10 marca 2013

Rozdział 29.

Godzina 19.



Jesteśmy właśnie na hali. Zostało nam równo 60 minut do rozpoczęcia spotkania z Francuzami. Kibice zbierają się przed wejściem. Widziałam dużo biało-czerwonych strojów. Ciesze się, że chłopcy będą mieli doping. Takie dogrzewanie jest tylko w Polce. Tylko Polscy kibice umieją stworzyć tak piękna atmosferę widowiska sportowego. Usiadłam na ławce. Nadal nie miałam okazji porozmawiać z Michałem. Zbierałam się chyba pięć razy. Nie umiem. Nie wiem od czego zacząć.Ale tak właściwie to on powinien ze mną porozmawiać, pierwszy zacząć. Nadal nie wiem o co mu chodzi. Wiele godzin myślałam nad tym co jest Miśkowi. Jest moim przyjacielem i nie powinnam bać się tej rozmowy. Dobra teraz to nie jest najważniejsze, a może jest ? Sama nie wiem. Nie mogę sie tym teraz przejmować. Najważniejszy jest w tym momencie mecz. Nagle ktoś usiadł koło mnie.
- Halo, jesteś tutaj ? - usłyszałam głos.
Nic nie odpowiedziałam, ledwo co usłyszałam te słowa.
- Ziemia do Anieli. - powtórzył i pomachał mi ręką przed twarzą.
- Tak ? - odpowiedziałam i zauważyłam obok mnie Michała. Od razu się lekko przestraszyłam.
- O czym tak rozmyślałaś ?
- Tajemnica. - uśmiechnęłam się.
- Ok, nie chcesz to nie mów.
Znowu nic nie odpowiedziałam. Nie wiedziałam co. Zawsze wiem co powiedzieć, a wtedy nic. Zupełna pustka.
- Mogę się o coś Ciebie zapytać ? - zdobyłam się po chwili na odwagę. Może już nie być takiej szansy.
- Jasne. - moim oczom ukazał się jego uśmiech.
- Dlaczego trzasnąłeś drzwiami jak powiedziałam, że kocham Pita i dlaczego nie przychodziłeś do mnie do sali. Wiem, że byłeś w szpitalu, siedziałeś na korytarzu ? - powiedziałam dosłownie na jednym oddechu.
- To są dwa pytania. - uśmiechnął się jeszcze bardziej.
- Ale możesz mi odpowiedzieć, to dla mnie bardzo ważne.
- Nie wchodziłem do Ciebie w szpitalu, bo nie chciałem przeszkadzać. Ale z drugiej strony chciałem, żebyś czuła, że jestem blisko. W końcu się przyjaźnimy. - w tym momencie spuścił głowę. - tylko przyjaźnimy. - wyszeptał.
- Ale mogłeś do mnie wejść, tam było nudno. - uśmiechnęłam się.
- Z Piotrkiem było nudno ?
- Ale Cichy nie siedział u mnie cały czas.
- No nie, ale przez większość czasu.
- A możesz mi powiedzieć dlaczego tak zareagowałeś ? Wtedy jak rozmawiałam i krzyknęłam, że kocham Piotrka ?
- Nie wiem. Serio.
- Michał, nie kłam. - położyłam mu dłoń na ramieniu.
- Ja Cię ko-oo-cha-aa-m. - powiedział
Nie odpowiedziałam, zatkało mnie. Siedzieliśmy tak w ciszy.
- Przecież Ty masz żonę i dziecko.
- No mam. Nie wiem co się stało ze mną. Gdy Cię widzę, mój rozum przestaje pracować. - złapał mnie za dłonie.
- Widać, że wcale nie pracuje. Gdybyś kochał Dagmarę i Oliego nic byś do mnie nie poczuł.
- Nadal ich kocham. Ale Ciebie też.
- O czym Ty gadasz ? Nie można kochać dwóch kobiet jednocześnie. - wyrwałam się.
- Aniela, ja wiem. Ty nic do mnie nie czujesz. Zrozumiałem to w szpitalu. Gdy widziałem, jak Pit Cię odwiedza. Jak troszczy się o Ciebie. Widziałem również to przerażenie w jego oczach. Na wiadomość, że Cię zabierają do szpitala, nieprzytomną.
- I co dalej ?
- Pozwól mi być obok Ciebie, być częścią Twojego życia. Nawet jako przyjaciel. Z czasem, może przestanę Cię kochać. Ale nigdy nie będziesz mi obojętna. Nie pozwolę by ktokolwiek Cię skrzywdził.
- A Dagmara i Olivier ?
- Nadal ich kocham i nie przestanę.
- Wiesz, że nie o to mi chodziło. Powiesz jej ?
- Ale o czym ?
- No o tej sytuacji. Skoro ją kochasz to musisz być szczery wobec niej. Na tym polega związek.
- Może masz rację. Ale najpierw to muszę pomyśleć jak jej mam o tym powiedzieć.
- Najlepiej szczerze z nią porozmawiaj. Nie możesz jej obwiniać całą tą sytuacją. Ale nie możesz zwlekać.
- Aniela, dziękuję.
- Nie masz za co . - przytuliłam go.
- A co tu się wyprawia ? Nawet nie mogę Cię na chwilę z oczu stracić ? - usłyszałam głos Piotrka.
- Przestań. - odpowiedziałam i od razu wstałam i ucałowałam go w policzek.
- Dobra, nie będę Wam przeszkadzał. Musze zadzwonić do Dagi. - powiedział Michał i odszedł.
- Czego on chciał. ? - zapytał Pit.
- Pogadać, poradzić się.
- Ale w jakich sprawach ?
- Nie mogę powiedzieć. Obiecałam. - przytuliłam się do niego.
- Dobra, nieważne. Za 25 minut mecz. - jejku jak ten czas leci. Nawet nie spodziewałam sie tego.
- Stresujesz się ?
- Trochę. Z Francuzami gra jest nieprzewidywalna. Ale będzie dobrze. - pocałował mnie w czoło.
- Piotrek chyba Andrea Was woła. - jak zawsze popsułam romantyczną chwilę.
 Cichy poszedł do chłopaków, a ja szukałam na widowni Maryśki. Miała siedzieć niedaleko. Kibiców przybywało z sekundy na sekundę coraz więcej.  Moje emocje też rosły. Nagle na widowni zauważyłam moją przyjaciółkę, pomachała mi i wróciła do swoich zajęć. Czyli fotografowania. Ja zajęłam się rozmową z Bieleckim. Na treningu Jarosz naciągnął sobie mięsień łydki. Pracowaliśmy nad tym i teraz chyba jest dobrze. Ale trener woli nie ryzykować i w pierwszej szóstce wystąpi ZB9. Kuba będzie oszczędzany. Za chwile rozpocznie się mecz. Nie przeszkadzam już chłopakom. Widziałam, że chcieli się skupić. Po chwili podszedł do mnie Piotrek.
- Co Ty tu robisz ? Spadaj do chłopaków. Za chwilkę się zacznie.
- Może małe wspomaganie ? - powiedział i śmiesznie poruszył brwiami. Aż wybuchnęłam śmiechem.
- Że co ?
Nic nie odpowiedział. Przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. Po chwili uległam. Upajałam się tym momentem. Nie umiem tego określić, to było piękne. Usłyszałam w tle gwizdy wielkoludów. Piotrek się zupełnie tym nie przejmował. Z każdą chwilą wyłączaliśmy się ze świata.Nie zwracałam uwagi na resztę ludzi. Nie obchodzili mnie wtedy. W pewnym momencie usłyszałam krzyk Igły.
- Patrzcie, nasi zakochani. - pokazał na ekrany . A tam rzeczywiście my, tzn ja i Piotrek. Od razu przerwałam uścisk. Z czego Cichy nie był za bardzo zadowolony.
- Dobra koniec, bo rzygnę tęczą. - usłyszałam Kurasia.
- Dobra powiem to samo jak sie będziesz całował z Mańką. - powiedziałam
Po chwili rozpoczął się mecz. W barwach biało-czerwonych na boisko wstąpili Ziomek, ZB9, Kurek, Rucek, Igła, Możdżon i Piotrek. Stałam razem z resztą chłopaków w kwadracie. Zaciskałam mocno dłonie tworząc tak zwane " kciuki ". Na pierwszej przerwie technicznej prowadziliśmy 8:7. Francuzi nie poddawali się. Byli bardzo zdeterminowani. Niestety pierwszy set oddaliśmy przeciwnikowi. Od razu podbiegłam do Piotrka.
- Pokażecie jeszcze klasę. - pocałowałam go delikatnie, ale mnie lekko mnie odepchnął.
- Dobra, przestań. - powiedział i odszedł.
Nie wiedziałam, o co mu chodzi. Widziałam, ze nie szło mu na parkiecie. Ale jako zawodowiec nie powinien się tym przejmować. Nie rozumiem go. Dosłownie przed chwilą był szczęśliwy. A teraz nagle, dupa. Zmiana charakteru, nastroju.
- Nie przejmuj się nim. Nagle emocje wybuchły. - podszedł do mnie Kosok.
- Nie musiał ich na mnie wyładowywać. Co ja mu niby zrobiłam.
- Uspokój się. Za chwile mu przejdzie. Lub znowu schowa wszystko do środka. Musisz mu pomóc uwalniać te emocje. - powiedział.
- Jeśli ma te emocje uwalniać w ten sposób to ja wypadam. Dobra, za chwilę drugi set. - odpowiedziałam.
Tym razem usiadłam na ławce. Nie chciałam stać razem z chłopakami w kwadracie. Tym bardziej, że Piotrek zszedł z boiska. Nie chciałam z nim gadać. Dalej trzymałam kciuki za chłopaków. Drugi set jak i trzeci został wygrany przez naszych wielkoludów. Nadal nie rozmawiałam z Piotrkiem. To on nie chciał ze mną gadać. Ja z resztą też nie. Znowu popsuł mi humor. Jak zawsze. Nie byłam na niego zła. Było mi przykro, że mnie tak potraktował.
Zaczął się czwarty set. Andera postanowił zacząć jednak z Piotrkiem na środku. Teraz nagle Cichy grał jak z nut. Każdy atak był skończony. Nie zatrzymany przez blok. W końcu ukazał się jego zasięg. Reszta chłopaków dorównywała Cichemu. Pokazali siłę polskiej siatkówki. Francuzi ulegli nam kończąc dzisiejszą rywalizację 3:1. Mvp spotkania został Zbigniew Bartman.Wszyscy cieszyli się z wygranej. Ja również. Oczywiście Piotrek też. Jak zawsze ukrywał emocje. Po chwili podbiegł do mnie.
- Ale się cieszę. - przytulił mnie.
- Super. - powiedziałam oschle i odepchnęłam go.
- O co chodzi ?
- Domyśl się. - powiedziałam i pobiegłam w stronę przyjaciółki.
- Aniela. Zaczekaj. - krzyczał za mną. Ja niestety nie odwróciłam się.

_________________________________________
Przepraszam, ze taki krótki. Chciałam napisać cokolwiek. Mam małą prośbę. Chciałam bym się dowiedzieć ile osób czyta moje wypociny. Więc proszę o pozostawienie komentarza. :)
czytasz = komentujesz :)
Pozdrawiam Paula.

8 komentarzy:

  1. Ja czytam każde twoje jak to ujęłaś "wypociny". Uwielbiam twojego bloga dlatego NOMINUJĘ CIĘ DO THE VERSATILE BLOGGER NA
    http://butyouareperfecttomee.blogspot.com/2013/03/the-versatile-blogger.html
    Pozdrawiam Dominika :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piotrek nie zachował się w porządku. Może i racja, że emocje i przegrany set miały na to wpływ, ale nie powinien tak traktować Anieli :< Dziękuję Ci bardzo za nominację do Versatile Blogger, jednak muszę Ci odmówić. Nie bardzo się w tym odnajduję i wiem co mam napisać :P Co nie zmienia faktu, że bardzo mi miło. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę, często się kłócą. :o

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda że tak często się kłócą :( ale świetnie piszesz :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moim zdaniem, kłócą się za często. Nagłe miany nastrojów w takich krótkich odstepach czasu nie są naturalne. ALe ogólnie, to świetny ten rozdział :)
    Pozdrawiam, i zapraszam do siebie na trochę smutny rozdział: http://przeciezwieszgdziejestsiatkowka.blogspot.com/

    no_princess :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ok, przyznaję się - zawsze czytam (z zaciekawieniem! ;D) każdy Twój rozdział :)

    Huh, kolejna sprzeczka? Nie mają ze sobą lekko. Ale to raczej normalna sprawa w związku ;) Szkoda, że Piotrek nie potrafił opanować emocji. Mogła przez to poczuć się odtrącona.
    Wyznanie Winiara mnie powaliło. Żona, dziecko...a tu takie dosyć nieodpowiedzialne zachowanie. No ciekawe, co wyniknie z jego rozmowy z Dagmarą.

    Świetny rozdział :)
    Pozdrawiam :*
    naranja-vb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytam :D Świetny rozdział zresztą tak jak zwykle ;)

    OdpowiedzUsuń