9 lutego 2013

Rozdział 20.

* Z perspektywy Bartka. 

Po chwili usiedliśmy w salonie. Zaczęlismy rozmawiać. Mańka powiedziała jak została fotografem reprezentacji i ogólnie jak mnie poznała. Nagle do pokoju wszedł chłopak. Miał około dwadzieścia pięć lat, był wysoki. No, ale nie aż tak jak ja.
- Cześć. - powiedział.
- Witaj Robert. - dodała ciocia Marysi.
- Marysiaa ?? Co Ty tutaj robisz ? - zapytał moją dziewczynę.
- Siemka, nie widzisz. Przyjechałam odwiedzić ciocię Bognę no i Ciebie też przy okazji. - uśmiechnęła się.
- A to kto ? - wskazał na mnie.
- Jestem Bartek. - podałem dłoń chłopakowi.
- Robert. Marysia co tutaj robi Bartek Kurek ?
- Pije kawe, jak na razie. A tak ogólnie to jest mój chłopak. - wyjaśniła wszystko Robertowi.
- Nie wierzę. - powiedział zaszokowany.
- Ale nie wierzysz w to, że w ogóle mam chłopaka czy w to, że jest nim Bartek  ? - ciągnęła dalej Mańka.
- Nie no sorry, siostra. - w tym momencie zdziwiłem się. Robert jest jej bratem. Nic mi o tym fakcie nie wspominała.
- Nie ma sprawy braciszku. - uśmiechnęła się. Kochałem ten uśmiech.
- To Wy sobie chłopcy zostańcie, Marysiu chodź pomożesz mi. - powiedziała pani Bogna.
 Po chwili w pokoju zostałem ja i Robert. Nie zręczne uczucie. Zapadłą cisza. Ani ja ani Robert nie chcieliśmy jej przerywać. Nie wiedzieliśmy jak zacząć rozmowę. Czułem, jak na jakiejś rozmowie z teściem. Ale to był tylko barta mojej dziewczyny. Tylko czy aż. Kurde sam nie wiedziałem.
- Czyli jesteś chłopakiem mojej siostry tak ? - zaczął Robert.
- Na to wygląda. - odpowiedziałem zdawkowo.
- Traktujesz to na poważnie ?
- Ale co ? - zapytałem.
- No ten Twój niby związek z Marysia ?
- Dlaczego mówisz niby? Kocham ją.
- taa jasne. Po kilku dniach znajomości nie da się kogoś ot tak pokochać.
- To tutaj nastąpił wyjątek. Kocham ją, a ona mnie. - mówiłem poważnym głosem.
- Tylko spróbuj ją skrzywdzić to inaczej pogadamy . - podszedł do mnie.
- Nic jej nie zrobię. Nie musisz się martwić. - powiedziałem ze stoickim spokojem.
- To dobrze. - podsumował. - Coś jej zrobisz, to ja tobie buzię obiję.
- Nie rozumiesz, że jej nie skrzywdzę ? - lekko sie zdenerwowałem.
- Ją możesz oszukiwać. Mnie nie. Nie jestem tak łatwowierny jak Marysia.
- Stary, rozumiem, że się o nia martwisz. Jesteś jej bratem, masz do tego prawo. Obiecuję, że będę traktował ja, tak jak na to zasługuje, a nawet bardziej.
- Tylko spróbuj zrobić inaczej.- podsumował - Ja idę do siebie.
Po chwili zostałem sam w salonie. Czułem się jak na jakimś przesłuchaniu. Dobra, ale chyba każdy facet musi przejść taką rozmowę. Siedziałem na kanapie, nie wiedząc co mam ze soba zrobić. Po chwili do pokoju weszła Marysia i usiadła obok mnie.
- Jak Robert ?
- Normalnie, wydaje się spoko gościem.
- A o czym rozmawialiście ? - zapytała dziewczyna.
- Tak o wszystkim i o niczym.
- Aa czyli nic Ci nie zrobił ?
- Nie, a dlaczego miałby ?
- No nie wiem. Nie słyszałam, żadnych krzyków. - roześmiała się.
- Jak widzisz nic nie zrobił. A tak właściwie to dlaczego nie wspomniałaś mi o Robercie ?
- Tak jakos wyszło.
- To on nie byl wtedy z Tobą. No te 5 lat temu ?
- Nie był, bo nie rozmawialiśmy ze sobą w tamtym czasie. Gdy Robert miał 18 lat, wyprowadził się z domu i wyjechał do Francji. Tam mieszkał przez około pięć lat. Gdy wydarzył się ten wypadek, nic o nim nie wiedział. Gdy miałam 17 lat, ciocia próbowała się z nim skontaktować. I dwa lata temu, Robert wrócił do Polski i zamieszkał z nami. - wyjaśniła. - Potrzebowałam oparcia w Robercie. Wcześniej nigdy się z nim poważnie nie rozmawiałam. A teraz jest inaczej. Cieszę się.
- Jesteś cudowna, wiesz o tym ?
- Tak. - wyszczerzyła się.
- Kocham Twój uśmiech. - w tym momencie nasze usta połączyły się.
- Kocham Cię - wyszeptała dziewczyna. - Idziemy na spacer  ?
- Jak Ty chcesz to ja też.
Po chwili znaleźliśmy się już na zewnątrz. Ogród był wręcz niesamowity.

* Z perspektywy Marysi.

Zaprowadziłam Bartka do mojego ulubionego miejsca. Był to sad. Tutaj czuję, że żyję. To miejsce strasznie wycisza. To tutaj przychodziła z płótnem i pędzlami, czy po prostu z kartką i ołówkiem. Rysowałam wszystko. Czułam, że tutaj nikt mnie nie znajdzie.
- Podoba Ci się ? - zapytałam po chwili.
- Tak. jest wspaniale.
Usiedliśmy na ławeczce pod jabłonią. Po drodze zerwałam jabłko i teraz zaczęłam je konsumować. Siedząc na ławce milczeliśmy. Ktoś kiedys powiedział, że jeżeli można z kims pomilczeć, to można z nim robić wszystko. Tak własnie myslałam.
- Kocham Cię. Idziemy gdzieś jeszcze ? - zapytałam.
- Ja Ciebie też. Tak. - kochałam, gdy Bartek mówił tak spokojnie.
Gdy znaleźliśmy się na polach, zaczęliśmy się wygłupiać. Jak małe dzieci. Było tak jakbyśmy się znali od zawsze. Goniliśmy się, Bartek nosił mnie na rękach. Lezeliśmy na ziemi. Moja głowa spoczywała spokojnie na klatce piersiowej siatkarza. Czułam bicie jego serca. Ten rytm, dawał mi poczucie bezpieczeństwa. W jego ramionach czułam się jak mała dziewczynka.
Gdy zrobił się chłodno, postanowiliśmy wracać do domu. Po zjedzonej kolacji, postanowiłam się wykąpać i później poczytać książkę. Po jakiejś godzinie byłam już u siebie w pokoju. Nie było w nim Bartka. Mieliśmy spać razem w pokoju. Nie upłynęło 30 minut, a Kuraś się zjawił.
- Gdzie byłeś ? - zapytałam
- Na spacerze. Chciałem pomysleć.
- A o czym ? Jeśli można wiedzieć.
- No o wszystkim, dobra ja idę do łazienki.
Po chwili zniknął. Nagle zadzwoniła do mnie Aniela. ( Ja - J, Aniela - A.)
J - Cześć. Co tam u Was ?
A- Siemka. A dobrze. A co tam u was ?
J- Spoko. A co się stało, że dzwonisz ? Widziałyśmy sie dzisiaj.
A- A tak jakoś. Może sie stęskniłam za siostrą, nie wolno mi ?
J- Jasne, że wolno.
A - Wiesz może o czym Pit z Bartkiem gadali przez telefon, przez prawie godzinę?
J - Nie nie wiem. Byłam wtedy  w łazience.
A - No własnie, zastanawia mnie to bardzo.
J - To nie możesz się po prostu o to Piotrka zapytać ?
A - Ale jak ? "Piotrek o czym rozmawiałes przez ponad godzinę z Bartkiem, bo ja i Marysia jesteśmy ciekawe ? "
J- Tak też można.
A - Dobra ja konczę, Pit wychodzi z łazienki. Trzymaj się , do jutra.
J - No cześc. Dobranoc.
Po chwili do pokoju wszedł Bartek.
- Z kim rozmawiałaś ?
- Z Anielą, dzwoniła do mnie.
- To co robimy ? - zapytał po chwili ciszy.
- Film ? - zaproponowałam.
- A jaki ?
- " Myśl jak facet " ?
Włączyłam film i zaczęliśmy oglądać. Bartek połozył się obok mnie. Przez cały seans śmialiśmy się. Bawiliśmy się jak dzieci. Kochałam ten stan. Gdy skończył się film, nie chciało mi się spać. Bartkowi wręcz odwrotnie.
Położyłam głowę na jego ramieniu. Spojrzeliśmy sobie w oczy. Nagle nasze usta stanowiły jedność. Z czasem nasz pocałunek był coraz bardziej namiętny, zachłanny. Teraz wiedziałam, że jestem gotowa. Żeby spróbować. Bartek zdjął ze mnie koszulkę. Delikatnie całował moje piersi.
- Na prawdę tego chcesz ? - zapytał w pewnym momencie.
- Tak. - wyszeptałam.
 Po chwili Kurek został bez podkoszulka. Moje dłonie wędrowały po klatce piersiowej siatkarza. Bartek wpoił swoje usta w moje. To nie był już zwykły pocałunek. To było coś znacznie więcej. Kurek całował moj brzuch, uda. Był delikatny i za razem bardzo dokładny. Nie chciał ominąć nawet cm2 mojego ciała. W pewnym momencie zsunął ze mnie spodenki. Zostałam zupełnie naga. Nie przeszkadzało mi to.
- Jestes piękna. - powiedział.
Wiedziałam, że mogę zaufać całkowicie Bartkowi. Nasze pieszczoty przeradzały się w namiętny seks. Gdy Bartek pozbył się spodni czuła, że jest gotowy. Wszedł we mnie. Na początku powoli,a później był coraz bardziej odważny. Bartek i ja spełniliśmy się. Czuliśmy rozkosz. Było wręcz cudownie. Tak jak powinno być. Szczytowaliśmy w tej samej chwili. Nasze ciała stanowiły jedność. W ciągu nocy czułam się jakby pod wpływem narkotyku. Tym narkotykiem było podniecenie i miłośc płynąca od Kurka. Później długo nie mogłam spać. Nie mogłam uwierzyc w to co się stało. Wiedziałam, że kocham Bartka.
Po kilku minutach pogrążyłam się w objęciach Morfeusza.
RANO :
Obudziłam się około 8. Wyspałam się. Obok mnie leżał Bartek. Nie spał już.
- Dzień dobry. - powiedział i zaczął głaskać moje włosy.
- Dzień dobry.
- Wyspałaś się ? - zapytał.
- Tak bardzo.
- To dobrze, ja też. Kochanie, chyba musimy się zbierać. Mamy być w Spale na 11.
- Już wstaję.
Po chwili znalazłam się w łazience. Umyłam włosy i zajęłam się ich układaniem. Po 30 minutach byłam nawet ogarnięta. Weszłam do kuchni i przywitałam się z ciocią i Robertem.
- Cześć - powiedziałam.
- Dzień dobry Marysiu. - odpowiedziała Bogna.
Po chwili do kuchni wszedł Bartek.
- Dzien Dobry. - przywitał sie.
Po zjedzonym posiłku, postanowilismy razem z Kurkiem zbierać. Po około półgodzinie bylismy juz zapakowani do samochodu.
- To do zobaczenia siostra. Trzymaj sie tam na lidze swiatowej, - powiedział Robert i przytulił mnie mocno
- Marysia, kochanie trzymaj sie. Będę tęskinic.
- Ciociu, przecież liga jest w Polsce. Wy też mozecie na jakis mec przyjechac Z tego co wiem, to spotkania odbędą sie tez w Łodzi. - wyjaśniłam.
- No dobrze. Do widzenia.
- No cześć. - powiedziałam i wsiadłam do auta.
- Do widzenia, miło było poznać. - pożegnał sie siatkarz i również wsiadł za kółko.
Podróż minęła szybko i spokojnie. Cały czas rozmawialiśmy. Po około półtorej godzinie dotarlismy na miejsce. Wysiedliśmy z auta, Bartek zabrał bagaże i poszliśmy do pokoju. Otworzyliśmy drzwi , a tam na łóżku całuje sie Pit z Anielą. Tak właściwie to Aniela leży na Piotrku. Zastaliśmy ich w niezręcznej sytuacji.
- Ekhem, czy my Wam czasem nie przeszkadzamy ? - powiedział Bartuś.
- Nie, nie. - powiedziała Aniela, która poprawiła od razu włosy.
- A ja myślę, że przeszkodziliśmy. - powiedziała i uśmiechnęłam.
- A co wy tak wcześnie ? - zmienił temat Pit. - Mieliście być później .
- Tak jakoś wyjechalismy, brak korków nam pomógł. - wyszczerzył się Kurek.
- A właśnie Bartek, trener nas wołał na spotkanie,
- O której ? - zapytał mój chłopak,
- No o 11.
- Jest dopiero 10.30.
- No wiem.
- Aniela, wynajęłas pokój ? - zapytałam po chwili.
- A nie, to chodź.
Po chwili wyszłyśmy z pokoju i kierowałyśmy sie do recepcji.
______________________________________
Z góry chciałam powiedzieć, że ten rozdział powinien być + 18Ale oceńcie sami. :P 
Mam nadzieję, że rozdział sie spodoba. Nareszcie feriee !!! . Mam mała prośbę, czytam = komentuje. Wasze opinie są dla mnie bardo ważne. :)
Pozdrawiam Paula xoxo

7 komentarzy:

  1. Ja też ferie. :3 Łódź pozdrawia. Wszyscy teraz piszą rozdziały +18, a ja nie wiem, czy nie umiem, czy co. :D Super. :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietny rozdzial ! Uwielbiam ten blog :3

    OdpowiedzUsuń
  3. kiedy następne ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jutro :) Ale nie obiecuję.
      Pozdrawiam Paula xoxo

      Usuń
  4. Dobry jak zawsze! Czekam z niecierpliwością na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja wiem Dziewczyny, że idą walentynki, ale co wchodzę na blog to mniej lub bardziej zasługuje na informację "+18 !" :)
    Zapraszam na nowy rozdział - http://megulek.blogspot.com/ . Pozdrawiam ! :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny ten blog :D pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń