4 stycznia 2013

Rozdział 1.

...
.... Nagle zadzwonił do mnie telefon .
Na wyświetlaczu zobaczyłam napis " Bartek Kurek " .
- Heeeej - powiedziałam
- Cześć, kuzyneczko co tam u Ciebie, dawno nie gadaliśmy.
- A u mnie jakos tak normalnie, dużo sie nie zmieniło przez rok. Może oprócz tego ze skończyłam już pierwszy rok studiów. Lepiej opowiedz co tam słychać w siatkarskim świecie ? - zapytałam
- W siatkarskim świecie ... hmm jest fajnie, no moze oprócz ciągłych treningów i wyjazdów. Aaaaa mam dla Ciebie bardzo ciekawą propozycję ... - w tym momencie urwał zdanie.
- Jaką ?? ?- zapytałam  zaciekawiona. 
- No więc, wiem ze studiujesz fizjoterapię, chciałabyś zobaczyć jak pracują profesjonaliści ?
- Jaa? ?? Serioo ?? No jasne, żebym chciała . Ale co to ma wspólnego z Tobą ?
- No ma i to dużo, bo w sztabie fizjoterapeutów  jest wolne miejsce na asystenta.Iii od razu pomyślałem o Tobie.
- Na prawdę ? Ojj dziękuję, ale mam sie gdzieś zgłosić ?
- W piątek jedziemy do Spały, więc przyjedz do nas i się pójdziemy zapytać o Twoją nową posadkę :)
- Jasne, oczywiście, ze przyjadę. Bardzoo dziękuję.
- Nie ma za co, w końcu jesteśmy rodziną.
- No tak, ale i tak dzięki.
- Dobra ja kończę, bo za chwilkę trening, do zobaczenia w piątek. Zadzwonię to ustalimy szczegóły. ok ?
- Ok, ok. . Nie ma sprawy . Jeszcze raz dziękuję.
- Ok, to cześść .
- Paaa . - zakończyłam rozmowę.
Po chwili przyjechała Mańka swoim czarnym golfem. Gdy wsiadłam, Marysia zobaczyła ogromny uśmiech i zadowolenie na mojej twarzy.
- Heej. - pocałowała mnie w policzek- Co się stało, ze jesteś taka szczęśliwa?
- Cześć, nie wiem jak to opowiedzieć . Pamiętasz, że mam kuzyna Bartka Kurka ?
- Taaak , pamiętaam. Ale co to ma wspólnego  ?
- No właśnie ma i to dużo. ... - urwałam ..
- No mów !! - zdenerwowała się Marysia
- W sztabie reprezentacyjnym poszukują asystenta fizjoterapeuty. Wiec Bartek zaproponował, żebym zgłosiła  sie na to stanowisko .
- Co? ??  Ale się ciesze, super. - przytuliła mnie przyjaciółka - To kiedy masz się stawić z papierami  ?
- W piątek mam jechać na zgrupowanie do Spały. Bartek zadzwoni jeszcze żeby ustalić szczegóły,
- Jej , supeeer. Strasznie się cieszę. - nagle Mańka zobaczyła na mojej buzi niepokój-   Ej co sie stało ? co tak nagle zesmutniałaś ?
- Wiesz, ze nie mam czym tam jechać. Z Warszawy chyba nie ma żadnego pks'u do Spały.
- Nie przesadzaj, ja Cię zawiozę, bardzo chętnie poznam reprezentację.
- Serio ??
- Tak ! Serio , zawiozę Cię na to zgrupowanie. - powtórzyła Marysia
- Jejku, dziękuję. A jak się mam odwdzięczyć ? - zapytałam Mańkę
- Hmmm , może obiad, jestem strasznie głodna. - uśmiechnęła się przyjaciółka.
- Oczywiście, moze Lasagne ze szpinakiem i orzechami, ?
- Przecież wiesz, ze to uwielbiam. Jasne. Może będziemy już jechać bo umrę z głodu i nie zawiozę Cię w piątek do Spały. - zażartowała się Mańka, i włączyła silnik.
Po 25 minutach byłyśmy już w domu, Marysia poszła pod prysznic.Po jakieś godzinie obiad był gotowy.
- Mańka, choć. Obiad jest już na stolee. - zawołałam,
- Już, idę.
Po zjedzonym posiłku, pozmywałam naczynia postanowiłam porozmawiać z mamą na skype.
Poszłam do swojego pokoju usiadłam na łóżku i odpaliłam laptopa.
Po chwili zadzwoniłam do mamy. Akurat była dostępna.
- Heeej mamooo.
- Witaj Anieluś - jak zwykle mama zdrobiła moje imię, nienawidziłam tego.
- Mamoo, mówiłam Ci już, że masz tak do mnie nie zwracać. - zdenerwowałam się.
- No dobrze, juz dobrze. Lepiej powiedz czy dzwonił do Ciebie Bartuś. ?
- Tak dzwonił, wiedziałaś o tym ?/
- Jasne, najpierw zadzwonił do mnie. Zapytał sie czy nadal studiujesz fizjoterapię i jak Ci idzie nauka .
Jeszcze chwilkę porozmawiałam z mamą i nagle zobaczyłam że wszedł na skype mój chłopak , Alan .
Zadzwonił do mnie.
- Cześć, kochanie - przywitał sie ze mną i pomachał mi .
- Siemka, skarbuś. Co tam u Ciebie , jak studia, praca ?
- Nawet dobrze, a w pracy mam dziś wolne. Więc mam dużo czasu na rozmowę z moim kochaniem .A co tam u Ciebie, nic się nie odzywasz ? Coś się stało ?
- Nic, nic. - uśmiechnęłam się - Dzwonił do mnie dziś Bartek i zapytał czy chce być asystentką fizjoterapeuty w sztabie reprezentacyjnym .
- Cooo ?? Jak to ? - zdenerwował sie Alan
- Ale co Tobie chodzi , dlaczego się tak zdenerwowałeś ? - zapytałam, zdziwiona oburzeniem Alana
- Ty się masz uczyć, a nie być jakąś głupią pracownicą siatkarzy . Do nich masz czas pojechać, a u mnie nie byłas juz 3 tygodnie.
- uspokój sie , Ty też możesz do mnie przyjechać. Nadal nie rozumiem dlaczego nie cieszysz się moim szczęściem ?
- Nigdzie nie pojedziesz i  nigdzie nie będziesz pracować, nie po to wyjechałaś z Łodzi, żeby teraz zawalić naukę. !!!
- A właśnie, że pojadę. - wykrzyczałam.- Nie będziesz decydował za mnie, to jest moje życie, a nie Twoje.  Jeśli nie potrafisz się cieszyć ze mną. to chyba nasz związek nie ma sensu .
- No chyba nie ma.
Rozłączyłam sie, przytuliłam sie do poduszki i zaczęłam płakać. W tym momencie weszła do mojego pokoju Mańka, nie zapytał mnie co się stało, chyba słyszała kłótnię z Alanem . Położyła się koło mnie i przytuliła.  Jak ja ją za to kocham.

Nowy rozdział już jutroo .:)

2 komentarze: