7 kwietnia 2013

Rozdział 35. Wszędzie rodzinna atmosfera.

Po chwili znaleźliśmy się razem z Piotrkiem w pokoju. Marysia z Bartkiem poszli do siebie. Ja poszłam do łazienki się umyć, a Cichy jak zawsze co wieczór zasiadł na łóżku z laptopem na kolanach. Normalka. Chyba muszę się do tego przyzwyczaić. Wzięłam długi, odprężający prysznic. Ogrywanie chłopaków jest męczące. Lubię ich, ale czasami chce pobyć sam na sam z Piotrkiem. Później ubrałam sie w piżamkę, stanowiła ją koszulka Pita. Wyszłam z łazienki i usiadłam obok mojego chłopaka.
- Co robisz  ? - zapytałam kładąc głowę na ramieniu Piotrka.
- Instaluję Ci nowy program.
- A po co ?
- Żeby komputer szybciej działał.
- Dobra nie wiem po co to. Ale dziękuję. - pocałowałam go w policzek.
Siedzieliśmy w ciszy. Piotrek dalej coś grzebał u mnie w laptopie. Ja znudzona patrzyłam na widok za oknem. Myślałam o mojej mamie. Przypomniała mi się kłótnia. Nadal nie chce, żeby przeprowadzała się do Pawła. Zgodze się, na zupełnie odwrotną sytuacje. Chociaż według mnie jest stanowczo za wcześnie. Dopiero co się poznali. A już mówią, że się kochają. A tak w ogóle co ja myślę ? W moim przypadku było tak samo. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Między mną, a Piotrkiem jest całkowicie inaczej. Jesteśmy młodsi. Ale czy wiek ma jakiekolwiek znaczenie w miłości ? Nie ma. Mama ma takie samo prawo do miłości jak ja. A nawet większe. Przez tyle lat była sama. Całe życie podporządkowała mnie. Teraz kiedy jestem dorosła, może cieszyć się życiem. Może ja po prostu jestem zazdrosna o tego Pawła ? Nie, nie jestem zazdrosna. Jak mogę być zazdrosna o faceta mojej mamy. Co prawda to nie jest mój tata i moze dlatego ? Może również dlatego, ze mama przestanie koncentrować swoją uwagę na mnie. Przyzwyczaiłam się do takiej sytuacji. Było mi tak wygodnie. Traktowałam ją bardziej jak moją przyjaciółkę niż mamę. Teraz musze to zmienić. Nie mogę sobie jej przywłaszczyć. On też ma uczucia, potrzebuje miłości od drugiej osoby. Nie ode mnie. Tylko do Pawła. Może on ją uszczęśliwia ? Nie wiem, ale skoro tak twierdzi. Jest dorosła. Musi odpowiadać za swoje czyny. Ale jeśli ten Paweł ją skrzywdzi, to nie wiem co zrobię. Nie daruje mu tego nigdy.
- O czym tak rozmyślasz ? - zapytał Piotrek wybijając mnie z " transu ".
- O niczym. Tak się zapatrzyłam. - spojrzałam na niego.
- Chciałem Cie przeprosić.
- Ale za co ?
- Za moje zachowanie. Wtedy na meczu. Nie wyjaśniliśmy sobie tego wszystkiego. A chyba powinniśmy. - uśmiechnął się w tym momencie. - Nie mogę się tak zachowywać. Bardzo Cię kocham. Przepraszam.
- Było minęło. Ja też mam sobie sporo do zarzucenia. Za dużo wyolbrzymiałam. Przepraszam. - przytuliliśmy się,a po chwili Piotrek pocałował mnie delikatnie. - A tak w ogóle dlaczego sobie o tym przypomniałeś ?
- Mikołaj jak wspomniał o tym pocałunku, to od razu to mi się to przypomniało.
- Przepraszam Cię za niego.
- Co ? To nie Twoja wina. Kocham Cię, wiesz ?
- Tak wiem. - uśmiechnęłam się. - Ja Ciebie też kocham. - znowu się pocałowaliśmy.
- To co robimy ?
- Film ?
- Ale jaki ?
- Nie wiem. - uśmiechnął się.
- A może Kac Vegas ?
- Dwójka ?
- Może być. - po chwili oglądaliśmy już film. Położyłam się obok Piotrka. Oparłam głowę o jego ramię i zaczęłam oglądać. Nawet nie wiem kiedy usnęłam.

28 czerwca. godzina 19.

Jesteśmy w Bydgoszczy. Przed chłopakami kolejny mecz, tym razem z Argentyną. Może ona przegrać, ale i tak przechodzi dalej. Jest w końcu organizatorem turnieju. Mam nadzieję, że jako współorganizatorzy pokazaliśmy klasę i profesjonalizm. Może zostaniemy docenieni na arenie międzynarodowej. Na pewno bardziej niż po Euro. Jeszcze w tym roku czeka kolejna ważna impreza, Mistrzostwa Europy. Może powtórzymy zwycięstwo ? Na pewno nam się uda, tzn chłopakom sie uda.
Marysia siedzi gdzieś z Bartkiem. A miał się rozgrzewać. Andrea go znowu zezwie. Jak zawsze. Ale można się wytłumaczyć, że Mańka rozgrzewa go od środka lub w inny sposób. Siedzę właśnie obok Bartmana. Kazdy z chłopaków musi być w świetnej dyspozycji. Nie dziwie mu sie wcale. Jest coraz bardziej emocjonująco. Z każdym meczem jest więcej nerwów.
- Co tak się rozglądasz ? - zapytał siatkarz. - Co się stało ?
- Nie nic. - uśmiechnęłam się . - Jak łydka  ?
- Dobrze. Mam nadzieję, ze nic sobie nie zrobiłem na treningu.
- No ja też tak sądzę. Trzeba było tak nie szarżować na siłce.
- Przestań już, to była normalka.
- Taa jasne. Chciałeś się popisać i tyle.
- Ja ?
- No tak Ty. Wiem, że dawno nie widziałeś się z Asią. Pokłóciliście się czy co ?
- Troszke tak. Ale przyjedzie na dzisiejszy mecz.
- Pogadaj z nią. Nie będę wnikać o co poszło. Najważniejsze jest w tym momencie to żebyście się pogodzili. Kochasz ją, a ona Ciebie.
- Tego nie byłbym taki pewien .
- Ale czego ? Tego, ze ją kochasz czy tego, ze ona Ciebie kocha ?
- No ja ja kocham bezgranicznie. Tego jestem pewien. Ale czy ona mnie ?
- Nie przesadzaj, na pewno Cię kocha. Inaczej nie chciałaby tutaj przyjechać.
- Serio jak myślisz ? - pokiwałam w tym momencie głową twierdząco. - Muszę z nią pogadać, tylko nie wiem kiedy.
- Chyba teraz. - zobaczyłam na trybunach Asię.
- Jak to ?
- Odwróć się. - powiedziałam uśmiechają się cały czas.
- Asiaa. - wyszeptał.
- Idź do niej. - poklepałam go po łydce kończąc " zabieg ". - No idź.
- Dziękuje. - pocałował mnie w policzek.
Od razu wstał i pobiegł do niej. Ucieszyłam się jego szczęściem. Muszą się pogodzić. Pasują do siebie. Kiedyś przeglądałam zdjęcia Zbyszka z Asią. Od razu miałam przysłowiowego banana na twarzy. Byli tacy szczęśliwi, zakochani. Co prawda jeszcze jakieś 2 czy 3 lata temu podobał mi się Zibi. Oczywiście tylko ze względu na wygląd. Wzdychałam przy każdym meczu Jastrzębia czy Resovi do niego. Sama nie wiem dlaczego, nawet Alan się czasem wkurzał. Nie czasem. Tylko zawsze się denerwował, gdy oglądałam jakikolwiek meczyk.
W pewnym momencie zauważyłam na trybunach mojego tatę, Magdę i Mikołaja. Od razu wstałam i podbiegłam w ich stronę. 
- Czeeść. Jak miło Was widzieć. - ucałowałam każdego z osobna.
- Witaj córuś. - powitał mnie otwartymi ramionami.
- Cześć małyy. - ukucnęłam przed moim młodszym braciszkiem i poczochrałam jego włoski.
- Jestem duży. - zacisnął piąski.
- Dobrze, dobrze. Co tam u Was ? - oparłam się o bandy reklamowe.
- Dużo się nie zmieniło. Praca, dom, praca, dom. - opowiadała Magda. - A u Was?
- U was ? To znaczy ?
- No u Ciebie i Piotrka, chce go poznać. - dodał Tata.
- Poznasz poznasz. Właśnie się rozgrzewa. - w tym czasie, chłopcy ćwiczyli w parach. - Jest tam. - wskazałam na moją miłość.
- Uuu przystojniak. - szturchnęła mnie Magda.
- Wiem, mam szczęście. - wyszczerzyłam się.
- Kochanie, pragnę przypomnieć, ze Ty też masz równie duże szczęście. - pocałował ją w policzek tatuś.
- Oj nie masz tyle wzrostu co on. - zaśmiała się.
- Poczekajcie pójdę po niego. - powiedziałam i odeszłam od mojej rodzinki. Od razu podbiegłam do Piotrka. Podskoczyłam i pocałowałam go delikatnie.
- Co sie stało ? - objął mnie w tali i lekko zakręcił unosząc.
- Tata przyjechał. - postawił mnie. - Chodź to go poznasz. - chwyciłam za jego dłoń.
- Może później. Po meczu, co Ty na to ?
- Jak na lato. - uśmiechnęłam się. - Ale obiecujesz ?
- Tak, skarbie. - pocałował mnie delikatnie.
- Dobra zbieramy się, za chwilkę mecz. - dźgnęłam go w bok. Pomachałam w kierunku rodzinki i razem z resztą chłopaków udalismy się do trenera i reszty sztabu szkoleniowego. Spojrzałam na zegarek, a on wskazywał godzinę 20. Za 15 minut rozpocznie sie mecz. Mam nadzieję, że chłopaki nie będą lekceważyć przeciwnika. Są profesjonalistami. Za chwilę zostaną odśpiewane hymny, przedstawienie szóstek. Trzymam kciuki.
- Co tak siedzisz ? Sam. - zapytałam chłopaka dosiadając się obok niego.
- Koncentruje się. - odpowiedział.
- To nie przeszkadzam.
- Nie, Ty nigdy. - zatrzymał mnie siatkarz.
- Dobrze. - uśmiechnęłam się. - Rozmawiałeś z Dagmarą ?
- Tak, już parę dni temu. Nawet teraz przyjechała z Oli.
- Czyli pogodziliście się ? Wyjaśniliście ?
- Tak, wszystko.
- Wybaczyła ?
- Taak. - spojrzał na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami.
- Cieszę się. - przytuliłam go.
- Koniec tych czułości, bo mnie zabije Piotrek, a Ciebie Daga.
- Tak, oczywiście.
- Za chwilkę mecz. Ja idę. - wstał i podszedł do trenera.
Ja również wstałam z ławki i szukałam wzrokiem mojej przyjaciółki. To nie było trudne. Blondynka z ogromnym aparatem w dłoniach. Po chwili zauważyłam ją. Ona mnie również namierzyła swoim obiektywem. Od razu cyknęła mi zdjęcie. Niestety. Pomachała mi i wróciła do swoich zajęć, czyli robienia fotek siatkarzom i kibicom. Po chwili rozbrzmiał Mazurek Dąbrowskiego. Mimo, ze Hala Łuczniczka nie jest jednym z wiekszych obiektów sportowych odczucie było niesamowite. Juz nie mogę się doczekać Spodka. Wracamy do meczu. Po kilku minutach trwało już spotkanie. Na boisku na razie występowali : Ziomek, Bartman, Kurek, Rucek, Możdżon, Piotrek na zagrywce, a obok mnie siedział Igła.
Chłopaki grali jak z nut. Po około godzinie prowadzili już 2:0 w setach. Skład nie został zmieniony. Przy stanie 15:10 Zbyszek Zbyszek wykonywał atak. Piłka w boisku na czysto wpadła. Jednak on przy lądowaniu cały swój ciężar przeniósł na lewą noge. Upadł. Walił pięściami w parkiet. Nie zwlekając chwili razem ze sztabem fizjoterapeutów podbiegliśmy do niego. Nie wyglądało to za dobrze. Mimo małego doświadczenia, widziałam co sie święci. Zbyszka ściągnęliśmy siłą. On uparcie uważał, ze może grać dalej. Nawet próbował wstać. Niestety nie mógł. Staw skokowy nie wytrzymał siły upadku. Po chwili przy pomocy chłopaków zanieśliśmy go na krzesełka. Od razu na boisko wszedł Jarosz. Show must go on.
Walczyliśmy z jego bólem. Był wściekły. Wcale mu się nie dziwie. Podałam mu leki, a Bielecki okładał jego kostkę lodem. Od razu spuchła.
- Będzie dobrze. - dodał po chwili Aleksander.
- To znaczy ? Mogę wrócić na boisko ? - zapytał siatkarz.
- Chyba oszalałeś. Może w połowie lipca to tak.
- O nie. Ja musze grać.
- Uspokój się. Kuba świetnie Cię zastąpi. - dodałam.
- Wiem, wiem. Ale ja chce grać.
- Zibi, to nie jest koncert życzeń. To jest sport. Zdarzają sie kontuzje. To jest tylko sport. Wystąpisz w finale. - pocieszyłam go.
- Na pewno.
- Spójrz na to z innej strony. Będziesz miał więcej czasu dla Joasi. - uśmiechnęłam się. - A właśnie gadaliście  ?
- Tak, tak. Kocha mnie.
- A widzisz. - walnęłam go lekko w ramie.
- No widzę. Miałaś racje.
- Ja zawsze mam rację. - oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Dobrze, że Zbyszek przestał mysleć o kostce.
Po kilkunastu minutach było już po meczu, szybkie zwycięstwo. 3 : 0. Zawodnikiem meczu został nie kto inny jak nasz kochany Zibi. Co prawda nie odebrał statuetki na środku boiska, ale i tak wszyscy kibice szaleli. Po chwili podbiegła do niego Asia.
- Nic Ci nie jest ? - zapytała blondynka.
- Już nic. - pocałowali się. To było takie piękne. 
Po chwili odszedł do mnie Piotrek. I od razu mnie pocałował.
- A to za co ? - spytałam.
- A musi być jakaś okazja ?
- Nie, nie musi. - znowu się pocałowaliśmy. - Chodź, poznasz mojego tatę.
- Muszę ?
- Tak. - w tym momencie na jego twarzy pojawił sie lekki grymas. - O co chodzi ?
- O nic. Już chodź. - złapał mnie ze rękę. Po chwili znaleźliśmy się już za bandami reklamowymi obok Magdy, taty i Miko.
- Dobry Wieczór, miło poznać. Piotr. - podał dłoń mojemu ojczulkowi.
- Świetny mecz. Gratuluję wygranej.
- Dziękuję. Szkoda Zbyszka.
- No szkoda. - wtrąciłam. - To jest Magda, a to Mikołaj.
- No nareszcie poznałam osobiście tego Twojego przystojnego siatkarza. - podała mu dłoń. - Magda.
- Piotrek. A to jest Mikołaj. - ukucnął. Uścisnął jego malutką dłoń.
- Ceść. - przybili żółwika. - Anielka, dlacego on jest taaki duzy  ? - zapytał maluch, gdy Pit wstał.
- Pił dużo mleka. - w tym momencie wzięłam szkraba na ręce.
- Ja też muse ?
- Jeśli chcesz taki duży urosnąć to tak. - powiedział tata.
- Ale mlekoo jest bleee. - dodał wykrzywiając buźkę.
- Wiesz, mleko jest też w kakałku, a kakałko chyba lubisz ? - zapytał sie Piotrek.
- Kakałkooo jest pysne. - przejechał językiem po ustach. Od razu wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, ale mały był senny i Magda i Tata musieli się zbierać. Mieli zostać w Bydgoszczy do dnia następnego. Niestety Magdę wezwali na dyżur za koleżankę. Pożegnaliśmy się z nimi i udaliśmy się na parkiet. Usiedliśmy na uboczu. Piotrek rozluźniał spięte mięśnie.
- Tata Cię polubił.
- Serio ?
- Tak. Mikołaj również. - posłałam mu uśmiech.
- To dobrze. Ciesze się.
- Nawet nie wiedziałam, ze masz tak dobry kontakt z dziećmi.
- Tak jakoś wyszło. Zawsze chciałem mieć gromadkę brzdąców biegających po domu. - w tym momencie w jego oczach pojawiły się iskierki.
- Na prawdę ?
- No tak. Już sobie wyobrażam naszą rodzinę. Trójka, a nawet czwórka dzieci bawiących się w wielkim ogrodzie. Ty czytasz książkę na ogromnym hamaku. Za to ja robię Wam wszystkim zdjęcia. Piękny widok.
- Tak piękny. - w tym momencie zaczęłam myśleć o przyszłości. Nie wiem czy chce mieć w ogóle dzieci. Mam dopiero 19 lat. Nie myslę o rodzinie na poważnie. Nigdy o tym nawet nie marzyłam.

_________________________________
I jest 35. <3 Cieszycie się ? Ja tak, nawet bardzo. Obiecałam i jest. :)
Co do rozdziału trochę długi i mogłam zanudzić. Z góry przepraszam. Co sądzicie o wyobrażeniu Piotrka ? Ciekawe co na to wszystko Aniela. Chyba nie jest zadowolona.
Zapraszam do komentowania. :)
aaa zapomniałabym, ze względu na szkołę. Rozdziały będą dodawane co tydzień w piątek. Jak uda mi sie coś po drodze napisać. Na pewno dodam.
czytam = komentuję.
Pozdrawiam Paaula <3.

13 komentarzy:

  1. Jaki słodki rozdział... Aż mordka sama mi się śmieje :) Czekam na następny i zapraszam do siebie na 11. http://nawiedzona-deskorolka.blogspot.com/

    Pozdrawiam, no_princess ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodycz, sama słodycz. *.* Wyobraziłam sobie Miko i Pita, który ściska tą małą rączkę. : - ))

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny pościk *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. hej :)
    mega opowiadanie :D
    w dwa dni nadrobiła całość :P
    świetnie piszesz ;) historia Piotrka i Anieli jest cudowna <3

    jakbyś mogła to zajrzyj do mnie :)
    http://love-and-hope-are-neverending-story.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zabrałam się za czytanie już podczas meczu Res-Zaksa i nie mogłam się odciągnąć. Nadrobiłam wszystko w chwilę, naprawdę super. Życzę weny ;)!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wkroczyli na kolejny etap skoro Pit poznał już tatę.. :)Oby miłość Zbyszka i Asi przetrwała! :D

    Zapraszam na nowy rozdział do siebie :) http://zapomniecocalymswiecie.blogspot.com/

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nowy rozdział jeest ^^
    nowa-liga-swiatowa.blogspot.com
    http://siatkowkowa-milosc1.blogspot.com/
    P.S Kiedy następna notka ? :) Nie mogę się doczekać ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak pisałam wyżej. :D Notki będą dodawane co piątek. :)

      Usuń
  8. Nie masz prawa pisać, ze zanudzasz :)! w życiu Anieli i Piotrka tyle sie dzieje, ze nie ma mowy o przysypianiu :)
    ile pozytywnych wydarzeń! Stabilizacja związku u Winiara, pozytywny przebieg rozmowy Zbyszka z Asią, do tego poznanie rodzinki Anieli z ukochanym Pitem :) jest słodko! Uwielbiam taką sielanke w wykonaniu tej dwójki :) jeszcze wizja małych Nowakowskich szalejących w dużym ogrodzie <3 to było słodkie :) może na początku ma wątpliwości (i to całkiem słuszne - w końcu ma dopiero 19 lat!) ale myślę, ze z czasem zacznie sie jej ta wizja podobać :) i myślę, ze nawet sie ziści :)

    pozdrawiam serdecznie ;*
    naranja-vb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się nie mogę doczekać nowego rozdziału ;>
      Tymczasem zapraszam do siebie jak znajdziesz czas ;*

      Pozdrawiam,
      naranja-vb.blogspot.com

      Usuń
  9. Zapraszam na 7 rozdział na nowa-liga-swiatowa.blogspot.com
    Mam nadzieję, że nie nie gniewasz się o to, że zostawiam Ci spam ^^ Jeśli tak, to przepraszaaam ^^ Pozdrawiam i czekam na jutrzejszą notkę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajne :)) Zapraszam do mnie :D http://danielleandnicola.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń