17 stycznia 2013

Rozdział 10

Zamknęłam lapka i wstałam po telefon. Wybrałam numer do Piotrka, już chciałam zadzwonić. Gdy nagle, na wyświetlaczu zobaczyłam napis : "Bartek Kurek".
- Hej,  co się stało, że dzwonisz ?  - zapytałam
- To ja się o to powinienem zapytać. Co się stało Cichemu ?
- No, nadal nie rozumiem,
- Jak to nie rozumiesz, przed chwilą wchodze sobie normalnie do mojego pokoju, mijam się w drzwiach z wkurzonym na max'a Pitem. Coś Ty mu nagadała ? - zapytał lekko poddenerwowany Kuraś.
- Nic mu nie powiedziałam. - zamilkłam - No może ..
- No mów !!
- Powiedziałam mu, że moje pocałunki z nim nic dla mnie nie znaczyły.
- Jaki pocałunki ?
- To teraz nie ważne. Skłamałam w tamtym momencie.
- Dlaczego ?
- Nie wiem, może dlatego, że wydawało mnie się, że to Pitowi nie zależy. To on ma dziewczynę. Może moim kosztem chciał się odegrać na Olce. - krzyknęłam
- Co Ty opowiadasz ?!!?!? Mówił mi dziś, że znalazł nowy sens życia. Mówił o Tobie. Jestem tego pewien, że to było o Tobie.
- To co ja mam zrobic w tej sytuacji ? - zapytałam zdezorientowana.
- Poczekaj, ja pójdę go poszukać. Zadzwonię.
- Dobra. - wyłączyłam się.
W czasie rozmowy z Bartkiem, nie usłyszałam kiedy weszła Mańka z zakupami. Położyłam się na łóżku,
podkurczyłam nogi, i rozpłakałam się. W mojej głowie przewijały się różne sceny. Oczywiście w roli głównej był Piotrek. W tamtym czasie uświadomiłam sobie, że strasznie zależy mi na tym gościu.
- Mogę wejść - zapytała zza drzwi Marysia.
Nie odpowiedziałam, nie umiałam. Cały czas myslałam o Picie. Marysia weszła i położyła się koło mnie.
- Nie będę pytać czy cos się stało, bo widzę .
- Jestem skonczoną idiotką !. - wykrzyczałam .
- Nie jesteś, masz tak nie myśleć. Rozumiesz ? - mówiła całkowicie spokojna Mańka.
- Nawet nie wiesz co ja zrobiłam .
- Oświeć mnie .
- Gdy Ty wyszłaś do sklepu, ja zaczęłam rozmawiać z Pitem na skype. Pytał się mnie, jak nam podróż minęła. Czy za nim tęsknię. Poinformował mnie, ze we wtorek przyjedzie jego " obecna " dziewczyna. A on chce z nia zerwać, bo ona go nie kocha. Później powiedziałam, że nasze pocałunki nic nie znaczyły.
- Jakie pocałunki ? - zapytała zaciekawiona tematem Marysia.
- No moje i Piotrka. Ale to nie ważne.  Bardzo go tymi słowami skrzywdziłam. . Przed chwilką rozmawiałam z Bartkiem. Powiedział mi, że widział potwornie wkurzonego Pita. Teraz go szuka. Nie wiem co mu do głowy strzeliło. Kurek ma zadzwonić jak się czegoś dowie. To wszystko moja wina. Nie powinnam tak mówić, przecież dla mnie te pocałunki bardzo dużo znaczą. Zależy mi na nim. Jest dla mnie bardzo ważny. Marysia co ja mam teraz robić ?
- Poczekaj, Bartek ma przecież zadzwonić. Uspokój się. Poczekaj przyniosę Ci wody.
Po chwili Marysia wróciła ze szklanką wody. Wzięłam pare łyków. I nagle zadzwonił telefon. Nawet nie spojrzał kto dzwoni.
- No mów, co się stało.
- Znalazłem go, nie chce z Toba gadać. - poinformował mnie Bartek.
- Jak to nie chce, ale ja musze mu to wszystko wytłumaczyć.
- Nie rozumiesz, on nie chce z Toba gadać.
- Daj mi go do telefonu. - krzyknęłam.
W tym momencie usłyszałam w tle " Dobra, pogadam z nią "
- Haalo .- powiedziałam
- No mów co masz powiedzieć. I zakończymy naszą niepotrzebną rozmowę. - powiedział opryskliwie Pit
- Przepraszam.
- Tylko tyle chciałaś mi powiedzieć ?
- Nie. Przepraszam ja skłamałam, gdy powiedziałam, ze nasze pocałunki nic dla mnie nie znaczyły. Strasznie dużo dla mnie znaczą. Cholernie dużo. 
- To wszystko ? - zapytał bezczelnie
- Nie zachowuj się tak. Słyszałeś co ja przed chwilą powiedziałam  ?
- Tak, słyszałem.
- A zrozumiałeś ?
- Przyjąłem do wiadomości. Cos jeszcze ?
- Ku**a, nie rozumiesz, że Cię kocham ?!?!?!? - wykrzyczałam do telefonu. 

1 komentarz:

  1. Dziękuję za komentarz pod moim postem, Twój blog jest świetny. :)
    POZDRAWIAM, Kinia ;*

    OdpowiedzUsuń