31 lipca 2013

Rozdział 50. Miłość nie ma czasu przeszłego, cz.1

Po około dwóch godzinach dojechaliśmy do Ksawerowa. Niestety przez małe korki, mieliśmy opóźnienie. Gdy tylko znaleźliśmy się na miejscu, Marysia wyszła przed dom i szybko otworzyła nam bramę. Ucieszyłam się na jej widok. Dawno nie widziałam mojej przyjaciółki. Tak bardzo brakowało mi naszych rozmów.
Po chwili padłyśmy sobie w ramiona. Była tak samo szczęśliwa jak ja. Nie umiałyśmy bez siebie żyć. Z uśmiechami na twarzach weszłyśmy do środka. Piotrek też się ucieszył na widok przyjaciela.
Nadal nie wierzyłam w to, że mogę być tak szczęśliwa. To było wręcz niewyobrażalne. Kiedyś nawet nie śniłam, że poznam wszystkich siatkarzy. Tak samo jak w to, że będę z nimi pracować i Mańka również. Samo pójście na mecze było wyróżnieniem. Mimo, że Bartek jest moim kuzynem, bywałam tylko na spotkaniach w Łodzi, niestety rzadziej w Bełchatowie. Przyjazd do Spały był spełnieniem marzeń, kto mógłby pomyśleć, że dostanę pracę. Tamten dzień jest najszczęśliwszym dniem w moim życiu. I może tez dlatego, że wtedy poznałam Piotrka - miłość mojego życia. Nigdy nie wierzyłam, że będę mogła kogoś tak określić. Teraz mogę i jestem z tego powodu, prze szczęśliwa. Parę miesięcy temu swoją przyszłość wiązałam z Alanem. Śmialiśmy się, że będziemy upierdliwymi staruszkami. Teraz, jest inaczej. Moja miłość do Piotrka jest nieporównywalna do uczucia jakim darzę Alana. Tak, darzę. Miłość nie ma czasu przeszłego. Zawszę będę kochać Alana. Nie wyklucza to bycia z Piotrkiem. Rozumiem, że on ma takie samo prawo kochać Olkę. Nie mogę mu tego zabronić, bo to nie ma sensu. Przeszłość, zawsze jest z nami. I to jest piękne.
- Aniela! Halo! Jesteś tam? - z rozmyślań wyrwał mnie głos przyjaciółki.
- Emm, jestem. - uśmiechnęłam się.
- O czym tak myślałaś?
- O tym wszystkim. Nie uważasz, że to jest piękne?
- Ale co? - zapytała.
- Całe nasze życie. - przytuliłam ją.
- Tak. - powiedziała - Nela?
- Hm? - spojrzałam na nią, dalej nie wypuszczając z ramion.
- Alan. - wyszeptała, w tym momencie się odwróciłam. Stał przed nami, ubrany w szarą bluzę. Zawszę mi ją dawał, gdy było mi zimno. Dziwne, że z ubraniem wiąże się tyle wspomnień.
- Idź do domu. - zwróciłam sie do przyjaciółki.
- Poradzisz sobie?
- Tak. - uśmiechnęłam się. 
- Cześć. - powiedział chłopak.
- Hej. - wymamrotałam.
- Przejdziemy się? - zaproponował.
- Jasne.
Szliśmy długi czas w ciszy. Nie umiałam na niego spojrzeć. Czułam jednak jego wzrok na sobie. Parę razy, Alan westchnął jakby chciał coś powiedzieć. Niestety już po chwili rezygnował. Kierowaliśmy się do parku. Tam była 'nasza' ławka. I to właśnie na niej usiedliśmy.
- Przepraszam Cię. - usłyszałam jego głos. - Nie wiem od czego zacząć, kocham Cię. Zawsze będę. Pamiętaj. Możesz mi zaufać, mimo wszystko. Chce być częścią Twojego życia. Zrozumiałem, że nie umiem żyć bez miłości do Ciebie.- czy ja już tego gdzieś nie słyszałam? A no tak, Michał. - Przepraszam za moje zachowanie wcześniej. Byłem dupkiem, pewnie nim zostanę. Ale chcę, żebyś coś wiedziała.
- Hm?
- To całe moje zachowanie było przez zazdrość i dumę. Na początku nie kochałem Cię. Założyłem się z kolegami o Ciebie. Tak wiem to było głupie. Z czasem zacząłem coś do Ciebie czuć. A gdy wyjechałaś do Wrocławia, zrozumiałem co.Tak wiem, przepraszam. Zachowywałem sie jak skończony idiota. Moja zazdrość jeszcze bardziej rosła. Przez cały nasz związek musiałem konkurować z siatkówką. Nie odpowiadało mi to.
Ale dopiero jak mnie zostawiłaś, zrozumiałem. Zrozumiałem, jak bardzo Cię kocham. Nie, to nie było przywiązanie. To była i jest miłość. Jakiś czas temu uświadomiłem sobie, że nigdy nie będziesz ze mną. Gdy mnie rzuciłaś, postanowiłem zemścić się na Piotrku. Wykupiłem bilety na wszystkie spotkania. Ale już wtedy na meczu coś zrozumiałem. Widziałem, jak całujesz się z Piotrkiem. Jak on na Ciebie patrzy, jak Ty patrzysz na niego. To było inne spojrzenie, nie znałem go. Na mnie nigdy tak nie patrzyłaś. Ale jestem pewien, że mnie kochałaś. I jestem głupkiem, bo nie umiałem tego docenić. - przez ten cały czas Alan patrzył mi prosto w oczy. Ja prawie płakałam. Przypomniałam sobie, cały nasz związek. Ale tylko te dobre chwile. Bo tylko takie warto pamiętać. - Przepraszam.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się i złapałam jego dłoń. W ułamku sekundy, on ścisnął moją.
- Nie chciałem, żeby to tak wyszło. Piotrek Cię uszczęśliwia ?- wtuliłam się w niego.
- Tak.
- Cieszę się, że daje Ci więcej niż ja. Zazdroszczę mu. - w tym momencie wybaczyłam zupełnie Alanowi.
- Nie masz czego. - zaśmiałam się.
- Jak to? On jest z Tobą, z największym skarbem na Ziemi, który ja straciłem. - spojrzał na mnie z taką iskierką w oczach, jakby chciał mnie pocałować.
- Nie mogę. - odsunęłam się.
- Proszę, ostatni raz. Później się odczepię. - nalegał. - Nikt nie musi wiedzieć.
- Alan, nie. - zaprotestowałam, odsuwając się od niego jeszcze bardziej.
- To co przyjaciele? - zapytał po chwili i wystawił 'mały paluszek'
- Tak. - uśmiechnęłam się. Wiedziałam, że nie mogę pozwolić na ten pocałunek.
Siedzieliśmy jeszcze jakiś czas na ławce i rozmawialiśmy, co u mnie i co u Alana. W pewnym momencie zapytałam. - Skoro się przyjaźnimy, może to dziwne, ale muszę się tego dowiedzieć.
- Nie bój się, mów. - ścisnął moją dłoń.
- Odkąd ze sobą zerwaliśmy, zaczęłam dostawać dziwne listy na skrzynkę mail'ową.
- Co w nich było?
- Ostrzeżenia, wytyczne. Ta osoba, ostrzegała mnie przed Piotrkiem. Znała każdy mój ruch, każdą moją decyzję. Jakby mnie śledziła, albo była tuż obok. Z jej słów odczytałam, że nienawidzi Cichego. A mnie kocha, okropną miłością. Jest o mnie zazdrosna. Boję się jej.
- I co to ma wspólnego ze mną?
- Ty tego nie pisałeś? - zapytałam zdezorientowana.
- Nie. - odwrócił wzrok. - O matko, która godzina? Musimy wracać. - wstał szybko.
- Jak chcesz. - powiedziałam i razem z nim udałam się pod dom Maryśki. Przez całą drogę nie rozmawialiśmy. Czułam, że coś jest nie tak.
- Jeszcze raz przepraszam. - powiedział, gdy doszliśmy już na miejsce.
- Nie ma sprawy.
- Zawszę będę Cię kochać. - przytulił mnie.
- Zostaw ją. - usłyszałam głos Piotrka. Gdy otworzyłam oczy, ujrzałam jak biegnie w naszą stronę. - Odsuń się od niej. - krzyczał.
- Nic jej nie zrobiłem, rozmawialiśmy tylko. Uspokój się. - powiedział Alan.
- Nie mów mi co mam robić. Aniela, wszystko w porządku? - przytulił mnie Cichy.
- Tak. Alan mówi prawdę, tylko rozmawialiśmy.
- Tym razem masz szczęście, gnojku. - zwrócił się do chłopaka.
- Ogarnij się. Aniela, do zobaczenia. - powiedział Alan i odszedł.
- Co Ty z nim robiłaś? - zapytał z wyrzutem Cichy.
- Tylko rozmawialiśmy, przeprosił mnie.
- Mam nadzieję. - ucałował mnie w głowę.
Później raz jeszcze udałam się na rozmowę z przyjaciółką. Wcześniej jej nie dokończyłyśmy. Piotrek również postanowił pogadać z Bartkiem.
- Nie uważasz, że ona przesadza? - zapytałam, gdy skończyłam swój monolog na temat mamy mojego chłopaka.
- Ale postaw się w jej sytuacji. Jej jedyny synek ma dziewczynę. Musi się nim 'dzielić'. Przyzwyczaiła się do Olki, chociaż zapewne nie bylo łatwo. A gdy ją w końcu zaakceptowała, pojawiłaś się Ty.
- To jej nie usprawiedliwia. - powiedziałam z żalem w głosie.
- Może i nie. Daj jej czas i wszystko się okaże. - uśmiechnęła sie.
- To teraz opowiadaj gdzie byłaś z Bartkiem. - zmieniłam temat.
- Nie była to jakaś wielka podróż, jak Wasza.
- Bez przesady. Ważne, że byliście razem.
- Wiem, wiem.
- To gdzie? - pytałam dalej.
- Byliśmy na tydzień w domku na Mazurach. Na zupełnym odludziu.
- I jak było? Co robiliście?
- Pływaliśmy w jeziorze, na rowerkach wodnych. Bawiliśmy się jak dzieci w kulach na wodzie. - w tym momencie się zaśmiała. - Chodziliśmy na długie spacery, gdzie po chwili uciekaliśmy przed komarami. Były urocze śniadanka na ganku i romantyczne kolacje w ogrodzie. I tak ogólnie robiliśmy dużo rzeczy.
- A w nocy? - zapytałam ciekawa.
- Było fajnie. - zarumieniła się, a podobno ja to zawsze robię. 
- To się cieszę. - uśmiechnęłam się.
- Jak tam z Michałem?
- Nie wiem, nie odzywał się. Mam nadzieję, że przemyśli całą sytuację. I wreszcie zrozumie, że nic nas nie będzie łączyć.
- No w końcu jest dorosły i obiecał. Ale jesteś pewna, że to on wysyła te wiadomości?
- A kto inny, przecież nie Olka czy Alan?
- Jesteś pewna? - w tym momencie mnie olśniło. Może za wcześnie osądziłam Miśka? Zapewne. Nie wiem dlaczego wcześniej do głowy nie przyszedł mi Alan czy Aleksandra.
- Ale przecież oni mnie nie śledzili. Ten kto to wysyłał, pisał o moim życiu. To oznacza, że był blisko. A Michał był.
- A Alan nie był i Olka też? Sam się przyznał, że kupił bilety na wszystkie mecze. On jest za bardzo skąpy, by z nich rezygnować. A po za tym sama mówiłaś, że widziałaś byłą Cichego na meczach. Wtedy przecież też do Was podeszła, tzn gadała z Piotrkiem.
- No może masz rację, ale co oni by z tego mieli?
- Smak zemsty? Pewnie chcieli by do Was wrócić, ale każde do swojego partnera.
- A Michał?
- Zapytaj się go i będziesz miała jasność.
- Ale Alana też pytałam i powiedział, że tego nie robił.
- Tak, tą paplaniną o spóźnieniu? Nie osłabiaj mnie. - ja nie wiedziałam co myśleć, byłam totalnie zdezorientowana.
- Nie wiem.
- Lepiej się dowiedz.
- Dlaczego?
- Pomyśl, za chwilę zgrupowanie. Memoriał, mecze z Serbią, a później same Mistrzostwa. Piotrek i Michał będą ze sobą spędzać dużo czasu. A jak Winiar się wygada o pocałunku i jeszcze to podkoloryzuje?
- Na pewno nie.
- Nie byłabym tego taka pewna. Musisz sama pogadać z Miśkiem. I to wcześniej niż on spotka się z Cichym.
- A jeśli to go wkurzy i jeszcze podsunę mu ten pomysł?
- Trudno, później pogadasz z Pitem. Tylko bądź twarda tak jak dzisiaj z Alanem.
- Co masz na myśli?
- No to, że nie dałaś się pocałować. Pamiętaj, jesteś silna. Dasz radę.
- Pojedziesz ze mną do Michała?
- Zadzwoń do niego i się umów.
- To teraz albo nigdy. - wyciągnęłam telefon z kieszeni i zaczęłam szukać numeru do Michała. - Co mam mu powiedzieć?
- Dzisiaj nic. - uśmiechnęła się. - Zapytaj się, czy może się spotkać, pogadać. I tyle.
- A kiedy ma się odbyć to całe spotkanie?
- Do Spały jedziemy za dwa dni, tak? Z tego co pamiętam.
- Tak, tak. We wtorek mamy być, to znaczy chłopaki.
- My też tam pracujemy. Halo. - zaśmiałyśmy się. - Umów się z nim na jutro. Pamiętaj, to nie jest randka.
- Dobrze, dobrze. To dzwonię. - wzięłam głęboki oddech. - Włącza się poczta. - powiedziałam po chwili.
- Spróbuj jeszcze raz. - znowu zadzwoniłam do Winiara. Tym razem odebrał.
- Cześć. Co tam u Ciebie i Dagi? - długo nie musiałam czekać na odpowiedź. - U mnie? Dobrze. Możemy się jutro spotkać, potrzebuję pogadać? - powiedział, że oczywiście. - Ok, rozumiem. To do jutra. A gdzie? Jesteś w Łodzi?  Może w parku  na Zdrowiu? - szybko się zgodził. - To do jutra. Trzyma się.
- I jak?
- A jest z Dagmarą i małym u siebie w mieszkaniu w Łodzi. Przylecieli z wakacji dzisiaj. Jutro jadą do Bydgoszczy, na pare dni. Ale spotka się ze mną, przed południem. Powiedział, że też potrzebuje pogadać.Widzisz, może zrozumiał.
- Albo nie.
- Marmolisz w kółko. Na pewno przemyślał i kocha Dagę. Zawieziesz mnie jutro?
- Jasne, a co powiemy chłopakom?
- Że jedziemy na zakupy.
- Wracamy? Pewnie się martwią.
- Jasne. - Po chwili byłyśmy się już w domu. W pokoju znalazłyśmy chłopaków. Rozmawiali. Nawet nie zauważyli, że przyszłyśmy.
- No stary, weź przestań. Przecież nie możesz jej się od tak oświadczyć. Znasz ją stosunkowo od niedawna. Zanim się Olce oświadczyłeś, znałeś ją ponad cztery lata.
- No i co? Tutaj nie chodzi o długość związku tylko o jego jakość. Kocham Anielę i nic tego nie zmieni. A oświadczyć się muszę. Inaczej moja matka nie pojmie, że kocham Nelę. Nie zaakceptuje jej. A tak to nie będzie miała wyjścia.
- Jak to?- zapytał Kurek.
- Gdy Aniela przyjmie pierścionek jutro, pojedziemy jeszcze do mojego domu. Powiem rodzicom o moich planach. I jeśli oni, a głównie mama nie ucieszą się. Więcej się tam nie pojawię.
- A Ty jesteś pewien, że Aniela przyjmie zaręczyny?
- A dlaczego miałaby odrzucić? Nie widze problemu.
- Ja widzę. - w tym momencie Bartek szturchnął Piotrka i ten się odwrócił. - Cześć. - przywitał się z nami.
- Ooo, hej. - powiedział Cichy i szybko wstał. - Jak było na spacerze? - zapytał, gdy mnie przytulił.
- Dobrze, ale jutro jedziemy na zakupy.
- Rozumiem, że są jakieś wyprzedarze?
- Dokładnie. - spojrzałam tylko migiem na Mańkę.
- To my się będziemy zbierać. - powiedział Bartek. - Zostawimy Was samych.
- Pewnie jesteście zmęczeni po podróży. - dodała przyjaciółka. - Pogadaj z nim o tych zaręczynach. - wyszeptała do mnie.
- Kochanie? - zaczęłam, gdy zostaliśmy sami.
- Tak.
- Nie podsłuchiwałam, żeby nie było. - w tym momencie Piotrek się zaśmiał.-  Ale o co chodzi z tymi zaręczynami? - a ja mówiłam całkowicie poważnie.
- Skoro już wiesz. - westchnął - Przepraszam, że w takiej chwili. - nagle, zobaczyłam jak Cichy uklęknął przede mną. - Wyjdziesz za mnie? Tak wiem, nie mam pierścionka. Nie zdążyłem kupić. Ale jutro pojadę i kupię. Obiecuję. A jak będziesz chciała, to jeszcze raz uklęknę i się zapytam. Tylko chce wiedzieć czy się zgadzasz. - gdy mówił cały czas patrzył mi prosto w oczy.
- Jeśli Ty to robisz tylko dla matki, to moja odpowiedź brzmi nie.
- Chce jej udowodnić, ze się kochamy. Chce aby zrozumiała ...
- Nic jej nie musisz udowadniać. - przerwałam mu.
- Właśnie muszę, nie rozumiesz? Ona będzie się tak zachowywać zawsze. Będzie traktowała Cię jak powietrze. Będzie dla Ciebie okropna. Za bardzo Cię kocham, żebym mógł pozwolić na coś takiego.
- Ale Piotrek. Przecież kiedyś się z tym oswoi.
- Serio, nie chcesz? - wstał i podszedł do mnie.
- To nie o to teraz chodzi.
- A o co?
- Nie chce, żeby to było tylko z powodu Twojej matki. Przepraszam. Nie przyjmę ich. - nic nie odpowiedział. - Nadal Cię kocham, pamiętaj. - uśmiechnęłam się.
- Tak? To po co spotkałaś się z Alanem?
- Rozmawialiśmy, przecież wiesz.
- A może powiedział Ci coś, przez co nie chcesz być ze mną? - zapytał ze złością Piotrek.
- Czy Ty coś takiego usłyszałeś? Że ja nie chce być z Tobą? No tak słowa 'kocham Cię' właśnie to znaczą.
- Nie ściemniaj. Jestem pewien, że nadal go kochasz.
- No i ?
- A jednak. Kochasz go.
- Tak, kocham. Zawsze będę.
- Jeśli tak, to z nami koniec. - wykrzyczał mi to prosto w twarz.
- Mówisz serio? Jesteś tego pewien?
- Tak. -  w moich oczach pojawiły się łzy. Spojrzałam tylko na Piotrka, a chwilkę później wyszłam z domu. Jak on mógł tak powiedzieć? Nie ma takiej, zeby to się tak skończyło. Nie pozwolę na to. On mnie musi wysłuchać.
Uspokoiłam się troszeczkę i szłam już powoli. Przestałam płakać, było mi zimno. Co się dziwić, była już prawie północ. Było mi głupio, że tak późno wydzieraliśmy się w domu Marysi. Powinniśmy zachowywać sie cicho, rozmawiać spokojnie. Jak ludzie dorośli.
- Aniela. - usłyszałam zza moich pleców i szybko się odwróciłam. Zobaczyłam jak biegnie Piotrek. - Przepraszam. - powiedział, gdy znalazł się już przy mnie.
- Ale wiesz, ze to nic nie zmienia? Nadal nie przyjmę tych zaręczyn.
- Wiem, rozumiem Twoją decyzję. Szanuję ją. Chociaż mam nadzieję, że kiedyś ją zmienisz. - podniósł mnie.
- Być może. - zaśmiałam się. - Jak zaczniesz mi bardziej ufać.
- Obiecuję, będę. - uśmiechnął się. - Na prawdę, nadal coś czujesz do Alana?
- Tak. Nigdy nie będzie mi obojętny, tak samo jak Tobie Ola.
- Przed przeszłością nie uciekniemy. - powiedział.
- Bo miłość nie ma czasu przeszłego.
- Jeśli się kogoś kocha to kocha się go na zawsze, a nie na pięć minut. - gdy mówiliśmy te słowa, patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Dzięki temu, że byłam na rękach Piotrka. - Kocham Cię na zawsze. Mam nadzieję, że kiedyś zostaniesz moją żoną.
- A Ty moim mężem. Kocham Cię.
- I wokół nas będzie gromadka dzieci.
- Jaka gromadka?
- No co najmniej trójka. - uśmiechnął się.
- Chcesz, żebym później wyglądała jak szafa trzydrzwiowa z toaletką i wyjściem na ogródek? - w tym momencie Piotrek wybuchnął śmiechem. - Ja raczej myślałam o jednym dziecku.
- Będzie mu smutno.
- To zaadoptujemy. - powiedziałam radośnie.
- Jesteś tego pewna?
- Bardziej niż tego, ze chcesz mnie rzucić. - ponownie się zaśmiałam. - A Ty?
- Nigdy nie myślałem o adopcji. Myślisz, że poradzimy sobie z takim dzieckiem?
- Takim? To będzie normalne dziecko, tylko potrzebujące troszeczkę więcej uwagi i miłości.

Następnego dnia obudziłam się szczęśliwa, jak nigdy. Czułam, że rozczarowałam Piotrka. Nie chciałam przyjąć oświadczyn. Mimo, ze bardzo go kocham. Wiedziałam, że nie są one spowodowane przemyślaną decyzją. Działał pod wpływem impulsu i emocji. Obróciłam głowę, a obok mnie smacznie spał Cichy. Uśmiechnęłam się na jego widok, momentalnie.
Dwie godziny później jechałam już autem razem z Marysią do Łodzi.  Oczywiście przykrywką były zakupy. Dobrze, że chłopaki nie wiedzą kiedy są letnie wyprzedaże.
- Zapytasz się go o te wiadomości?
- Jasne, musze to wiedzieć. Nawet jeśli skłamie ..
- Zauważysz jego reakcję, będziesz widzieć czy ściemnia czy nie. - przerwała mi Marysia.
- Oby to nie on.

_________________________________________
Witam i Czołem :) Tak więc, miło mi Was powitać z nowym rozdziałem.
Tuż na zakończenie pierwszego miesiąca wakacji :D
Mam nadzieję, ze spodoba Wam się ta partia. :)
     Czy rozmowa Anieli z Michałem dużo wyjaśni? Czy to on pisze te wiadomości?
Tego dowiecie się w następnym rozdziale. A on pojawi się już za tydzień. :)
Dziękuję Wam za ponad 26 tysięcy wyświetleń, jesteście cudowni :) :*

A co do informacji ze świata siatkówki ... Mistrzostwa Europy bez Ignaczaka? Jakoś nie mogę sobie tego za bardzo wyobrazić. Ale taka jest decyzja trenera.Trzeba się pogodzić. A po za tym bądźmy szczerzy, Igła wiecznie nie będzie grał. A Wojtaszek i Zatorski, gdzieś sie ogrywać muszą. A ten sezon jest pasmem ich wielkich sukcesów.
Czekamy na pierwszy gwizdek, pierwszą piłkę :]

komentujcie, komentujcie to bardzo motywuje. Nawet małe słowo daje dużo :)
Trzymajcie się cieplutko,
Buziaki Paaula :*

8 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :) Zapraszam do mnie ^^ http://trudna-milosc-ciezka-przeszlosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy twój rozdział jest świetnie opisany. Masz bardzo dobre pomysły na fabułę. Najczęściej zostawiasz czytelnika z ciekawością co będzie dalej. A co do tego rozdziału chce Ci powiedzieć, że jest świetny pod każdym względem tak jak reszta. Mam nadzieje, że twoja wena szybko da Ci pomysł na następną część tej znakomitej powieści. Jeszcze raz życzę Dużo weny i czekam następną część opowiadania o Anieli i Piotrku ;DD

    OdpowiedzUsuń
  3. SUPER! Zobaczylam kilka błędów, typu literówki, ale i tak jest świetnie. :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Popieram poprzedniczki rozdział jest świetny. Każda scena jest świetnie opisana i zachęca do dalszego czytania. Podoba mi się także tytuł rozdziału, bo rzeczywiście miłość nigdy nie ma czasu przeszłego. Dobrze, że Aniela wkońcu zdecydowała się pogadać z Michałem, ciekawa jestem jak bedzie wyglądać ta rozmowa. Na sam koniec życzę dużo weny.
    Pozdrawiam.
    Patrycja :DD

    OdpowiedzUsuń
  5. Króciutko, bo dużo zaległości na mnie czeka... Zaręczyny, by udowodnić coś matce, to nie zaręczyny. Amen.

    A co do Michała to mam cichą nadzieję, że to nie on. Niech sobie wyjaśnią wszystko definitywnie, raz za zawsze i koniec tego tematu.
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Zapraszam serdecznie na drugi rozdział: obojętność.
      http://tylko-ty-i-twoj-wlasny-swiat.blogspot.com

      Usuń
  6. Uduszę za tego typu zakończenie! :)) Teraz będę czekac z niecierpliwoscią na rozmowę z Michałem ;>
    Zaniepokoiła mnie trochę reakcja Alana. Zachowywał się tak, jakby faktycznie mógł byc autorem tych wiadomości. Przyjaciółka słusznie zauważyła - skoro pojawiał się tam, gdzie Aniela to mógł wiedziec wszystko - stąd te maile o wszystkich jej czynach. Olka... szczerze mówiąc nie pomyślałam o tym, żeby to ona je pisała. A to było całkiem możliwe!
    Ej, ej, ej! A może mamuśka też maczała w tym w jakiś sposób palce? ;>

    Oświadczyny Pita były troszeczkę nie na miejscu... Wybacz Piotrek, ale musze Cię zganic. Zrobił to pod wpływem chwili, chciał zemscic się na matce, nie do konca przemyslajac swoja decyzje. Czy tak to powinno wyglądac? Absolutnie NIE! Dlatego czekamy, az nadejdzie ku temu odpowiedni moment. Całe szczęscie ze Aniela zachowała trzezwe myslenie...

    No nic. Czekam na rozwój wydarzeń :))

    Pozdrawiam,
    Naranja ;*

    Przy okazji:
    Zapraszam bardzo serdecznie na 40 rozdział na naranja-vb.blogspot.com
    oraz
    jeśli masz ochotę na prolog w zupełnie nowym wrono-kłoso-drzyzgowo-gumowym opowiadaniu: siedem-dni.blogspot.com :))

    OdpowiedzUsuń
  7. jakiś czas temu pojawił się epilog, zapraszam :)
    http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń