28 lutego 2013

Rozdział 26.

* Z perspektywy Anieli.

Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Od razu wstałam i poszłam otworzyć. Zdziwiła mnie obecność osoby na korytarzu. To był Winiar.
- Heej .- powiedziałam lekko zaszokowana.
- Cześć. Słyszałem, że potrzebujesz wsparcia ?
- Jakiego wsparcia? Ale wejdź to pogadamy.
- No emocjonalnego. Sorry, ale dopiero dzisiaj dowiedziałem co się stało. Przepraszam.
- Ale co się stało ? Usiądź. - wskazałam na „ kącik” z dwoma krzesłami i stołem.
- No zerwałaś z Piotrkiem. Na pewno czujesz się źle.
- Po pierwsze to nie zerwałam.
- To on Cię rzucił ?-przerwał mi.
- Mogę coś powiedzieć ? - w tym momencie pokiwał głową twierdząco. - Zrobiliśmy sobie przerwę. Moje emocje już opadły. Po tych kilku dniach jest lepiej.
- Przepraszam, nie było mnie przy Tobie.
- Jeszcze raz dziękuję. - przytuliłam go.
- Nie ma za co . Przyjaźnimy się. - to co powiedział lekko mnie zdziwiło, zresztą jak cała ta sytuacja. To było strasznie dziwne.
Następną godzinę spędziliśmy w swoim towarzystwie. Było fajnie. Przekonałam się, że Michał jest super przyjacielem. Zakręcony z niego facet. Lekka odmiana.
- To ja się będę zbierał. Za chwilę trening na siłowni. - powiedział i przytulił mnie do siebie.
- No ja za chwilę dołączę. Tylko się przebiorę. - uśmiechnęłam się.
- Do zobaczenia za chwilę.
Zamknął drzwi i zniknął. Od razu podeszłam do szafy i wyciągnęłam czarną koszulkę na grubych ramiączkach i czarne spodnie dresowe. Poszłam się przebrać, założyłam moje nike WMNS flex trainer 2. Są cudownie wygodne. Jeśli można tak powiedzieć. Po chwili byłam już na siłowni. Gdy tylko weszłam, zobaczyłam czternastu spoconych i przystojnych facetów. Nie powiem ciekawy widok.
- Heej, chłopaki. - przywitałam się z nimi radośnie. 
- Cześć ! - odpowiedzieli chórem .
- Cześć. - po chwili podszedł do mnie Piotrek i przywitał się ze mną. Przytulił mnie lekko.
- Jak tam ?
- Teraz lepiej.
Nasza rozmowa nie układała się za bardzo. Chyba oboje baliśmy się. Tak bardzo tęskniłam za przeszłością. To moja wina. Gdybym nie ja, Piotrek teraz byłby szczęśliwy z Olą. Nie musiałby w tym momencie przejmować się jakąś małolatą. Michał, on jedyny po prostu przy mnie był. Czułam, że mogę zaufać Winiarowi. No Piotrkowi też ufałam. W końcu kocham go całym sercem. Ale .. No właśnie, miałam ale. W miłości nie można mieć chwili zawahań. Sama tak mówiłam. Może to co zobaczyłam po meczu, nie było prawdą. Może ja to sobie wymyśliłam. Może Piotrek miał rację. Wiem, że o wiele lepiej by było, gdyby utrzymywać dobre stosunki z byłym. To jest logiczne, ale z Alanem się nie da. On jak zawsze wie lepiej. Może nadal mnie kocha ? Ja go na pewno nie. To jest pewne. Nawet nie mogę na niego patrzeć.
Po około godzinnym treningu w siłowni, byłam strasznie zmęczona. Gdy miałam już wychodzić, ktoś mnie zatrzymał.
- Poczekaj. - usłyszałam głos Piotrka.
- Tak ? Coś się stało ? - zapytałam.
- Możemy pogadać ?
- Ale kiedy ?
- Za godzinę ? Jak chcesz to pójdziemy coś zjeść, - uśmiechnął się.
- Mi pasuje. - przytuliłam się do niego.
Od razu poszłam do pokoju. Nawet nie zauważyłam w nim Marysi.
- Cześc, co tak latasz ? - zapytała z nad książki.
- No cześć, cześć. Nie wiem co na siebie założyć. Mam godzinę. - powiedziałam krzycząc z łazienki.
- Ok, wszystko ogarniemy. Myj się tam ! - odpowiedziała zza drzwi.
Po chwili byłam już pod prysznicem. Wiedziałam, że nie mogę pozwolić sobie na długą relaksację. Po dosłownie 7 minutach byłam już po prysznicu. Założyłam szlafrok i wyszłam z łazienki.
- Co ja mam na siebie włożyć ? - zapytałam sama siebie.
- Kochanie, spokojnie. Zaraz coś wymyślimy. - przytuliła mnie Mańka. 
Po jakiś 20 minutach wybrałyśmy sukienkę. Do tego Marysia kazała założyć mi buty na obcasie. Nie powiem, nie byłam z tego faktu zadowolona. Ale w końcu idę z siatkarzem, który ma ponad 2 metry wysokości. Moje 173 cm to przy nim strasznie mało.  No dobra, ile ja się dla niego poświęcam.Wybrałam cudowne kremowe koturny. Lepsza stabilność. Po 50 minutach miałam już make-up gotowy. Postawiłam na czarne kreski i delikatne usta. Włosy lekko zakręciłam i pozostawiłam rozpuszczone. Strasznie się bałam. Czułam się jak 15-lataka. Super uczucie. Marysia powiedziała, że wychodzi do Ziomka pograć w karty.
- Trzymaj się. Pamiętaj będzie dobrze. - dała mi kopniaka w tyłek.
- Ok, postaram się. - uśmiechnęłam się.
Po chwili przyjaciółka zniknęła za drzwiami. Ja usiadłam na łóżku. Czekałam na Piotrka. Wyjęłam telefon i sprawdziłam godzinę : 16:58. Od razu schowałam go do torebki. Siedziałam i w mojej głowie było setki myśli. Nie wiedziałam o czym będę rozmawiać z Piotrkiem. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Od razu podeszłam i otworzyłam.
- Cześć. - uśmiechnęłam się.Od razu zauważyłam Piotrka ubranego w białą koszulę, marynarkę i czarne spodnie. Wyglądał jak milion dolców.
- Cześć. - przytulił mnie lekko i dał mi całusa w policzek. - Ślicznie wyglądasz . - wyszeptał mi do ucha.
- Gdzie idziemy ? - zapytałam po chwili.
- Dowiesz się w swoim czasie, Teraz wsiądź do auta. - powiedział i otworzył drzwi.
- Musisz być taki tajemniczy ? - powiedziałam.
- Tak. - wyszczerzył się.
- Fajnie. - naburmuszyłam się i udawałam dziecko.
- No Nela nie złość się. To ma być niespodzianka.
- No dobrze. - uśmiechnęłam się.- Nie chciałeś pograć z chłopakami w pokera u Ziomka w pokoju ? - zapytałam.
- Wolę towarzystwo pięknego anioła. Ślicznie wyglądasz.
- Dziękuję. Ty równie świetnie. - odgarnęłam włosy na czoło.
- Zostaw tak było lepiej. - powiedział i założył za ucho mój niesforny kosmyk.
- Dzięki. - uśmiechnęłam się.
Jechaliśmy jeszcze 30 minut. Całą drogę uśmiechaliśmy się do siebie. Dotarliśmy nad jezioro. Zdziwiło mnie to. Po co ja na siebie zakładałam sukienkę ? ?!? Taka była moja pierwsza myśl.
- Piotrek ? Co My tutaj robimy ? - zapytałam.
- Poczekaj tu chwilę. - powiedział i pocałował mnie delikatnie.
- Ok. Ale tylko chwilę.
Zniknął. Czekałam i nie wiedziałam co my tutaj robimy. Jesteśmy nad zalewem sulejowskim . Dobrze pamiętam to miejsce. To tutaj jeździłam z tatą popływać na kajakach. Ale z czasem zaprzestaliśmy ten zwyczaj.
 Po chwili zauważyłam, że płynie jacht żaglowy. I teraz dopływa do brzegu. Z niego wysiadł Piotrek.
- Będziemy pływać ? - zapytałam.
- Tak. - wyszczerzył się Pit. - Zapraszam Panią na pokład. - powiedział i podał mi dłoń.
Po chwili znaleźliśmy się już na jachcie. Był cudowny.
- To wszystko dla nas ?
- Tak właściwie to dla Ciebie. - pocałował mnie w policzek.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się.
- Chodź, - złapał mnie za rękę i zaprowadził na koc. Usiedliśmy. Na kocu było mnóstwo poduszek. Wokół niego były poustawiane czerwone świeczki. Ależ to urocze.
- Kochanie, podoba Ci się ? - zapytał.
- Tak, bardzo. - uśmiechnęłam się.
- Prosze. - podał mi kieliszek z szampanem.
- Dzięki.
- Może wypijmy za nas ? - powiedział patrząc mi głęboko w oczy.
- No za nas.
Po chwili Piotrek gdzieś poszedł. Znowu zniknął. Nagle zauważyłam rzutnik za sobą. Zdziwiłam się.
- Będziemy coś oglądać ?? - zapytałam jak wrócił.
- Jeśli chcesz.
- A co ?
- Widziałaś " Trzy metry nad niebem " ?
- Nie, nawet książki nie czytałam.
- A chcesz obejrzeć ?
- No jasne. - uśmiechnęłam się. Po chwili Piotrek usiadł koło mnie i zaczęliśmy oglądać. Wtuliłam się w niego. Było trochę chłodno. Od dawał dużo ciepełka. Było słodko. Po zakończonym seansie utkwiły mi słowa : " Wtedy zaczynasz rozumieć, że nic nie dzieje się dwa razy. Już nigdy nie poczujesz się tak samo. Nigdy nie wzniesiesz się trzy metry nad niebo " . 
- Podobał się ? - zapytał po chwili.
- Tak bardzo.
- Jesteś głodna ? Obiecałem, że coś zjemy.
- Odrobinę.
- Proszę bardzo. - wstał i podał mi rękę. Za nami byl malutki stoliczek. To wszystko wyglądało jak z bajki. Czułam się jak księżniczka.
- Zapraszam na kolację. -powiedział, gdy już usiedliśmy.
Nasze menu było zróżnicowane. Zaczęliśmy od sałatki z krewetkami. Cały czas rozmawiając. Później czas był na deser. Były to moje ukochane truskawki i maliny. Usiedliśmy na kocu a przed nami była rozpuszczona czekolada. Zaczęliśmy karmić siebie nawzajem. Uprzednio maczając owoc w czekoladzie.
- Kocham Cię. - powiedział Piotrek.
- Ja Cię też. - odpowiedziałam tym samym.
Po zjedzonym deserze Piotrek postanowił odpalić fajerwerki. Troszkę mnie to zdziwiło. Odsunęliśmy się i czekaliśmy jak wystrzelą. Z petard ułożyły sie dwa serca.
- Piękne. - powiedziałam.
- To dla Ciebie. - pocałował mnie w policzek.
- Dziękuję. - w tym momencie objęłam jego twarz dłońmi. Spojrzeliśmy sobie głęboko i hipnotycznie w oczy.  Piotrek podniósł mnie. Nasze oczy były na tej samej wysokości. Na pocałunek nie musiałam długo czekać. Odwzajemniłam go. Było to wręcz cudowne.
- Bardzo Cię kocham. - powiedział, gdy opuścił mnie na ziemię.
- Właśnie teraz wzniosłam sie trzy metry nad niebo. - uśmiechnęłam się.
- Nela, zaplanowałam jeszcze jedną atrakcję na ten wieczór.
- Jaką ?
- Wiem, że jest już późno i nie chcę wracać po ciemku do Spały. Więc wynająłem domek. Tutaj obok. Jeśli chcesz to możemy tam przenocować.
- Ok, bardzo chętnie. - uśmiechnęłam się "zadziorczo" widząc minę Piotrka, która mówiła wszystko.
Gdy tylko dopłynęliśmy do brzegu, wyszliśmy z jachtu. Było mi trochę chłodno i Cichy dal mi swoją marynarkę. Czułam zapach jego perfum. Wsiedliśmy do auta i podjechaliśmy pod nasz wynajęty domek. Piotrek wyciągnął torbę z bagażnika i mogliśmy wchodzić. Gdy tylko Piotrek otworzył drzwi zobaczyłam piękne wnętrze. Po prawo znajdowała sie przecudna mała kuchnia. Centrum domku była sypialnia. Ogromne łózko. Co się dziwić Piotrek ma 206cm wzrostu. Główny pokój był otwarty na łazienkę. W niej również znajdowała się ogromna wolno-stojąca wanna. Po kilku minutach rozmowy Piotrek zaproponował kąpiel. Wspólną kąpiel. Zaczęłam się śmiać.
- Ja z Tobą w jednej wannie ? - powiedziałam przez śmiech,
- No żebyś wiedziała ta wanna jest bardzo duża. Zmieścimy się.
Po chwili znaleźliśmy się w niej oboje. Było mnóstwo piany. Zaczęliśmy się całować. Nawet nie rozmawialiśmy. Zapomniałam zupełnie o sprawie z Olką. Chyba nie chciałam rozmawiać. Nasza "konwersacja" stawała się coraz bardziej zachłanna. Wyszliśmy z wanny, lekko się wycierając. W pewnym momencie Piotrek wziął mnie na ręce. Oczywiście nie przerywając całowania. Położyliśmy się na łózko. Czułam każde bicie serca Pita. Moją skórę przechodziły regularne dreszcze. Po " udanym wieczorze z kawałkiem nocy" usnęliśmy wtuleni w siebie.

Ranek :

Obudziłam się około 8. Zobaczyłam, że Piotrka nie ma obok mnie. Nagle poczułam zapach gofrów. Od razu wstałam zakładając wczorajszą koszulę Cichego. Weszłam do kuchni i przytuliłam się do mojego kochania.
- Cześć. - powiedziałam całując go w policzek.
- No witaj, Jak się spało ?
- No wiesz, z Tobą jak zawsze dobrze. Co tam pichcisz ?
- Gofry. Będą z czekoladą, miodem i owocami.
- Nie za dużo tej słodyczy ?
- No jak teraz przyszłaś to jest idealnie. - pocałował mnie delikatnie. Przy okazji brudząc moją twarz mąką, którą miał na buzi.
Po 10 minutach zasiedliśmy do uczty. Nasze śniadanko było wręcz idealne. Cały czas karmiliśmy siebie wzajemnie. Śmialiśmy się, wygłupialiśmy, a przy okazji całując się. Zachowywaliśmy się jak para niewyżytych nastolatków. Cały czas musieliśmy się całować. Po zjedzonym posiłku postanowiłam wziąć samotną kąpiel. Niestety Piotrek stwierdził, ze wspólna będzie bardziej ekologiczna. Uległam.
Około 10 postanowiliśmy się zbierać. Z tego co wiem, to Anastasi dał Cichemu tego dnia wolne od porannego treningu. Ale mimo wszystko chcieliśmy wrócić na obiad. Gdy Pit zabrał wszystkie nasze rzeczy zapakowaliśmy się do auta. Nie chciałam zaczynać tematu o Olce. Było tak pięknie. Piotrek pewnie uważał, że temat jest zamknięty.
______________________________________________
Cześć Miski. ! :) Przepraszam, ze długo nic nie dodałam. Ale mam nadzieję, ze długość rozdziału Wam to zrekompensuje. Jedna mała prośba : czytam=komentuję. To Daje mi wenę, proszę komentujcie.
Pozdrawiam Paula xoxo

8 komentarzy:

  1. łoooooo ale romantycznie :) Czemu ja nigdy nie przeżyję czegoś takiego? Czemu na świecie jest tak mało takich facetów? :< Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspólna kąpiel jest ekologiczna? :D ma chłopak rację :D!
    Cóż za wspaniale spędzony wieczór. Jak z bajki :) Można pozazdrościć im nie tylko tego spotkania, ale i przede wszystkim gorącego uczucia :) Oby sprawa Olki prędko nie powracała... po co psuć tak wspaniałą atmosfere?

    Dziękuję za poinformowanie i czekam na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam,
    naranja-vb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny ten rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Dobrze, że wszystko jest już w porządku między nimi. Wracając do poprzedniego rozdziału, wydaje mi się, że tym "Przyjacielem" jest Winiarski. Nie wiem, czemu, ale mam takie przeczucie :)

    escape from the memories - Ja się dodatkowo zastanawiam, czemy na świecie jest tak mało naszych przystojnych i kochanych siatakrzy.. :D

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    http://przeciezwieszgdziejestsiatkowka.blogspot.com/
    http://nawiedzona-deskorolka.blogspot.com/

    no_princess :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam takie wrażenie. Ciekawe co będzie dalej

      Usuń
  5. Jest i 10 rozdział :)
    Przepraszam, że tak męczę ;D

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja wpadłam tu przez przypadek. I czuję że zostanę na dłużej! Na razie jestem na początku, przy 5 rozdziale ;) Dobrze, że tyle do czytania :D Oczywiście skomentuję jak dotrę do końca!

    + zapraszam do mnie, jeśli masz ochotę :)
    http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/ Pozdrawiam, S. ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy następne?

    OdpowiedzUsuń