zapytał Pit.
- Jasne.
- hmm. Więc ...
- Jak nie chcesz to nie mów. - powiedziałam .
- No dobra, powiem - wziął głęboki oddech. - Czy Ty coś nadal do mnie czujesz ?
- Tak.
- I właśnie dla tego, muszę Ci coś powiedzieć. Czy chcesz ... ze mną być ? - zapytał bardzo niepewnie.
- No nie wiem. - zażartowałam sobie.
- ... - opuścił mnie na ziemię, jakby posmutniał.
- Jasne, że chce. - przytuliłam sie do niego.
- Serio ??  - pogłaskał mnie po głowie.
- Tak jestem pewna.
- Kocham Cię. - czekałam na te słowa. Nie wiem dla czego. - Bardzo Cię kocham.- powtórzył
- Ja Ciebie też. - w tym momencie pogrążyłam się w pocałunku z Pitem.
 Około 17 wróciliśmy do ośrodka. W pokoju już byli Marysia z Bartkiem.
- O cześć. - powiedziałam do nich.
- Siemka. Aniela Twoja mama do mnie dzwoniła, martwi się o Ciebie.- powiedział Kuraś.
- No dobrze, za chwilkę do niej oddzwonię.
Wyszłam z pokoju i zadzwoniłam do moje rodzicielki.
- Cześć mamuś. Bartek powiedział, że do niego dzwoniłaś.
- No nareszcie. Martwię się o Ciebie, kochanie.
- Mamo, ja jestem dorosła.
- To, że skończyłaś już 18 lat nie oznacza, ze nie musisz dzwonić do swojej mamy.
- Dobrze, przepraszam. A muszę Ci coś powiedzieć. Dostałam tą pracę.
- Świetnie, cieszę się.
- A Marysia, jeszcze może dostać pracę fotografa.
- O, to chociaż będzie Cię pilnować.
- Mamo, daj już spokój.  Może jak będę wracać ze Spały to przyjadę do domu na weekend ?
- Oczywiście. Wpadaj do nas razem z Marysią.
- To ja już kończę. Kocham Cię. - i rozłączyłam się.
Po chwili weszłam do pokoju, Piotrek brał prysznic, a Mańka razem z Bartkiem oglądali jakis film.
- I jak mama ? - zapytała przyjaciółka.
- Dobrze,  zaprasza nas na weekend. Ciebie oczywiście Bartuś też chętnie przygarnie. - uśmiechnęłam się
- Wiesz, że ja kocham kuchnię cioci. Nie mogę nie pojechać.
- A Pit też jedzie ? - zapytała Mańka.
- Jak będzie chciał.
- Co Pit ? - zapytał cichy wychodząc z łazienki.
- No własnie moja mama zaprasza nas na weekend. Jak chcesz to możesz z nami jechać.
- A mogę ? - zapytał.
- Jasne, głuptasie. - dźgnęłam go w brzuch.
- Oddać Ci  ? - zapytał i po chwili rzucił się na mnie i oboje upadliśmy na łóżko.
- Spójrz, jacy oni są zakochani. - powiedziała Marysia do Bartka.
W tym momencie Kuraś pocałował Mańkę. Oni tez byli uroczy.
Leżeliśmy tak przez jakiś czas.
Około 19, Winiar zawołał nas na pokera. Na początku nie chciałam grać i razem z Mańką tylko przyglądałyśmy się poczynaniom wielkoludów. Po paru partyjkach dołączyłam się do gry. Od tego czasu, chłopcy zaczęli  przegrywać.
- Mówiłam, że ja nigdy nie przegrywam. - podsumowałam
- Nie gram więcej, jak ona będzie grać. - rzucił kartami Kosok.
- Ja też. Jak to możliwe, że ona zawsze ma fula lub karetę. - powiedział Ziomek.
- Dajcie jej spokój, w koncu to jakby moja krew. - dorzucił Kurek.
- To nie może być twoja krew, bo Ty zawsze przegrywasz. - powiedział Igła.
Po rozegraniu jeszcze kilku partii, wykruszyli się Możdżo, Guma, Kubiak, ZB9, Jarosz, Zati.
Na polu " bitwy " zostałam ja, Pit, Kurek, Marysia, Winiar.
- I tak przegrasz. - powiedział Winiar, patrząc swoimi niebieskimi oczami w moje.
- Zobaczymy. - w tym momencie spojrzałam na karty, a tam ful z ręki. - Sorry chłopaki i Marysiu już przegraliście. - położyłam karty na podłodze.
Około północy wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. Po godzinie byliśmy już wykąpani, został tylko Bartuś.
- To co idziemy spać ? - zapytał Bartek wychodząc z łazienki.
- Może, ja położę się na podłodze, wystarczy mi koc. - powiedziałam.
- Nie no coś Ty.
- Ale będzie nam nie wygodnie.
- Juz nie takie męki znosiliśmy, na Igrzyskach były za krótkie łózka. - powiedział Kurek.
Położyłam się obok Pita, na łóżku. Nie wiedziałam co mam ze soba zrobić. Po chwili przytulił mnie do siebie. Otulił mnie jego zapach i pogrążyłam się w marzeniach sennych.

____________________________
Następny rozdział jutro. :) Komentujcie, to daje mi wenę. 

23 stycznia 2013

Rozdzał 14

* Z perspektywy Marysi

Gdy dojechałyśmy do Spały, zauważyłam siedzących Bartka i Pita na ławce przed ośrodkiem. Zaparkowałam samochód i wysiadałam, lekko trzaskając drzwiami. Od razu podbiegli do nas siatkarze. Wtuliłam się w Bartka, poczułam zapach jego perfum. Tęskniłam za nim.
- Cześć. - powiedział i jeszcze bardziej mnie do siebie przytulił.
- Heej. - odpowiedziałam wtulając się w jego klatkę piersiową. - Spójrz, jacy oni są uroczy. - w tym momencie wskazałam na całujących sie Anielę i Pita.
- No może. - w tym momencie Bartek odwrócił moją twarz, spojrzeliśmy sobie w oczy. Stanęłam na palcach, Kurek objął mnie w tali. Pocałowaliśmy się. Nasze usta tworzyły w tym momencie jedność. Dla mnie czas stał w miejscu, liczyła się tylko chwila. Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Nie widziałam Bartka parę dni, a stęskniłam się za nim, jakbym go rok nie widziała.
W objęciach Kurasia, czułam się strasznie bezpiecznie. Nie zauważyliśmy nawet, że przyglądają się nam Cichy z Anielą. Po chwili usłyszałam tylko głos mojej przyjaciółki : Dobra, choć. Muszą się sobą nacieszyć.
Bartek całował tak delikatnie, namiętnie.
Jednak w pewnym momencie, chyba jak to określiła Aniela nacieszyliśmy się sobą.
- Przepraszam. - usłyszałam głos Bartka.
- Ale za co  ?
- Za ten pocałunek. Nie chcę, żebyś sobie myślała, że chce Cię wykorzystać czy coś podobnego. - powiedział
- No coś Ty, głuptasie. - pocałowałam Go w policzek, przyszło mi to z trudem, ale udało się.
- A to dobrze. Choć do pokoju.
Po chwili Bartek otworzył mi drzwi.
- O wreszcie. - powiedział Cichy
- Przestań, Oni się tylko witali. - " puściła mi oczko " Aniela.
- A tak w ogóle cześć kuzyneczko. - powiedział i dał jej całusa w policzek. - A właśnie wzięłas ze sobą wszystkie papiery ?
- Tak, mam wszystko
- Dobra, to choć.
Po chwili wyszedł Bartek z Anielą. Ja zostałam z Pitem.
- Może chcesz się odświeżyć ? - zapytał.
- Ok. dzięki.
Po jakis 20 minutach wyszłam z łazienki, usiadłam na łózku Bartka.
- Słyszałaś, że potrzebujemy fotografa ? - zapytał Piotrek. - Znasz kogoś dobrego  ?
- No nie wiem. Nikt mi teraz nie przychodzi do głowy.
- Ok. spoko. Jak się ktoś Tobie przypomni to mi powiedz, co ?
- Jasne. - uśmiechnęłam się. - To co tam u Was ?
- Co to znaczy " u was " ?
- No u Ciebie i Anieli.
- Chyba dobrze.
- Chyba ? Jesteście razem czy nie ? - uśmiechnęłam się.
- Sam nie wiem, zerwałem z Olą. Jestem oficjalnie wolny.
- To chyba najwyższy czas, żeby znowu zmienić status. Co nie.
-  Może masz rację. Nie wiem tylko, czy Aniela się zgodzi.
- O czym Ty wygadujesz. Przecież sam słyszałeś i to wiele razy jak mówiła, że Cię kocha. To dlaczego miałaby się nie zgodzić.
- Dobra, może zmieńmy temat ?
- Jak chcesz. - położyłam się na łóżku.
- To co tam u Was ? - zaśmiał się siatkarz.
- A u nas bardzo dobrze. Tak właściwie to raczej mnie i Bartka nie można nazwać parą.
- Nie można ?
- No nie, jesteśmy przyjaciółmi.
- Aaaa, czyli tylko przyjaciele się całują, tak namiętnie tak ? - zaczął się śmiać Pit.
- No weź przestań.
Rozmawialiśmy jeszcze z Piotrkiem jakieś 30 minut, aż przyszli Aniela z Kurasiem.
- Jak ? Masz tą prace ? - zapytałam się przyjaciółki.
- No jasne. Zaczynam od początku czerwca.
- Jak się ciesze. - uśmiechnęłam się.
- A Wy co robiliście jak nas nie było ? - zapytał Bartek, gdy usiadł koło mnie .
- Rozmawialiśmy. - powiedział Pit.
- A można wiedzieć o czym ? - zaciekawiła się Aniela
- Nie . - wyszczerzyłam się w jej kierunku.
- Jak chcecie.
- Aniela, może Ty znasz jakiegoś dobrego fotografa ? - zapytał Pit.
- Znam - w tym momencie jej wzrok skierował się na mnie. - To Marysia.
- Jak to ja ?
- No Ty Kochanie. Chłopaki ja widziałam jakie cudowne zdjęcia robi Mańka.
- Marysiu, nic się nie chwaliłaś ? - przytulił się do mnie Kurek .
- Weźcie przestańcie, ja nie umiem robić zdjęć i kropka.
- Jasne, jasne. Ona się tylko tak droczy, żeby jeszcze ją wychwalać. - powiedziała Aniela.
- Dobra może i trochę umiem, ale na pewno nie takie jakie chce reprezentacja.
- Masz ze sobą aparat ? - zapytał Piotrek.
- No mam a co  ? - zapytałam zdziwiona.
- Mam pomysł, bo my dziś mam trening o 14, więc porobisz nam zdjęcia. A później zaniesiemy je do kogo trzeba. Zobaczymy jak oni to ocenią. Co Wy na to ? - powiedział Kurek
- Dzięki. Po Tobie się tego nie spodziewałam - powiedziałam do Bartka.
- Ale o co Tobie chodzi ?
- Jak dostaniesz tą pracę, to razem z Anielą bedziesz z nami wszędzie jeździć. Będziesz się widywać codziennie z Bartkiem - dodał Pit.
- Dobrze, mogę spróbować. - powiedziałam dla świętego spokoju. Wiedziałam, że i tak nie dostanę tej posady.
- To może chodźcie się przywitać z resztą kadry ? - zapytał Piotrek.
Po chwili wszyscy znaleźliśmy się u Igły w pokoju. Siedzieliśmy i gadaliśmy. Oczywiście chłopcy musieli się wygadać, że jestem " dobrym fotografem ".
Po 13 postanowiłam razem z Anielą się zbierać, bo zapomniałyśmy wynająć pokoju.
Poszłyśmy do recepcji, aby zarezerwować pokój. Okazało się, ze nie ma wolnych pokoi.
Gdy poszłyśmy do Pita i Bartka. Oni od razu zaproponowali nam, ze tą noc możemy zostać u nich. Byłam zaszokowana tą propozycją.
- Nie chcemy Wam robic kłopotu. - powiedziałam.
- Żaden problem. - uśmiechnął sie Cichy w kierunku Bartka.
- Dobra, pakuj się stary. Za chwilę mamy trening.
Była już 13.50. Wyszliśmy w czwórkę z ośrodka. Poszliśmy na hale. Gdy weszliśmy Bartek z Piotrkiem poszli do szatni, a ja z Anielą przywitałyśmy się z Andreą.
Chwilę porozmawialiśmy z trenerem ( oczywiście po angielsku ) o pracy Anielki, jak również o posadzie dla fotografa. Przyjaciółka wypaplała, ze jestem " świetnym, cudownym fotografem. "
Równo o 14 rozpoczął się trening. Gdy chciałam zrobić zdjęcie, wielkoludy pozowały robiąc głupie miny. Mistrzem z nich wszystkich był Igła.
Gdy zakończyła się rozgrzewka, trener zarządził ataki i odbiory, a później serwisy.
Około 15.30 miałam już sporo zdjęć. Jednak chłopcy chcieli zagrać jeszcze sparing.
Oczywiście nie obyło się bez lekkich sporów, kto ma być z kim. W końcu sie podzielili. Mecz zakończył się wynikiem 1:1. Od razu zeszłyśmy do chłopaków.
Wszyscy chcieli zobaczyć jak zdjęcia. Każdy musiał obczaić jak wyszedł. Po około 20 minutach przeglądania. Chłopcy poszli się przebrać.
Czekałyśmy na nich pod halą.Po 15 minutach już przyszli.
- Idziemy coś zjeść ? Jestem głodny - w tym momencie zaburczało w brzuchu Bartka
- Jasne. Tylko moze się przebierzemy ? - zapytała Aniela.
Po chwili byliśmy już w pokoju. Poszłam sie pierwsza przebrać. Postawiłam na :
A Aniela na :
Po jakiś 30 minutach byłyśmy gotowe do wyjścia. Oczywiście nie obyło sie bez narzekania chłopaków. ALe w końcu wyszliśmy.
- To na co macie ochotę ? - zapytałam.
- Może włoskie ? - powiedziała Aniela i spojrzała się na Pita.
- Ja też, z chęcią zjem coś z kuchni włoskiej. - uśmiechnął się Cichy.
- A Ty Bartek ? - zwróciłam się do Bartka
- Jaa ? Może coś z kuchni śródziemnomorskiej Nie wiem. To zależy od Ciebie.
-  To postanowione. Ja z Piotrkiem idziemy sami, a Wy sami. - wtrąciła się Aniela.
- Jak chcecie.
Po chwili Aniela poszła z Pitem, a ja z Bartkiem staliśmy pod ośrodkiem.

________________________________________
Po pierwsze chciałam podziękować za tyle wyświetleń. Jesteście kochani. Specjalnie dla Was, dziś opowiadanie z perspektywy Mańki. Mam nadzieję, że sie spodoba. 
Jeszcze raz dziękuję. :)
Kolejny niedługo. 

Zapraszam jeszcze :  http://www.skra.pl/aktualnosci-przeglad/item/1624-pos%C5%82uchaj-nowego-hymnu-pge-skry


20 stycznia 2013

Libster Award

Zostałam nominowana przez: dziękuję za nominację. Oto pytania od Kingi : 
1. Jaka jest Twoja ulubiona piosenka One Direction?
" Little things " 
2. Od kiedy lubisz 1D?

Od jakiś 7 - 8 miesięcy. 
3. Jak zareagowałabyś, gdyby chłopacy dodali Polskę do listy koncertów w trasie TMH ?

Pewnie kupiłabym bilet. 
4. Którego z członków One Direction lubisz najbardziej?

Naill Horan. 
5. Masz zwierze? Jak tak to jakie?

Tak, rybki i psa ( bernardyn ) 
6. W jakim województwie mieszkasz?

Łódzkie. 
7. Gdybyś mogła być zwierzęciem to jakim byś była?

Pewnie był by to pies. 
8. Jaki jest Twój ulubiony kolor?

zielony.
9. Ile masz lat?

16 
10.Co sądzisz o moim blogu?

Fajna historia i samo wykonanie jest super. 
11. Jaka jest Twoja ulubiona potrawa?

Pierogi ruskie  
  

Zostałam nominowana przez  Dominika Styles., dziękuję za nominację. 

1) Jak masz na imię?
Paula
2) Ile masz lat?

16, niedługo 17.
3) Kto cię zainspirował do pisania?

Hmm, chyba sama. To było moje postanowienie noworoczne. Gównie moje sny mnie inspirują.
4) Twój idol?

Dużo ich jest. Ale chyba Piotrek Nowakowski.
5) Ulubiona piosenka 1D?

" Little things "
6) Jak dowiedziałaś się o 1D?

Jakaś stacja muzyczna puściła ich teledysk : " One thing. "
7) Twój ulubiony sport?

SIATKÓWKA <3
8) Czy chciałabyś aby w Polsce odbył się koncert 1D?

NO jasne.
9)Kiedy zaczęłaś prowadzić bloga?

Od 2 stycznia. ( środa )
10)Twoje największe marzenie ?

Poznać reprezentację siatkówki mężczyzn . <3 <3 <3 

TERAZ CZAS NA MOJE PYTANIA : 

1. Lubisz siatkówkę ? 
2. Twoja ulubiona drużyna siatkarska ? ( Może być w orlen liga i plus liga ) 
3. Jak masz na imię ? 
4. Ile masz lat ? 
5. Trenujesz jakis sport ? ( Jeśli tak to podaj jaki ) . 
6. Ulubiony zawodnik ? ( Oczywiście w siatkówce )
7. Ulubiona piosenka ? 
8. Twój cel w życiu ? 
9. Książka, która obecnie czytasz ?
10.  Najskrytsze marzenie ?

Oto nominowani przeze mnie : 

 http://zacnamordkafb.blogspot.com/

 http://oszukac-serce.blogspot.com/

 http://escapefromthememories.blogspot.com/

 http://zolto-czarni.blog.pl/

http://siostra-siatkarza.blogspot.com/

http://my-dream-my-fucking-life.blogspot.com/

 http://zycie-z-siatkowka.blogspot.com/

 

Rozdział 13.

Zobaczyłam dziwną wiadomość od nieznajomego nadawcy. Otworzyłam ją.
" I tak nie będziesz z nim szczęśliwa. Pamiętaj, on ma dziewczynę. Z z tego co wiem, wcale nie chce z nią zerwać. Pit chce Cię tylko i wyłącznie wykorzystać. A później zostawić. Uważaj na niego. Bądź uważna i spostrzegawcza. 
                                                   Ja tylko Cię ostrzegam. 
                                                                                                                                               Przyjaciel. 

Nie przejęłam się tą wiadomością. Wiedziałam, że mogę ufać Piotrkowi.. Zastanawiało mnie tylko jedno, kto jest tym moim " przyjacielem ". Zdziwiło mnie również to, skąd ten ktoś wiedział, ze widuję się z Cichym.
Po chwili do mojego pokoju wszedł Piotrek.
- Co robisz ? - zapytał i usiadł koło mnie.
- Sprawdziłam właśnie pocztę .
- I coś ciekawego przyszło ?
- Nie, nic.  - skłamałam, nie chciałam go denerwować. Szybko zamknęłam laptopa i  przytuliłam się do siatkarza.
- Wiesz co, ja się muszę już zbierać. Jest dziewiąta.
- Szkoda, ze musisz jechać.
- Jak chcesz, to nie pojadę. - przytulił mnie do siebie jeszcze bardziej.
- Nie no masz jechać. Za kilka godzin masz trening, na którym masz się zjawić.
- Jak chcesz. - powiedział i wstał.
- Dobra, zbieramy się.
Po kilku minutach byliśmy już przy aucie Piotrka.
- Widzimy się jutro. Mam nadzieję, że wytrzymam tyle czasu bez Ciebie. - uśmiechnął się.
- Będę trzymać kciuki. A po za tym, masz jeszcze wielkoludów.
- Ale oni, to nie to samo co Ty. Oni nie całują tak dobrze. - podszedł do mnie i znowu przyciągnął mnie do siebie.
- Może, chcesz ze mną jechać ?
- Nie.
- Nie ?? Przekonam Cię.
- Próbuj.
W tym momencie nasze oczy znów spotkały sie w jednej linii. Kochałam jego, spojrzenie, kolor tęczówek. Nasze usta zetknęły się ze sobą. Nasz pocałunek trwał sama nie wiem ile. Było cudownie. Nasz pocałunek był namiętny, a za razem czuły i delikatny.
Nie chciałam przerywać tak świetnej chwili. Jednak wiedziałam, że Pit musi już jechać na trening.
- Koniec tych czułości. Wsiadaj do samochodu. - oderwałam się od ust Cichego.
- Nie chce. - zrobił słodkie oczy kota ze Shrek'a.
- Trudno. Zobaczymy się jutro.
- Ok. Już wsiadam, mamo. - uśmiechnął sie do mnie.
- Tylko pamiętać,zadzwonić do zestresowanej mamusi jak dojedziesz. - wyszczerzyłam się.
Chwilkę później Pit odjechał, a ja tylko pomachałam w jego stronę. Następnie poszłam na górę.

*  Z perspektywy Piotrka.

Po trzech godzinach drogi, byłem już w Spale. Przez całą trasę, myślałem o Anieli i Olce. Nie wiedziałem jak mam zareagować, gdy ja zobaczę. Nic do niej nie czułem, ale to nie oznaczało, że jest mi zupełnie obojętna. W końcu spędziliśmy ze sobą trzy lata. Były cudowne chwile.
Zaparkowałem samochód i poszedłem do swojego pokoju. Gdy otworzyłem drzwi doznałem szoku. Mimo wszystko, spodziewałem się tam Olki. Nie było Bartka. To on musiał ją wpuścić. Na moim łóżku, siedziała jak zwykle ubrana była szykownie, zbyt elegancko. Kiedyś mnie to kręciło, kochałem tę ją oficjalność.
- Olaaaa ?? Co Ty tutaj robisz?
- Cześć, Skarbusiu. Czym jesteś taki zaszokowany ?
W tym momencie przytuliła się do mnie i dała mi strasznie namiętnego całusa. Nie umiałem jej powstrzymać. Czułem się strasznie dziwnie. Wiedziałem, że postępuję nie fair wobec Anieli. Jedyne co czułem to złość i bezradność.
- Dobra musimy porozmawiać. Poważnie porozmawiać. - oderwałem się od ust Olki.
- O co Tobie chodzi ? Nic nie rozumiem, misiaczku.
- Usiądź to się dowiesz. - powiedziałem - Chyba musimy cos sobie wyjaśnić.
Po pierwsze nnie mów już do mnie nigdy Misiaczku, Skarbie, Kochanie itp. Po drugie nie musisz udawać, że mnie kochasz. Słabo Ci to wychodzi, jesteś okropną aktorką. Wiem, ze jesteś ze mną tylko dla kasy i tzw. popularności. Ty nie potrzebujesz mężczyzny, Ty potrzebujesz chodzącej reklamy, aby wybić sie w branży menadżerskiej. . Mam tego dość.
- Wcale nie !!! - próbowała sie tłumaczyć.
- Nie przerywaj mi. Daj mi dokończyć. Wiele osób mówiło mi, że mnie zdradziłaś. Jesteś dla mnie tylko dla kasy.
- No i co z tego ? Jesteś beznadziejny. Nie potrzebuję Cię. - zaczęła się na mnie wydzierać.
- Ogarnij się. To koniec, zrywam z Tobą.
- Ty mnie rzucasz ? Nieeee. To ja z Tobą zrywam. Jeszcze tego pożałujesz. - w tym momencie Olka, wyszła z pokoju trzaskając drzwiami.
Po chwili, gdy ochłonąłem, postanowiłem zadzwonić do Anieli.
- Cześć - powiedziałem.
- Hej. dojechałeś już ? - zapytała troskliwym głosem.
- Tak.
- Coś się stało ?
- Przed chwilą zerwałem z Olką. - powiedziałem.
- Chyba już wiem, jak zareagowała. Nawet nie pytam.
- Powiedziała, że pożałuje tej decyzji.
- Nie przejmuj się nią.
- Dobra ja muszę spadać na trening. Chcę się wyżyć. Potrzebuję tego.
- Jasne, to do zobaczenia jutro. Kocham Cię.
Wyłączyłem się. Spakowałem torbę i szybko wybiegłem na trening. Po 2 godzinach treningu, nie byłem prawie wcale zmęczony, raczej nieobecny. Chłopaki to zauważyli.
- Pit, cos się stało ? - zapytał Igła.
- Nic się nie stało. Dajcie mi już spokój.
- Nie wcale, Słyszałem Twoją kłótnię z Olką. - wtrącił się Kosa.
- Ej, chłopaki nie widzicie, że on nie chce o tym gadać ? - powiedział Kuraś.
- No dobra dobra. - powiedział Krzysiek.
Wszyscy zajęli się swoim rzeczami.
- Dzięki stary. - powiedziałem do Bartka.
- Ok. luuz.
Jakieś 15 minut później byliśmy już w pokoju. Bartek gadał z Marysią na skype. A ja nie wiedziałem co ze soba zrobić. Nie wyszły ze mnie wszystkie emocje. Postanowiłem poczytać książkę i posłuchać muzyki. Zatraciłem się, nie wiem ile czasu tak siedziałem, ale w pewnym momencie Bartek mnie szturchnął.
- Chodź, idziemy pobiegać. Rusz się.
- Ok.- wstałem i poszedłem się przebrać w dresy.
Za chwilę byłem już gotowy. Razem z Kurasiem, Ziomkiem i Kosą biegaliśmy jakieś 1,5 h. Teraz dopiero się zmęczyłem. Potrzebowałem tego.
Gdy wróciłem do pokoju, chciałem od razu iść spać. Jednak chłopaki postanowili, że muszę z nimi zagrać. Oczywiście tą grą, był poker. Po paru partyjkach opadły ze mnie emocje. Wieczór, spędziłem w towarzystwie chłopaków. To był taki męski wieczór. Około północy razem z Kurasiem postanowiliśmy wracać do siebie do pokoju. Wziąłem prysznic, a później od razu usnąłem.

RANO :

Obudziłem się o 8. Z uśmiechem na twarzy usiadłem na łóżku, bo mój dzisiejszy sen był o Anieli.  Nie umiem go opisać. Był po prostu zajebisty. Nagle zadzwonił mój telefon. Gdy ujrzałem na wyświetlaczu napis : " Aniela <3 " od razu mój już dość świetny humor poprawił się na jeszcze lepszy.
- Czeeść, my właśnie jesteśmy w Bełchatowie. Powinnyśmy już być za godzinę. A zapomniałabym, obudziłam Cię ??? - usłyszałem aksamitny głos Anieli.
- Nie, no coś Ty. Nie śpię już od jakiś 15 minut.
- Aa to dobrze.
- Dobra ja kończę, bo śniadanie będzie za chwilę. Jeszcze muszę Bartka obudzić. A to nie jest wcale takie łatwe.
- Aaaa zapomniałabym. Marysia mówi,żebyś pozdrowił i chyba ucałował Kurasia od niej.
W tlee : Piotrek nie słuchaj jej. - usłyszałem głos Mańki.
- Maryśka zamknij się. Sama tak mówiłaś. Nie kłam.
- Dobra, dobra. Tylko powiedz jej, że ja nie ucałuję Kurka. Sorry. Będzie musiał poczekać, żeby poczuć smak ust Mańki.. - powiedziałem śmiejąc się.
- Jak masz zdążyć na śniadanie to ja kończę. - powiedziała Aniela.
- Jasne. To do zobaczenia.
- No pa. - powiedział mój Skarb.
Po chwili wstałem i zacząłem budzić Bartka. Po 10 minutach udało się. Bartek otworzył oczy.
- Rusz się. Marysia kazała Cię pozdrowic i pocałować. Ale sorry stary, nie dam Tobie całusa. Sorry. - uśmiechnąłem się.
- Ok, luuz. Już wstaję.
Po 20 minutach byliśmy juz po porannym " rytuale ". Udaliśmy się wraz z Kurkiem na śniadanie. Oczywiście po drodze spotkaliśmy chłopaków.
Po zjedzonym śniadaniu, czekałem razem z Bartkiem pod ośrodkiem na dziewczyny.
Po 10 przyjechały. Od razu wstałem i podszedłem do auta. Gdy Aniela wysiadła, przytuliłem ją do siebie. Nie zwracałem na obecność Marysi i Bartka. Pocałowałem Anielę. Gdy zakończyliśmy nasz namiętny całus, zauważyłem że Mańka z Kurasiem robią dokładnie to samo co my przed chwilą.

_______________________________________
Długi rozdział mi wyszedł. Mam nadzieję że się spodoba. Dzięki za miłe komentarze.


19 stycznia 2013

Rozdział 12.

Piotrek się zgodził i pojechaliśmy do mnie. Po około 20 minutach rozmowy podczas drogi, byliśmy już pod moim blokiem. Gdy weszliśmy do mieszkania, Mańka od razu zrobiła dziwną minę. Była zaskoczona widokiem Piotrka w drzwiach razem ze mną.
- Heeej. - przywitała się z Pitem całusem w policzek - Co Ty tu robisz ?
- No jak widzisz, przyjechałem przeprosić Anielę i teraz ją odwiozłem . A Ty co robisz ? - zapytał siatkarz, patrząc na strasznie brudne ubranie mojej przyjaciółki.
- Mnie ? Nic, nic. Po prostu robię modele twarzy z gliny. Moze chcecie zobaczyć ?
- No jasne. - powiedziałam i uśmiechnęłam się w stronę Piotrka.
Po godzinie rozmawiania i oglądania prac Marysi. Piotrek chciał się zbierać.
- Dobra, ja spadam do Spały. - wstał i juz chciał wychodzić, gdy we dwie z Mańką zatrzymałysmy go.
- Gdzie Ty się wybierasz ? - powiedziałam - Rozmawialiśmy już na ten temat. Zostajesz na noc.
- Jasne, ze zostajesz. Pożyczę Tobie rzeczy mojego brata. - wtrąciła Marysia. - Jak dobrze, że on trenował kosza i jest wysoki.
- Nie będę robił problemów.
- Zrobisz kłopot jak teraz pojedziesz. Będziemy się zamartwiać, a w szczególności Aniela. Nie będzie mogła spać. Chyba nie chcesz, żeby się nie wyspała i opuściła jutrzejszy wykład. - zaszantażowała Piotrka
- No dobra. Ale rano spadam. Mam trening na 14.
Marysia poszła do siebie dalej tworzyć, a ja z Pitem siedzieliśmy i rozmawialiśmy u mnie w pokoju.
- Nie jesteś na mnie zła ? - powiedział .
- Nie no coś Ty. Zapomniałam już o wszystkim. - w tym momencie położyłam swoją głowę na kolanach Nowakowskiego.
Piotrek zaczął bawić się moimi włosami. Po jakiejś godzinie rozmów, postanowiłam, ze wspólnie obejrzymy Doktora House.
O godzinie 23, pościeliłam łózko Piotrkowi, gdy on poszedł się umyć. Po około 15 minutach wrócił. Pocałował mnie w policzek.
- Dziękuję. - powiedział.
Siedzieliśmy jeszcze razem w salonie i oglądaliśmy jakiś film. Nie byłam skupiona nad treścią. Ważny był tylko czas spędzony z Piotrkiem. Później poszłam się umyć. Gdy chciałam już iść do siebie do pokoju, zauważyłam w kuchni Nowakowskiego.
- Co Ty tutaj robisz ? Myślałam, że już śpisz. - usiadłam na blacie.
- Nie mogę usnąć. Więc wstałem i pozwoliłem sobie nalać soku.
- Coś się dzieje ?
- Denerwuję się jak zareaguje jutro Olka.
- Na pewno się wkurzy. Nikt nie lubi być rzuconym.
- No tak. Ale ona pewnie zrobi okropną awanturę. Znam ją.
- Nie powinieneś się tym teraz przejmować. A wiesz jak jej to jutro powiesz ? -zapytałam.
- Mam teraz to Tobie powiedzieć ? - zapytał zaszokowany.
- Jeśli Ci to pomoże to możesz spróbować. - uśmiechnęłam się.
- Ee . Nie nie umiem.
- Dobra. Tylko pamiętaj, musisz dobrać odpowiednie słowa.
- Wiem. Postaram się.
- Ja spadam spać. Dobranoc. - pocałowałam siatkarza w policzek.
- Czuję, ze nie usnę. - uśmiechnął się Cichy
- Ej, a dlaczego ? -zapytałam.
- No wieesz .. - w tym momencie podszedł do mnie i mnie przytulił. - będę tęsknić.
- To tylko jedna noc. Nic Ci nie będzie.
- I tak będę. - w tym momencie pocałował mnie.
- Dobranoc. - powiedziałam i poszłam do siebie.

RANO :

Obudziłam się o 7. Gdy wychodziłam z pokoju poczułam cudowną woń naleśników. Weszłam do kuchni i zobaczyłam Piotrka.
- Witaj kochanie. - przywitał mnie namiętnym pocałunkiem.
- Czeeść. Co Ty tu robisz ? - przytuliłam się do niego.
- Jak widzisz, naleśniki. Mogą być z serem i nutellą ?
- Jasne. To ja idę pod prysznic. Za chwilkę wracam. - pocałowałam go w policzek i odeszłam.
Po 10 minutach byłam już z powrotem. Usiadłam przy stole i czekałam na jedzenie.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się do Pita, który podał mi naleśniki.
- Proszę. Mam nadzieję, ze będą smakować. Zrobiłem tez porcję dla Marysi. Na pewno bedzie głodna jak wstanie. - powiedział siatkarz i usiadł koło mnie, i rozpoczął jeść.
Podczas śniadania, śmialiśmy się. Właśnie tym obudziliśmy Marysię.
- Co Wy tu robicie ? - zapytała przecierając oczy.
- Przygotowałem nam wszystkim naleśniki na śniadanie. - powiedział Cichy.
- Dzięki. Aniela Twój chłopak to skarb.
- ... - nie wiedziałam jak ma na to odpowiedzieć. - No tak Piotrek jest cudowny. - dodałam po chwili i uśmiechnęłam się w stronę Pita.
Marysia usiadła z nami i również zaczęła pałaszować naleśniki.
- Pychotka. - dodała po zjedzonym śniadaniu.
- A dziękuję . Mogę dać Tobie przepis jak chcesz, oczywiście. - powiedział siatkarz w kierunku zmywającej naczynia Marysi.
- Daj go lepiej Anieli. Ona lepiej gotuje ode mnie. - uśmiechnęła i poszła pod prysznic.
- Dziękuję. - powiedziałam do Piotrka. Wspięłam się na palce i dałam mu całusa.
- Ohh, a to za co ? -zapytał zdziwiony.
- Za to, że jesteś. - powiedziałam i poszłam do siebie.
Posprzątałam w pokoju. Włączyłam laptopa, jak zwykle sprawdziłam pocztę. Nagle zauważyłam dziwną wiadomość.
_____________________________________________
Trochę krótki, ale ważne, że jest. Jak myslicie co będzie w tej wiadomości.

18 stycznia 2013

Rozdział 11.

 * z perspektywy Anieli.

- Przyjąłem do wiadomości. Cos jeszcze ?
- Ku**a, nie rozumiesz, że Cię kocham ?!?!?!? - wykrzyczałam do telefonu.
- ........
- ... - też milczałam. Nie wiedziałam co powiedzieć.
- Jak to mnie kochasz ?  - powiedział całkiem zdezorientowany Pit.
- Normalnie,  zakochałam się w Tobie.
- Serio ?
- Tak. - byłam strasznie zdenerwowana jak on to skomentuje.- A ty ?
- Co ja ?
- Czujesz coś do mnie ?
- Nie wiem, muszę całą tę sprawę przemyśleć.  - w tym momencie dał Kurasiowi telefon, a ja się wyłączyłam.
Stałam w bezruchu przez jakiś czas. Nie wiedziałam co mam ze soba zrobić. Marysia nic nie powiedziała, przytuliła się sie do mnie. Bardzo potrzebowałam wsparcia. Dziękuję Bogu, że mam Mańkę.
Chwile po rozmowie z Piotrkiem, wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka. Próbowałam usnąć. Około 4,  poszłam do kuchni, chciałam się czegoś napić. Wzięłam szklanke i nalałam sobie soku pomidorowego. Wróciłam do pokoju, nie wiedziałam co robić. Postanowiłam sprawdzić pocztę. Włączyłam laptopa, zalogowałam się na skrzynkę. Nic nowego, same reklamy lub powiadomienia z fejsa. Stwierdziłam, ze dziś już nie usnę, postanowiłam obejrzeć jakis film. Szukałam odpowiedniego tematu do mojego beznadziejnego humoru. Postawiłam na Szybkich i wściekłych 4. Włączyłam i zaczęłam oglądać. Po dwóch godzinach bezcelowego patrzenia się w ekran laptopa, postanowiłam się ubrać. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, założyłam ciuchy. Usiadłam na blacie w kuchni, zastanawiałam się co ja mam ze sobą zrobić. Wczoraj powiedziałam coś bardzo ważnego. Kocham Piotrka. Siedziałam tam,  nie wiem ile. Wyłączyłam się ze świata. Przez ten czas byłam jakby na innej planecie. Z moich rozmyślań wyrwała mnie Marysia wchodząca do kuchni. Jak zwykle nie wyglądała  " normalnie ". Artystyczny nieład na włosach.
- Co Ty tu robisz ? Jest 6.30 . - zapytała Mańka.
- Siedzę myślę.
- A Ty w ogóle kładłaś sie wczoraj spać ?
- Próbowałam usnąć, ale nie szło mi to .
- TO coś Ty robiła przez całą noc. ???????
- Tak właściwie, to tylko lezałam do jakieś 4, a później oglądałam film.
- Nie spałaś całą noc. To marsz do łóżka - Marysia wskazała teraz drzwi mojego pokoju.
- Nie usnę, nie jestem zmęczona.  A zresztą, muszę głowę umyć i przygotować się na wykłady.
- Rob co chcesz. Tyko, że zaraz po zajęciach idziesz spać. 
- Dobrze mamo.!!!
Po chwili zajęłam się przygotowaniem sobie śniadania. Zrobiłam sobie kawy, Marysi również. Po 15 minutach byłam już najedzona. Poszłam do łazienki, umyć głowę. Po jakiś 10 minutach zajęłam się suszeniem włosów. O godzinie 8 moje włosy wyglądały całkowicie znośne. Poszłam do swojego pokoju,  usiadłam na łózku z laptopem na kolanach. Włączyłam go. Weszłam na fejsa, zauważyłam mnóstwo zaproszeń do znajomych od siatkarzy. Posiedziałam na fejsie chwilkę. Później sprawdziłam pocztę. Spojrzałam na zegarek, była już 9. Za 20 minut mam autobus. Spakowałam do torebki wszystkie potrzebne rzeczy. Poszłam jeszcze do łazienki, zrobić lekki make-up. O 9. 10 byłam już gotowa. Krzyknęłam Maryśce, że wychodzę. Po kilku minutach byłam już na przystanku. Czekałam na autobus, kilka minut. O 9.45 byłam już pod uczelnią. Nagle zadzwonił do mnie telefon.
- Halo. - powiedziałam. 
- Heej - w telefonie usłyszałam głos Kurasia.
- Coś się stało, że dzwonisz?  Coś z Piotrkiem ?
- Nie, nic się nie stało. Z Pitem wszystko ok .
- To dobrze, już sie przestraszyłam.
- Gdzie jesteś ? może przeszkadzam ?
- Nie, przeszkadzasz. Jestem na uczelni. A wykład zaczyna sie dopiero za 10 min,.
- Aa to ok. A o której kończysz ?
- O 16.15 powinnam już skończyć, a co ?
- Nie nic. Tak się pytam . Dobra ja lecę na trening. Do zobaczenia kuzyneczko.
- Ok, do środy,
- Aaa i udanego wieczoru życzę.
- Ok. wzajemnie. - powiedziałam lekko zdziwiona. Zakończyłam rozmowę i udałam się na wykład.
Po 6 godzinach, byłam strasznie wynudzona. Poszłam jeszcze do baru po wodę. Gdy szłam już na autobus. Zauważyłam stojącego przy czarnym audi, Piotrka. Gdy tylko mnie zauważył, podbiegł do mnie.
- Heej. - powiedział.
- Cześć, co Ty tu robisz ?
- No przyjechałem do Ciebie. Chciałem przeprosić. - zrobił słodkie oczka.
- Ok. To raczej ja Ciebie powinnam przeprosić.
- To może spacer ? Pogadamy sobie, na spokojnie, wyjaśnimy sobie wszystko.
- Ok, jak chcesz. Mam jeszcze sporo czasu do autobusu.
- Nie będziesz żadnym autobusem się wlokła do domu. podwiozę Cię.
- Dzięki, ale poradzę sobie.
- Nie, zawiozę Cię i koniec dyskusji .
- To może chodźmy już na ten spacer co ? - zapytałam
Po paru chwilach, zaprowadziłam nas do parku. Spacerowaliśmy i rozmawialiśmy o mojej przyszłej pracy.
- To dasz się przeprosić ? - zapytał Piter.
- No jasne. To Ty mnie powinieneś wybaczyć.
- Ale co ? Bo zapomniałem. - wyszczerzył się Piotrek. 
- A właśnie, nie odpowiedziałeś mi na moje pytanie wczoraj .
- Jakie pytanie ?
- No czy coś do mnie czujesz ? Bo Ty już znasz moja odpowiedź. A ja Twojej nie.
- Nie wiem jak to powiedzieć, bardzo mi się podobasz.
- ...
- Kocham Cię. - powiedział krótko Pit i szybko odwrócił głowę.
- Zaczekaj, - złapałam za dłoń.
Stanęłam na palcach, patrzyłam w niebieskie oczy Cichego. Nasze twarze zbliżyły się do siebie. Pocałowałam Piotrka. Nasze usta stały się jednością. Piotrek przyciągnął mnie do siebie. Czułam się bezpieczna. Było zajebiście. Po chwili oderwałam się od Pita.
- Kochanie co się stało ? - zapytał.
- Nic. Tylko burczy mi w brzuchu, a to takie trochę mało romantyczne. - uśmiechnęłam się.
- To idziemy coś zjeść ?
- Ok, tylko gdzie i co ?
- A na co masz ochotę ? - zapytał Pit.
- No nie wiem, Może hmm Pizza ?
- Ok. To prowadź.
Po kilku minutach znaleźliśmy się w samochodzie Pita. Wskazałam drogę do mojej ulubionej pizzerii. Po 10 min. byliśmy już na miejscu.
- Ale tu cudownie pachnie. - powiedział na miejscu Piotrek.
- No tak, choć na górę. - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
Usiedliśmy przy stoliku. Nagle wszystkie oczy innych klientów były skierowane na nas. Po chwili do naszego stolika podeszło dwóch gości i poprosiło Pita o autograf. Zupełnie zapomniałam, że Cichy jest osoba publiczną w pewnym sensie. :D
Po chwili podeszła do nas kelnerka, która również poprosiła Pita o autograf. Cały czas się śmiałam z tej sytuacji. Po złożonym zamówieniu na pizze hawajską Pit przerwał mój śmiech.
- Co Tobie tak wesoło ?
- No nie wiem, nigdy nikt przy mnie nie składał autografów. - zaśmiałam się.
- To musisz się przyzwyczaić.
- No dobra, spróbuje.
Po jakiś 15 minutach kelnerka przyniosła nam pizzę i zajęliśmy się pałaszowaniem. Podczas jedzenia śmialiśmy się cały czas. Świetnie się bawiłam. Około 1, postanowiliśmy się zbierać.
- Dobra to ja Cię odwiozę i spadam do Spały. - powiedział Pit.
- Oo nie, nie pozwolę Tobie jechać wieczorem tak późno. Zostaniesz u mnie na noc. Rano pojedziesz.
- Nie chcę robić kłopotu.
- No coś Ty. Nie bedziesz robił problemu. Prześpisz się na kanapie, bo jest dłuższa niż moje łóżko. - uśmiechnęłam się.
Piotrek się zgodził i pojechaliśmy do mnie .
_________________________________________
Trochę dłuższe niż zwykle. Mam nadzieję, ze się spodoba. Kolejny rozdział już niedługo :) 

17 stycznia 2013

Rozdział 10

Zamknęłam lapka i wstałam po telefon. Wybrałam numer do Piotrka, już chciałam zadzwonić. Gdy nagle, na wyświetlaczu zobaczyłam napis : "Bartek Kurek".
- Hej,  co się stało, że dzwonisz ?  - zapytałam
- To ja się o to powinienem zapytać. Co się stało Cichemu ?
- No, nadal nie rozumiem,
- Jak to nie rozumiesz, przed chwilą wchodze sobie normalnie do mojego pokoju, mijam się w drzwiach z wkurzonym na max'a Pitem. Coś Ty mu nagadała ? - zapytał lekko poddenerwowany Kuraś.
- Nic mu nie powiedziałam. - zamilkłam - No może ..
- No mów !!
- Powiedziałam mu, że moje pocałunki z nim nic dla mnie nie znaczyły.
- Jaki pocałunki ?
- To teraz nie ważne. Skłamałam w tamtym momencie.
- Dlaczego ?
- Nie wiem, może dlatego, że wydawało mnie się, że to Pitowi nie zależy. To on ma dziewczynę. Może moim kosztem chciał się odegrać na Olce. - krzyknęłam
- Co Ty opowiadasz ?!!?!? Mówił mi dziś, że znalazł nowy sens życia. Mówił o Tobie. Jestem tego pewien, że to było o Tobie.
- To co ja mam zrobic w tej sytuacji ? - zapytałam zdezorientowana.
- Poczekaj, ja pójdę go poszukać. Zadzwonię.
- Dobra. - wyłączyłam się.
W czasie rozmowy z Bartkiem, nie usłyszałam kiedy weszła Mańka z zakupami. Położyłam się na łóżku,
podkurczyłam nogi, i rozpłakałam się. W mojej głowie przewijały się różne sceny. Oczywiście w roli głównej był Piotrek. W tamtym czasie uświadomiłam sobie, że strasznie zależy mi na tym gościu.
- Mogę wejść - zapytała zza drzwi Marysia.
Nie odpowiedziałam, nie umiałam. Cały czas myslałam o Picie. Marysia weszła i położyła się koło mnie.
- Nie będę pytać czy cos się stało, bo widzę .
- Jestem skonczoną idiotką !. - wykrzyczałam .
- Nie jesteś, masz tak nie myśleć. Rozumiesz ? - mówiła całkowicie spokojna Mańka.
- Nawet nie wiesz co ja zrobiłam .
- Oświeć mnie .
- Gdy Ty wyszłaś do sklepu, ja zaczęłam rozmawiać z Pitem na skype. Pytał się mnie, jak nam podróż minęła. Czy za nim tęsknię. Poinformował mnie, ze we wtorek przyjedzie jego " obecna " dziewczyna. A on chce z nia zerwać, bo ona go nie kocha. Później powiedziałam, że nasze pocałunki nic nie znaczyły.
- Jakie pocałunki ? - zapytała zaciekawiona tematem Marysia.
- No moje i Piotrka. Ale to nie ważne.  Bardzo go tymi słowami skrzywdziłam. . Przed chwilką rozmawiałam z Bartkiem. Powiedział mi, że widział potwornie wkurzonego Pita. Teraz go szuka. Nie wiem co mu do głowy strzeliło. Kurek ma zadzwonić jak się czegoś dowie. To wszystko moja wina. Nie powinnam tak mówić, przecież dla mnie te pocałunki bardzo dużo znaczą. Zależy mi na nim. Jest dla mnie bardzo ważny. Marysia co ja mam teraz robić ?
- Poczekaj, Bartek ma przecież zadzwonić. Uspokój się. Poczekaj przyniosę Ci wody.
Po chwili Marysia wróciła ze szklanką wody. Wzięłam pare łyków. I nagle zadzwonił telefon. Nawet nie spojrzał kto dzwoni.
- No mów, co się stało.
- Znalazłem go, nie chce z Toba gadać. - poinformował mnie Bartek.
- Jak to nie chce, ale ja musze mu to wszystko wytłumaczyć.
- Nie rozumiesz, on nie chce z Toba gadać.
- Daj mi go do telefonu. - krzyknęłam.
W tym momencie usłyszałam w tle " Dobra, pogadam z nią "
- Haalo .- powiedziałam
- No mów co masz powiedzieć. I zakończymy naszą niepotrzebną rozmowę. - powiedział opryskliwie Pit
- Przepraszam.
- Tylko tyle chciałaś mi powiedzieć ?
- Nie. Przepraszam ja skłamałam, gdy powiedziałam, ze nasze pocałunki nic dla mnie nie znaczyły. Strasznie dużo dla mnie znaczą. Cholernie dużo. 
- To wszystko ? - zapytał bezczelnie
- Nie zachowuj się tak. Słyszałeś co ja przed chwilą powiedziałam  ?
- Tak, słyszałem.
- A zrozumiałeś ?
- Przyjąłem do wiadomości. Cos jeszcze ?
- Ku**a, nie rozumiesz, że Cię kocham ?!?!?!? - wykrzyczałam do telefonu. 

Rozdział 9.

W czasie 5 godzinnej podróży do Wrocławia rozmawiałyśmy z Mańką na temat jej spaceru z chłopakami.
Opowiadała mi o dobrych relacjach z Bartkiem.
Marysia stwierdziła, że mój kuzyn jest świetny, potrafi ją rozbawić.
- Czyli coś do niego czujesz ? - zapytałam.
- Sama nie wiem, ale w jego obecności czuje się strasznie fajnie. - powiedziała Mańka.
- Znasz go krótki  okres czasu, nie śpiesz się.
- Wątpię, że ja mu podobam.
- Nie przesadzaj, widziałam jak się żegnaliście. - zaśmiałam się, dalej skupiając się na drodze.
Po dotarciu do domu, byłyśmy z Marysią strasznie głodne, a lodówka pusta. Mańka postanowiła, że pójdzie na zakupy do supermarketu.
Ja w tym czasie rzuciłam się na łóżko z lapkiem i włączyłam go. Po chwili weszłam  na skype. Zauważyłam dostępnego Piotrka. Nawet nie zdążyłam do niego zadzwonić, bo mnie ubiegł.
- Czeeść. Martwiliśmy się o Was z Bartkiem. - w tym momencie Kuraś pomachał mi z drugiego końca pokoju.- Jak podróż, nic się nie stało, żadnej stłuczki ?
- Siemka. Nie, nic się nie stało. Chciałam poinformować, że dotarłyśmy całe i zdrowe.
- To dobrze. Jak się czujesz ? - zapytał jak zwykle troskliwy Pit.
- No jak mam się czuć. Jestem zmęczona. Ale tylko troszkę, ale za to jestem potwornie głodna. A w lodówce jest tylko marchewka i dżem truskawkowy.
- To nie dobrze, Kochanie. To idźcie razem z Mańką na zakupy.
- Marysia już poszła. Jakieś 10 minut temu. Powinna być niedługo.
- Dobra , młoda ja spadam do chłopaków grać w karty. - powiedział Kuraś zakładając koszulkę. - TY, Pituś nie gadaj długo z moją kuzynką. Obiecałeś Igle, że się odegra za poprzednią partie. - rzucił wychodząc z pokoju.
- To zostalismy sami. - podsumował Piotrek.
- No na to wygląda. Jaka partia ?
- Graliśmy z chłopakami w pokera, oczywiście na małe sumy, i ja wygrałem. - powiedział cicho.
- Nie chce Cię przestraszyć, ale ja zawsze wygrywam w każdą grę. Nigdy nie przegrałam.
- To najwyższy czas złamać Twoją dobrą passę. - uśmiechnął się Piotruś.
- To nie jest passa, tylko wrodzony talent. - zaśmiałam się.
- Tęsknie za Tobą , wiesz ?
- Teraz już wiem.
- A Ty za mną tęsknisz ?
- Nie - zaśmiałam się
- Jak to nie ?
- NO dobra troszeczkę tęsknię.
- Tylko troszkę ?
- Tak. - pokazałam język siatkarzowi i rozpuściłam włosy.
- Wiesz, że jesteś śliczna ?
- Ja, nie raczej nie.
- Ej rozmawialiśmy już na ten temat. Masz myśleć o sobie, że jesteś cudowna. Rozumiesz ?
- Tak, pamiętam
- Masz nie zapominać.
- Dobrze , Mamo. -zaśmiałam sie.
- Gadałem dziś z Olką .
- To fajnie, ale po co mnie o tym informujesz ?
- Zadzwoniła do mnie, bo chce mnie odwiedzić we wtorek i zostać do następnego dnia. Czyli do środy. - w tym momencie zrobił się taki smutny.
- Nadal nie rozumiem, bo przeciez nie jesteśmy razem. To były tylko niezobowiązujące pocałunki. - skłamałam, dla mnie było to strasznie ważne, chyba coś czułam do niego.
- Tak Cię chciałem poinformować. Myślałem, że te pocałunki cos dla Ciebie znaczą. Jak widać myliłem się. Dobra ja kończę , czesć.
- Dla mnie też znaczą, Piotrek , poczek.... .- w tym momencie Pit wyłączył skype i poszedł. - aaj. - dokończyłam.
Zamknęłam lapka i wstałam o telefon. Wybrałam numer do Piotrka, już chciałam zadzwonić.
______________________________________________________
Krótka część. Sorry brak czasu. Kolejna cześć niedługo :)

15 stycznia 2013

Rozdział 8.

- Przyjadę, jak bardzo tego chcesz.
- Chcę. - powiedział i przybliżył się do mnie.
Spojrzeliśmy sobie w oczy. Nasze tęczówki spotkały sie w jednej linii.Czułam jego rytmiczny oddech i zapach jego perfum. Spojrzałam się na Piotrka i zamknęłam oczy. Nasze usta znowu się spotkały. Pit położył swoje dłonie na mojej talii. Moje palce wplotły się w jego włosy. Na początku nasze usta tylko delikatnie się musnęły. Z czasem wargi zaczęły współpracować. Nasz pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie. Całując go, skupiłam sie jeszcze, żeby nie zapomnieć o oddychaniu. Nagle nasze nasze usta oderwały się od siebie. W tym momencie byłam pewna, że zależy mi cholernie na Piotrku. Spojrzeliśmy sobie w oczy. W jego obecności czułam się bezpieczna. Nadal mnie trzymał, jakby bał się że znowu ucieknę. Nie zamierzałam. Chciałam z nim być tu i teraz. Nie można sprzeciwic się naturze. Chciałam czuć jego dotyk, jego oddech, zapach perfum. Przytuliłam się do niego, położyłam głowę na jego ramieniu. Siedzieliśmy tak na ławce. Chciałam żyć chwilą.
Gdy tak siedzieliśmy, straciliśmy poczucie czasu. Zapomnieliśmy całkowicie o wyjściu z chłopakami.
- Ej gdzie jest reszta ? - zapytałam Piotrka i odwróciłam się.
- Nie wiem , może pójdziemy do mnie do pokoju i ich poszukamy ?
- Ok, jest trochę chłodno.
- Zimno Ci ? To załóż moją bluzę. - W tym momencie Pit dał mi bluze i poszliśmy do pokoju.
Po jakiś 2 minutach byliśmy już u Piotrka.
- Tu ich nie ma. Może poszukamy gdzieś indziej ? -zapytałam.
- Nie musimy., patrz na kartkę. - pokazał mi ją.
" Poszliśmy sami, bo chcieliśmy pogadać. Nie mogliśmy was znaleźć. Czekajcie na nas. Aniela ma nigdzie sama nie jechać. Aaaa udanej zabawy we .. dwójkę. "
Jak to przeczytałam, lekko się zdziwiłam i popatrzyłam na Cichego, a on się uśmiechał.
- To zostaliśmy sami. - podsumował.
- Co będziemy robić ? - usiadłam na łóżku.
- Film ?
- ok, jaki masz ?
- Mam wszystkie części " Szybkich i wściekłych", " Władcy Pierścieni.". Ooo mam jeszcze "Kilera." i " Marley i ja " To który? - zapytał.
- Może na początek Marley ?
- Ok, już włączam.
Położylismy się oboje na łóżku Pita. Ja oczywiście wtuliłam się w niego. Podczas oglądania filmu cały czas sie śmialiśmy. Piotrek zaczął mnie łaskotać, a ja jego. Po paru chwilach oboje wylądowaliśmy na podłodze. Tylko, że ja na Picie. Nasze usta dzieliły dosłownie milimetry. Znowu czułam jego oddech i zapach perfum . Musnęliśmy się wargami. Ja jednak wstałam z nad Piotrka i usiadłam na łózku i zajęłam się filmem. Nowakowski położył sie koło mnie. Gdy skonczyliśmy oglądać ja oparłam się o ramię Cichego.
- Piotrek ... ?
- Tak, skarbie.
- Ty chyba masz dziewczynę, Ola chyba ma na imię.
- No mam tak oficjalnie, ale nie układa sie między nami. Praktycznie jesteśmy dla siebie obcymi ludźmi. Nic nas nie łączy. Z tego co wiem to ona mnie zdradza. Nie widzieliśmy się od dawna. Nawet nie wiem czy ją kocham. Ale wiem, że Nas coś łączy.
- Fajnie wiedzieć. - powiedziałam sarkastycznie. Usiadłam na podłodze, opierając sie plecami o łóżko.
- Kochanie, zerwę z nią. Gdy tylko się zobaczymy. Obiecuję. - uśmiechnął się do mnie Cichy.
Nie umiałam się na niego długo gniewać.
- Dobra, a tak właściwie o co ja się wkurzam. My się tylko kilka razy pocałowaliśmy. W obecnych czasach to nic nie znaczy. Oznacza to, ze ja jestem z innego świata.
- Ale to dobrze. Jesteś oryginalna. Taka mnie fascynujesz. - przytulił się do mnie siatkarz.
- Dla mnie to nie jest wcale taka " fajna " sprawa. Zawsze stoję z tyłu grupy, mimo że przy prawdziwych przyjaciołach jestem duszą towarzystwa.
- W otoczeniu wielkoludów na pewno się otworzysz. - pocieszył mnie Pit.
- Dzięki. - powiedziałam i spojrzałam sie w niebieskie oczy Piotrka.
Kocham jego oczy, kolor tęczówek.
- Wiesz, że jesteś śliczna.
- Wcale nie jestem. Na pewno widziałeś jakeś cudowne Włoszki czy Hiszpanki. A się do nich nie mam co porównywać.
- No nie masz, bo wygrywasz każdą walkę.
- Dobra, skoro tak mówisz.
- Jak mówię, to zawsze mam rację.
W tym momencie spojrzałam na zegarek była już 15.18.
- Ciekawe gdzie ich wcięło. Już długo ich nie ma.
- Nie wiem, nie przejmujmy się tym. Cieszmy się swoją obecnością.
- No wszystko fajnie, fajnie. Tylko, że ja jutro mam wykłady na 10.
- Mam nadzieję, ze zdążysz się przygotować.
- Też tak myślę. To co robimy ?
- Pogadajmy, kocham z Tobą rozmawiać.
- Ja też. - w tym momencie przytulił się do mnie siatkarz.
- Opowiedz mi coś o swojej rodzinie, jeśli chcesz. - zaproponował temat.
- No , moja mama mieszka pod Łodzią, mój tata ma nową rodzinę. Mam przyrodniego brata Mikołaja, ma 7 lat. Moi rodzice rozwiedli się, gdy miałam 10 lat. I tak właściwie to chyba tyle. Taki skrót.
- A u mnie jest pełna rodzina, no może po za wyjątkiem mojego brata Roberta. On jakoś nie bardzo lubi naszą rodzinę. Jest ode mnie starszy 5 lat. Gdy miałem 13 lat, wyprowadził się z domu, od tamtej pory przyjeźdza, gdy ma jakiej kłopoty lub nie ma kasy.
- Ale jak to, nie przyznaje się, ze ma słynnego i zajebistego brata siatkarza?
- Nie przesadzaj.
- Nie przesadzam, tylko nie mogę tego ogarnąć.
- Najwidoczniej nie chce i tyle.
- Dobra, nie przejmuj się .
- Nie no ok. Nie przeszkadza mi temat.
Rozmawialiśmy jeszcze z Piotrkiem o filmach, muzyce i książkach. Po 17 przyszli siatkarze i moja przyjaciółka. Nagle wpadli do nas : Bartek, Mańka, Igła, Kosok, ZB9, Winiar, Kubiak i Żygadło.
- Oooo Widzę, ze ustawiona randka się udała . - wykrzyknął Ziomek.
- O czym Ty wygadujesz Ziomek ? - zapytał Pit
- Nic, nic.
- Aniela, zbieraj się. Musimy już jechać - powiedziała Mańka.
- Ok, już się ruszam. Idę po walizkę i możemy jechać. - powiedziałam.- Dobra , my idziemy chłopcy. Do zobaczenia w środę. - pożegnałam się z każdym i wyszłam.
Poszłam do swojego pokoju wzięłam walizkę i razem z Mańką kierowałyśmy sie w stronę drzwi. Gdy miałyśmy już wkładać walizki do bagażnika, nagle zauważyłyśmy wychodzących z budynku Pita i Kurka.
- Pomożemy. - powiedzieli jednogłośnie siatkarze.
Gdy wszystko było zapakowane nadszedł czas pożegnania.
- Będę tęsknił. - powiedział Pit. - jeździe ostrożnie i daj znak jak bedziesz już w domu.
- Taak mamo. - przytuliłam się siatkarza. - też będę tęsknić. - wyszeptałam i pocałowała go w policzek.
- Do zobaczenia - powiedział Kurek do Marysi i podniósł ją.
- Mam nadzieję. Zobaczymy się w piątek, przyjadę do Was. Jeśli będziesz tego chciał. Oczywiście. - powiedziała Mańka.
- Jasne, że chcę. Do zobaczenia. - powiedział Kuraś i musnął moją przyjaciółkę w usta.
Wsiadłyśmy z Marysią do samochodu i odjechałyśmy, machając chłopakom.

_____________________________________________________
Mam nadzieję, że będzie się Wam podobało. Pisze, co chcecie w następnych rozdziałach.


14 stycznia 2013

Rozdział 7.

* Z perspektywy Anieli .

W nocy nie mogłam spać. Cały czas myślałam o tej sytuacji z Piotrkiem. Zasnęłam około czwartej nad ranem. Po krótkim śnie obudził mnie budzik nastawiony przez Marysię na 8.
- Wstawaj. Jest już 8 . - szturchnęłam ją.
- Dobra, dobra. - powiedziała i przewróciła się na drugi  bok.
- Rusz się . Za pół godziny jest śniadanie.
- Ok, ale Ty idź pierwsza sie umyć. - powiedziała jeszcze zaspana Mańka
- To ja już idę.
Po jakiś 20 minutach byłyśmy juz obie umyte i gotowe na śniadanie. Marysia jeszcze była w łazience, bo robiła make-up. Po chwili zapukał do nas Kuraś.
- Heeej. No chodźcie, śniadanie .
W tym momencie z łazienki wyszła Marysia.
- Ooo cześć - Bartek cały czas patrzył na Mańkę - ślicznie wyglądasz ... Ty też Aniela.
Gdy Marysia z Bartkiem poszli na śniadanie, ja zamykałam pokój. W tym momencie wyszedł Piotrek.
- Oo Hej - powiedział i pocałował mnie w policzek
- Cześć. - odwzajemniłam całusa. - Idziemy razem ?
- Jasne.
Po chwili byliśmy już na stołówce. Usiadłam razem z Piotrkiem przy stoliku. Razem z nami siedzieli Bartek i Mańka, Ziomek i Igła.
- Ej, Pit dlaczego Cię wczoraj razem z nami nie było ?  - zapytał ciekawy i zawsze uśmiechnięty Igła.
- Piotrka wczoraj głowa bolała i źle się czuł. - wyręczył Nowakowskiego Bartek.
- A Ciebie Aniela dlaczego nie było ? - zapytał libero
- No Anielę również jak Cichego głowa bolała i była zmęczona - tym razem mnie wyręczyła Marysia
- Ooo, to byli razem w ośrodku. Ciekawe co się interesującego działo pod nasza nieobecność ? - powiedział z usmiechem na ustach Krzysiek.
- Nic. - powiedzieliśmy równo z Piotrkiem . - Nic się nie działo. Nawet nie wiedziałam, że Piotrek też został - dokończyłam już sama i popatrzyłam sie na Cichego .
Podczas śniadanie rozmawialiśmy o wszystkim oczywiście cała uwaga była skupiona na mnie i Marysi.
Nie lubiłam być w centrum, ale w tym wypadku nie miałam wyjścia. Po jakiś 20 minutach byłam już po śniadaniu. Gdy znowu snułam się za grupą dołączył do mnie Pit.
- Idziemy na spacer ? - zapytał
- Ok. Możemy iść.
Po chwili byliśmy w parku, w tym parku, w którym wczoraj się pocałowaliśmy. Usiedliśmy na ławce i przez chwile byliśmy pogrążeni w ciszy.
- Szkoda, że już dziś jedziesz - przerwał Piotrek
- Ale w środę wracam juz z cała dokumentacją i znowu sie zobaczymy. - pocieszyłam go.
-  Bardzo Cię lubię. Chociaż znamy się jeden dzień. - uśmiechnął się. - Czuję jakbym znał się z Tobą całe życie.
- Mam bardzo podobne uczucia. - powiedziałam .
W tym momencie pomyślałam, że chyba zakochałam sie w Piotrku. Ale to jest nie możliwe. Nigdy aż tak szybko nie zmieniałam uczuć. 
Rozmawialiśmy jeszcze z Piotrkiem. Wymieniliśmy się numerami telefonów i adresami e-mail. Postanowiliśmy się zbierać, gdyż miałam już wracać z Marysią do Wrocławia. Po 10 minutach byłam już w pokoju.
- Cześć Mańka, już jestem.
- Widzę, gdzieś Ty sie podziewała, szukałam Cię. Piotrek też zniknął.
- Już się znalazł razem ze mną. - uśmiechnęłam się. - byliśmy na spacerze, pożegnać się.
- Ty z Piotrkiem ? Coś sie dzieje lub stało o czym ja nie wiem ?  - przysiadała się do mnie na łóżko przyjaciółka.
- Nic się nie dzieje, nic poważnego się nie wydarzyło.
- Taak jaasne. To gdzie się wczoraj było ?
- Byłam w pokoju, czytałam książkę. A później usnęłam. Jak widzisz nic sie nie stało .
- Dobra i tak wiem,że ściemniasz. Widziałam, że wyciągnęłaś buty i są całe brudne.
- Ok, jak chcesz wiedzieć byłam na spacerze ...
- Sama ???
- Dasz mi dokończyć ? - lekko się zdenerwowałam.
- Ok, już mów.
- Byłam na spacerze z Piotrkiem chcieliśmy się przewietrzyć i poszliśmy jeszcze do włoskiej knajpki. - powiedziałam na jednym oddechu.
- Czyli coś się stało i to nawet cos poważnego. Dlaczego mi nie chciałaś powiedzieć ? Przecież wiesz, że ze mną możesz o wszystkim porozmawiać . - przytuliła się do mnie.
- Przecież wiem. - uśmiechnęłam się.
- Coś jeszcze się wydarzyło ?
- Nie - skłamałam, tak jak obiecałam Cichemu miałam zapomnieć o całym wydarzeniu, które zaszło wczorajszej nocy.
- Ok. Pakuj się, bo jeszcze mamy iść z chłopakami na spacer. - powiedziała do mnie Marysia.
Po jakiś 15 minutach byłam już spakowana. Postanowiłam się tylko odświeżyć i mogłam iść na ten spacer z wielkoludami i Mańką.
- To co zbieramy się ? - zapytałam się przyjaciółki.
- Jasne. Idź do Bartka i powiedz, że my już jesteśmy gotowe.
Po chwili byłam juz pod drzwiami do pokoju chłopaków. Zapukałam i usłyszałam tylko " Proszę "
- Heej. Miałam Wam powiedzieć że my jesteśmy już gotowe. - powiedziałam do Pita, który właśnie przerwał grać na kompie.
- Usiądź, Kurek jeszcze się szykuje. - powiedział siatkarz zakładając już buty.
- Ok. U mnie to samo Marysia juz okupuje łazienkę.
- Wyglądasz ślicznie. powiedział siatkarz odgarniając kosmyk włosów z nad mojej twarzy.
- Dzięki. Ty tez całkiem fajnie wyglądasz. To może poczekamy na tych " strojnisiów przed ośrodkiem. Ok ? - zapytałam
- Jasne, też o tym pomyślałem. Tylko krzynkę Barkowi, że wychodze i zaraz będę.
- Ok to ja powiem Marysi. - wyszłam z pokoju Pita i udałam się do swojego.
- Maryśka wychodź . - krzyknęłam do przyjaciółki zza drzwi łazienki.
- Dobra już idę , daj mi 10 minut. Ok ?
- Ok, ja czekam na dworze. Pośpiesz się - znowu krzyknęłam zamykając drzwi za sobą.
Spotkałam po drodze Ziomka.
- Ooo. Hej. - powiedział.
- Cześć. co tam ?
- Gotowa, bo idziemy na spacer. Długi spacer. - uśmiechnął się Łukasz.
- Jasne. Jestem na to przygotowana.
W tym momencie dołączył do nas Pit.  Spojrzał sie porozumiewawczo na Ziomka.
- Dobra ja jeszcze powiem Igle, że ma się zbierać i możemy iść.
- A reszta ?  - zapytałam
- Ja juz powiem. - dodał Ziomek. i uśmiechnął sie do Pita.
Po chwili byliśmy już na dworze. Usiedliśmy na ławce.
- Wracasz do nas w środę, tak ? - zapytał Piotrek.
- No nie wiem, nie wiem. A chcesz żebym wracała ?
- Czy ja chce - w tym momencie pokiwałam twierdząco głową a Piotrek dalej kontynuował.- No jasne, że chce. Sądze, że reszta chętnie Cię jeszcze raz zobaczy.
- No dobra, może przyjadę.
- Może ???
- Przyjadę, jak bardzo tego chcesz.
- Chcę. - powiedział i przybliżył się do mnie.
Spojrzeliśmy sobie w oczy ...

______________________________________________
Kolejna część opowiadanie już jutro. :) Jak już czytacie to komentujcie. :)