5 stycznia 2013

Rozdział 3

Po przeczytaniu sms's od Alana, przestraszyłam się, nie wiedziałam co mam myśleć. Postanowiłam odpuścić sobie dziś zajęcia. Zadzwoniłam do Mańki .
- Cześć, jesteś zajęta ? - zapytałam niepewnie
- Siemka, właśnie wyszłam z księgarni. Coś się stało ? - zaciekawiła sie Marysia
- Możemy się spotkać ?
- Jasne, gdzie jesteś. ?
-  Na rogu Mickiewicza i Bartla. Zaraz będę, czekaj na mnie.
- ok, będę. - odpowiedziałam, a zaraz po tym rozłączyłam się.
Czekając na Marysię nie wiedziałam jak jej o tym powiedzieć. Czułam, że nie powinnam jechać jutro do Spały. Po chwili zauważyłam Marysię wysiadającą z samochodu. Gdy mnie zobaczyła, podbiegła i przytuliła się do mnie. Poszłyśmy do parku, na spacer. Pokazałam jej sms'a od Alana.
- O co mu chodzi ? - zapytała zdziwniona
- Nie wiem - wydusiłam z siebie, siadając na ławce w parku. - ale może, nie powinnam z nim zrywać, nadal go kocham.
- Nie przesadzaj, dobrze zrobiłaś rzucając go. On nie ma prawa kierować Twoim życiem i narzucać swoich zasad. - przytuliła się do mnie. - On tylko swoim zachowanie ułatwił Tobie decyzję o zerwaniu.
Bardzo potrzebowałam takich słów otuchy, chociaż nadal miałam wątpliwości. Alan był moim pierwszym chłopakiem, z którym spotykałam się tak dłuzej. Nasz związek trwa .. hmm trwał 3 lata. Spędziliśmy ze sobą wiele cudownych chwil ale również bardzo dużo, których nie chce pamiętać.
Po jakiejś godzinie siedzenia w parku, w ciszy. Postanowiłyśmy zbierać się do domu, tzn Marysia postanowiła, mi było wszytko obojętne. Wsiadłam do samochodu, zapięłam pasy. Po 20 minutach byłyśmy już pod blokiem. Po chwili Marysia otworzyła drzwi. Ja zdjęłam buty i kurkę i od razu poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łózko i nie wiem już po raz kolejny rozpłakałam się. Zasnęłam. Obudziłam się o 17. Ten sen bardzo mi pomógł, odpoczęłam fizycznie. Jednak mój stan psychiczny nadal był do dupy. Ale sama nie wiem dlaczego, przecież to ja zerwałam z Alanem. Wstałam i poszłam do kuchni napić się soku. Wzięłam szklankę i nalałam do niej napój. Usiadłam przy stole i zaczęłam czytać gazetę. Po chwili przeglądania magazynu, postanowiłam pójść do Marysi. Zapukałam i usłyszałam tylko krótkie : " Wejdź "
Otworzyłam drzwi.
- Co robisz? - zapytałam stojąc w progu.
- Uwalniam emocje, chcesz spróbować ?
- Ok, Tylko powiedz co mam robić.
- Weź tą maskę - wskazała na przedmiot przypominający twarz ludzką leżącą na stoliku obok łóżka.
- No i co mam robić ? - zapytałam trzymając maskę w ręku.
- Uwolni emocje poprzez farbę. Zobacz na moją pracę. - pokazała swoją maskę, " ubraną " w jaskółki lecące nad jeziorem.
Od zawsze wiedziałam, że moja przyjaciółka ma talent, ogromny talent.
- Ok, spróbuję. Nie wiem czy to mi pomoże.
- Pomoże, na 1000 % .
Zabrałam się na " uwalnianie emocji " . Po 40 minutach powstało moje " dzieło " . Nawet nie wiedziałam, ze tak potrafię malować. Na masce były piękne i tajemnicze rysy kota. Oczy wyszły nadzwyczaj dobrze. Kochałam spojrzenie kotów..Nagle zadzwonił telefon, pobiegłam po niego i odebrałam nie patrząc kto chce sie połączyć.
- Heej. Mieliśmy ustalić szczegóły - usłyszałam jak zawsze radosnego Kurasia.
- No cześć.
- Ja jutro będę w Spale około 14, a Ty o której możesz być ?
- No nie wiem, podobnie. A mam jeszcze pytanie.
- Dawaj, chętnie odpowiem.
- Może ze mną pojechać moja przyjaciółka Marysia ? Znasz ją.
- Ok, jasne, że może. Aaa właśnie zarezerwowałem dla  Ciebie pokój, jednak dobrze, że dwójkę.
- uff. dzięki. A dlaczego zarezerwowałeś skoro nie wiesz czy ten cały sztab będzie mnie chciał ? - zapytałam zaciekawiona.
- Bo wiesz, coś czuję, że chętnie Cię przyjmą. Mam dobrą intuicję.
- A to podobno tylko kobiety mają intuicję. Ale ok, ok .
- Dobra to do zobaczenia jutro.
- No do zobaczenia, chętnie poznam całą reprezentację.
- To czesć.
- Pa.
Nagle wpadłam do pokoju Mańki .
- Rusz się, jutro jedziemy do Spały. - szturchnęłam przyjaciółkę.
- Co ? / przecież dopiero jutro jedziemy i to na jeden dzień.
- Nie na jeden tylko na cały weekend, więc się pakuj. - powiedziałam wychodząc z pokoju. - Aaaa zabierz ze sobą jakieś extra ciuszki, bo przecież poznamy siatkarzy. - zaśmiałam się.
- Dobra, dobra. - powiedziała Marysia, rzucają we mnie poduszką. Ale jak zwykle nie trafiłam bo ja już poszłam do siebie.
Zaczęłam się pakować, zajęło mi to jakieś 30 min. Poszłam do salonu by pooglądać tv. Oczywiście zaczęłam oglądać " Doktora Hause'a  ". Kochałam ten serial . Po jakiś 20 minutach dołączyła do mnie Marysia. Były dwa odcinki więc około 22 postanowiłam pójść do łazienki się umyć. Chwiałam być wypoczęta i położyłam się do łózka ( oczywiście żegnając się z Mańką ) około 23. Od razu usnęłam. Rano, gdy się obudziłam miałam strasznie dużo energii. Chyba to wczorajsze " uwalnianie emocji "  pomogło. Jak zwykle Marysia miała rację. Nie lubię, gdy ona ma racje. Była już 9, postanowiłam obudzić przyjaciółkę. Otworzyłam drzwi, aż się zdziwiłam w pokoju panował porządek. Poszłam do kuchni i tam spotkałam Mańkę, jak zwykle w dobrym nastroju.
- Co tak wcześnie wstałaś ? To do Ciebie nie podobne. - zaśmialam sie sięgając po mleko do lodówki.
- A co ?? To źle, chciałam Cię obudzić al tak słodko spała. Śniło się coś Tobie ?
- Nie, przynajmniej nie pamiętam.
- A ok, ok .
- A Tobie ? - zapytałam siadając przy stole z miseczką płatków z mlekiem.
- Coś tak, ale kojarzę tylko urywki. A z reszta nieważne. Przygotowana poznać siatkarzy ?
- Taak, ale pragnę tylko przypomnieć że ja już znam kilku siatkarzy, Kochanie.- uśmiechnęłam się - Byłam już na kilkunastu meczach Skry, gdy mieszkałam w Łodzi, Ty ze mną też byłaś.
- No tak, byłaś tzn byłyśmy razem, ale to nie to samo to reprezentacja. To zupełnie coś innego.
- No to wiem - wstałam po zjedzonym śniadaniu i poszłam się umyć i ubrać. Postawiłam na klasykę biały top i czarne rurki i na to miętowa marynarka. Poszłam jeszcze do łazienki zrobić lekki make up. W tym momencie łazienkę zajęła Marysia. Gdy po 15 minutach wyszła, postanowiłyśmy się zbierać. Była już 11. Założyłam czarne szpilki i kurtkę. Marysia podobnie, równiez postanowiła dodać sobie kilki centymetrów. Po 10 minutach byłyśmy już w samochodzie. Oczywiście podróż do auta, nie odbyła się bez sporej dawki pozytywnej energii. Nasze walizki były tak strasznie ciężkie, nie umiałyśmy ich znieść z pierwszego piętra. Dobra jakoś dałyśmy rade.Podróż do Spały trwała jakieś 3,5 h. uff na szczęście mało korków . Teraz tylko musiałyśmy trafić do ośrodka, zajęło to nam jakieś 10 min.
O 14 byłyśmy już na miejscu. Gdy wysiadłam z auta, zobaczyłam czekającego na nas Bartka rozmawiającego z Piotrkiem Nowakowskim i Kubą Jaroszem. Gdy ten wielkolud Kuraś nas zobaczył, od razu podszedł do nas.
- Heej Kuzyneczkoo .- przywitał mnie Kuraś pocałunkiem w policzek.
- Siemka - odwzajemniłam pocałunek - Pamiętasz Marysię ? - wskazałam na przyjaciółkę.
- No jasne, że pamiętam. - Bartek również powitał Mańkę, całusem w policzek.
- Heej. - powiedziała lekko speszona Marysia
- Dobra to może przedstawię Was chłopakom, co ? - uśmiechnął się Siatkarz.
- ok. :) - również odpowiedziałam Bartkowi.
Podeszliśmy do reprezentantów.
- No chłopaki to jest moja kuzynka, o której Wam już wspominałem, Aniela. - Bartek wskazał na mnie - A to jest Marysia, przyjaciółka Anielki .
- Ej !!! Masz tak się do mnie nie zwracać. Mówiłam to juz kilka razy. - lekko się zdenerwowałam.
- Ok, ok . Wiesz, przez rok można dużo zapomnieć.
Gdy tak staliśmy zauważyłam, że Pit cały czas patrzy na mnie. Gdy nasze oczy się spotkały, od razu odwróciliśmy wzrok. Kuraś po chwili chciał, żebym poznała sztab fizjoterapeutów. Marysia postanowiła, że poczeka na mnie w aucie. Zgodziłam się i poszłam razem Bartkiem do ośrodka.
Po jakiś 10 minutach rozmawiałam już z głównym fizjoterapeutą. Tak właściwie to Bartek mówił za mnie, ale nie przeszkadzało mi to. Po 20 minutach rozmowa się skończyła .

_________________________________________________________
Jak myślicie Aniela dostanie pracę jako asystentka fizjoterapeuty ?
Kolejny rozdział już niedługo.

2 komentarze:

  1. Super. :>> Na 100% będzie asystentką. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW !!!!!!!!
    Ale świetny rozdział !!
    Kiedy następny ??????
    :D

    OdpowiedzUsuń